ZAJAWKA

2.2K 226 17
                                    

  Mój pierwszy angst (umiem pisać tylko fluffy, więc będzie to wyzwanie)  
  Chcę zrobić sobie challenge, żeby pisać codziennie, więc każdego dnia będę pisać krótki rozdział i publikować, nie licząc niedzieli kiedy będę pisać Fire Kingdom i poniedziałków, kiedy będzie publikowane. 
Dajcie mi znać w komentarzach czy jesteście zainteresowani. :) 


Lewa strona twarzy mu pulsowała, a metaliczny smak wypełnił usta. Miejsce w którym był, przypominało pokój przesłuchań, z wielkim lustrem weneckim naprzeciwko niego i aparatem na statywie. Coś zimnego dotknęło jego policzka, obrócił wzrok i zobaczył mężczyznę w czarnej masce, a w jego dłoni spoczywał nóż z czarną rękojeścią. Płaska strona srebrnego ostrza dotykała jego skóry.
***
Wsunął się ostrożnie chłopakowi na kolana i poczuł jak ten delikatnie obejmuje jego plecy. Utkwił wzrok w jego klatce piersiowej i przesuwał palcami po każdym zaczerwienieniu na jego skórze, badając je opuszkami palców. Kiedy uniósł spojrzenie, zobaczył że Lucas mu się przygląda. Przeszły go ciarki. Za każdym razem, kiedy na niego patrzył, czuł się jakby jego życie miało sens, jakby był wart tego, żeby ktoś go kochał.
***
- Zrobisz wszystko dla swojego Hyucka, co? - Nachylił się w stronę chłopaka z niebezpiecznym błyskiem rozbawienia w oczach. To było oczywiste, że schlebia mu ta sytuacja, to że Mark który zawsze mu się stawiał, teraz klęczy przed nim i błaga, napawało go to satysfakcją.
***
Był jeden sposób, żeby to zakończyć, myślał o nim niejednokrotnie. Ostrze było tak wyostrzone, że poczułby tylko małe ukłucie, kiedy miecz zatapiałby się w jego ciele. To nawet nie było ważne, zaznał już tyle cierpienia, że pewnie nawet nie poczułby bólu, był zahartowany. Spojrzał na klingę, w której odbijało się światło księżyca, a później zobaczył w niej własną twarz. Powinien to zrobić dawno temu. Chłód nocy objął jego twarz rozwiewając włosy.

MASK (Luwoo, Markhyuck)Where stories live. Discover now