five

9K 851 642
                                    

Jimin po odczytaniu wiadomości długo się wahał nad tym, czy nie jechać do Yoongiego. I mimo, iż Jungkook próbował powstrzymać przyjaciela, dając mu wystarczające powody, aby został, to ten i tak wyszedł z mieszkania, w dodatku prosząc bruneta o jakieś drobne na autobus. 

Nastolatek wiedział, że robi niewłaściwie. Powinien zignorować prośbę starszego po tym, jak go potraktował wraz ze swoim chłopakiem. Nie podobało się to rudemu, ale nie potrafił tak po prostu zlekceważyć Yoongiego.

Chłopak nie dawał wrażenia takiego, który prosto z mostu prosi o pomoc. 

Jimin szybkim tempem w końcu dotarł na przystanek autobusowy, gdzie z dwie minuty musiał czekać cierpliwie, aż w końcu pojazd podjechał. Jak na godzinę dwudziestą drugą sporo ludzi siedziało w środku, chłopak miał szczęście, że znalazł na samym tyle dwa wolne miejsca obok siebie. Mógł spokojnie na jednym z nich usiąść, przy oknie.

Chłopak nie był typem osoby, która chciałaby sobie nazbierać wrogów. Dlatego mimo, że zachowanie Yoongiego spowodowało u niego smutek i rozczarowanie, to nie miał sumienia zostawić go samego na tej imprezie. W końcu miał z nim bywać pod jednym dachem przez trzy miesiące, a to był bardzo długi czas dla Jimina. 

Po kilku minutach nastolatek mógł w końcu wyjść z autobusu i biegiem skierował się w stronę domu. Miał szczęście, że ulice oświetlały lampy, bo inaczej by tak szybko nie dotarł na miejsce.

Rudowłosy zatrzymał się przed budynkiem, z którego było słychać jedynie głośne rozmowy i śmiechy ludzi. Drzwi frontowe były otwarte, z których wychodziło kilka osób. Chłopak mógł zauważyć niemały grymas na ich twarzy.

I zauważył Yoongiego.

Blondyn o własnych siłach starał się wyprowadzić ludzi z jego domu, popychając ich po plecach. Kiedy udało mu się naraz trójkę osób wypchać, ostatecznie wylądował na kolanach przy wycieraczkach. 

- O Boże. - wyszeptał rudowłosy i podbiegł do starszego, by pomóc mu wstać, łapiąc za jedno ramię.

- Nie potrzebuję, kurwa, pomo- Jimin! To ty, wiedziałem, że wrócisz. - zaśmiał się blondyn, po czym starał się figlarnie uśmiechnąć do młodszego, jednak coś mu nie wychodziło. 

Rudowłosy poczuł zapach alkoholu z ust Yoongiego, na co się lekko skrzywił. Puścił chłopaka, kiedy był pewny, że tamten stoi na nogach.

- Co się stało? Czemu chciałeś żebym tu wrócił? - spytał chłopak, jednocześnie zerkając do środka budynku przez drzwi. W domu znajdowało się jeszcze dosyć sporo ludzi, a po podłodze walały się butelki, kubki i różnego rodzaju chrupki. 

- Bo t-ta stara baba zadzwoniła po psy! Będą tu z-za niedługo, a kurwa nie umiem s-sobie z tymi ludźmi poradzić. - wybełkotał blondyn, delikatnie się chwiejąc. 

Jimin otworzył szerzej oczy. Nie spodziewał się, że po tak krótkim czasie mieszkania z Yoongim, będzie miał do czynienia z policją. 

- Jaka baba, Yoongi coś ty zrobił?

- No b-bo ona przyszła i się wydarła, że zagłuszamy jej ciszę nocną, t-to jej grzecznie odpowiedziałem, tylko, że ona to chyba źle zrozumiała i zagroziła, że wezwie psy. - wytłumaczył blondyn, próbując oprzeć się jedną ręką o mur, lecz trafił w uchylone drzwi, przez co, by prawie wylądował na progu, gdyby nie Jimin, który w ostatniej chwili złapał chłopaka.

- Co jej powiedziałeś? - spytał, kiedy z powrotem ustawił chłopaka do pozycji stojącej.

- Żeby łaskawie zamknęła mordę, bo prędzej ogłuchnę od jej skrzeczenia niż od muzyki z mojego domu.

thirst // yoonminWhere stories live. Discover now