twenty one

8.2K 519 423
                                    

Po tym jak chłopcy wrócili do swojego pokoju po rozmowie z panią Park, postanowili jeszcze odpocząć po podróży. Yoongiemu zdarzyło się ponownie usnąć, a Jimin leżał wtulony w jego pierś, szukając czegoś w telewizji dla zabicia czasu. W końcu kiedy nadszedł wieczór, wstali by się ogarnąć i ostatecznie wyjść z obiektu noclegowego na obiecany przez starszego spacer po plaży.

Gdy tylko opuścili hotel, ich dłonie złączyły się ze sobą. Jimin starał się nie przejmować ludźmi wokół nich, skupiał swoją uwagę na starszego, który prowadził ich do celu. Wiedział, że wielu osobom może się nie spodobać widok dwóch chłopaków trzymających się za dłonie, ale te uczucie było tak cudowne, że nie miał najmniejszej ochoty odsunąć się od blondyna.

Na dworze temperatura już nie była tak wysoka jak kilka godzin wcześniej, dzięki czemu nie było tak duszno. Rudowłosy nie mógł się doczekać, aż dojdą na miejsce. Miał cichą nadzieję, że zdążą na zachód słońca.

- Mały, jesteś głodny? Nic nie zjedliśmy odkąd przyjechaliśmy - spytał Yoongi, odwracając chłopaka od swoich myśli i wyobrażeń. Zerknął na budki z różnego rodzaju przekąskami, napojami, czy pamiątkami, znajdujące po obydwóch stronach kamiennej, szerokiej ścieżki.

- Mhm - przytaknął młodszy, wypatrując budkę z goframi, które kupił Yoongi dla ich obojga. Dla samego siebie wybrał tylko z dżemem brzoskwiniowym, a młodszy z bitą śmietaną i polewą karmelową. 

Po niecałych piętnastu minutach w końcu mogli usłyszeć szum morza i ujrzeć, jak się rozciąga wzdłuż piaszczystej plaży. Młodszy był pod wrażeniem widząc, jak słońce zachodzi, barwiąc niebo wokół okręgu na pomarańczowo, a im dalej na różowo i fioletowo.

Nastolatkowie wyrzucili papierowe tacki po skończonych gofrach do kosza, po czym zbliżyli się do zimnej wody, lecz nie na tyle blisko, by umoczyła ich trampki. Mogli w końcu poczuć wilgotne, chłodne powietrze, przy okazji wciągając je do płuc.

Na plaży znajdowali się inni ludzie, ale nie na tyle dużo, żeby to miało w jakikolwiek sposób przeszkadzać tej dwójce w podziwianiu krajobrazu przed nimi, czy po prostu cieszeniem się sobą.

- Nigdy nie zabrałem nikogo na wakacje. Nawet Hoseoka. 

Pierwszy odezwał się blondyn, tuląc się do pleców Jimina i owijając swoje ręce wokół jego talii. Rudy od razu ułożył swoje rączki na tych chłopaka.

- Dlaczego?

- Bo nie miałem takiej potrzeby, żeby z kimkolwiek wyjeżdżać gdziekolwiek. Zanim rodzice się rozwiedli, to z nimi jeździłem, nic więcej. Jednak teraz jak na to patrzę, to nie żałuję ani trochę, że to ciebie pierwszego zabrałem na wakacje. Jestem cholernym szczęściarzem.

Jimin poczuł gorąco cisnące się na jego policzki. Wciąż nie potrafił przywyknąć do tego, że Yoongi naprawdę z nim stał, przytulony do niego i mówił te słowa szczerze, prosto z serca, podziwiając widok przed nimi. 

I wciąż nie potrafił uwierzyć w te dwa magiczne słowa, które były zdecydowanie jego ulubionymi, odkąd wypowiedział je na głos blondyn przy jego ojcu i gosposi.

Dlatego pragnął usłyszeć je jeszcze raz.

- Powtórz to, Yoongi- powiedział rudowłosy, wciąż stojąc tyłem do chłopaka, który nie do końca zrozumiał jego prośby.

- Ale co?

- To co powiedziałeś w gabinecie twojego taty.

Jasnowłosemu przypomniała się cała sytuacja sprzed kilku dni, która należała do jednych z najbardziej stresujących w jego życiu. Jednak tym razem się nie bał. Wręcz z uśmiechem na twarzy mógł ponownie wyznać swoje uczucia siedemnastolatkowi, bo wiedział, że on sam nie jest jemu obojętny.

thirst // yoonminWhere stories live. Discover now