three

9.3K 839 616
                                    

Jimin już od trzynastu minut czekał w kuchni na Yoongiego, z którym miał jechać do szkoły.

Właśnie, miał.

Rudowłosy chłopak dalej siedział przy małym stoliku w kuchni, bawiąc się łyżeczką w kubku po wypitej herbacie. Głowę miał opartą o drugą rękę i co chwilę ją podnosił, by spojrzeć na zegar wiszący na ścianie.

Za piętnaście minut miała się rozpocząć jego pierwsza lekcja, czyli biologia, z której się tak bardzo uczył dnia poprzedniego. Miał do napisania test, więc zależało mu by być w klasie przed czasem, aby powtórzyć sobie materiały.

Yeonrin nie było wtedy w domu. Kiedy Jimin szykował się w łazience, ona w akurat wychodziła na zakupy. Chłopakowi nie pozostało nic innego jak pobiec na autobus, ale dalej czekał na Yoongiego, licząc na to, że starszy się w końcu pojawi.

Jednak nastolatek zaniepokojony wstał i ruszył w stronę schodów. Szybkim tempem dotarł do drzwi chłopaka, po czym delikatnie w nie zapukał.

Poczekał kilka sekund, lecz nic nie usłyszał, więc zapukał jeszcze raz odrobinę mocniej. Jednak kiedy dalej towarzyszyła mu cisza, postanowił zawołać blondyna, pamiętając o słowach Yeonrin o wchodzeniu do jego pokoju.

- Yoongi? Yoongi, jesteś tam?

Cisza.

- Yoongi, jeśli się nie pokażesz, to będę zmuszony wejść do cie-

Przerwał mu starszy, który nagle otworzył drzwi i surowym wzrokiem spojrzał w młodszego, który nieco się wystraszył.

- Cholera, młody, czy ty nie widzisz która jest godzina? - spytał z lekką chrypką. Jego włosy były roztrzepane we wszystkie strony, a z kącika ust była widoczna wyschnięta strużka śliny. Jedną ręką opierał się o drzwi, a drugą pocierał swoje oko.

- N-no tak, ale przecież mieliśmy jechać do szkoły. Zaraz się lekcje zaczną.

- A kto powiedział, że ja dzisiaj pojadę do szkoły?

Jimin spojrzał na starszego z szeroko otwartymi oczami. Nie spodziewał się, że tamten go tak wystawi już trzeciego dnia znajomości.

- To czemu mi prędzej nie powiedziałeś? Ja mam ważny sprawdzian teraz, nie mogę go zawalić! - powiedział wyższym tonem nastolatek, który zaczął panikować. Naprawdę się zdenerwował na Yoongiego, w końcu mógł go przynajmniej uprzedzić, że tamten nie miał zamiaru jechać do szkoły, a nie wysypiać się w najlepsze.

- Uspokój się, jak się pośpieszysz to powinieneś zdążyć na autobus, który powinien być... - blondyn odwrócił się i spojrzał na zegar, stojący na szafce nocnej obok łóżka. - No, za jakieś siedem minut.

Jimin bez słowa ruszył z powrotem w stronę schodów by zbiec na dół. Przy okazji jedną nogą zjechał z ostatniego schodka i gdyby nie to, że w ostatniej chwili się złapał poręczy, mógłby wylądować niezbyt przyjemnie na pośladkach.

- Tylko nie zabij się! Jeszcze mi będziesz potrzebny!

Rudy usłyszał krzyk z góry, który zignorował i pobiegł do kuchni by złapać za plecak. W przejściu szybko ubrał swoje buty i wyszedł delikatnie trzaskając drzwiami.

Na całe szczęście znał drogę z domu państwa Min do przystanku, więc jedyne co mu zostało, to bez wszelkich przeszkód dobiec do celu.

Jimin biegł ile sił w nogach, głośno przy tym dysząc. Po drodze niechcący uderzył z barka młodą kobietę, która nosiła pełno teczek. Niestety zderzenie było tak mocne, że wszystkie wyleciały z rąk na ziemię, a Jimin nie mógł tak po prostu to zignorować.

thirst // yoonminWhere stories live. Discover now