2410.03.15

779 105 80
                                    

Namjoon zdążył już zapomnieć, jak bardzo małym statkiem była Horizon. Wcześniej, na co dzień, nawet o tym nie myślał, ale po krótkim pobycie na Aningan znów miał z tym problem. Mostek był tak ciasny i wąski, że musiał ciągle uważać, żeby nie uderzyć niechcący ręką Yoongiego siedzącego w kapitańskim fotelu. Zrobił tak już kilka razy i teraz, za każdym razem kiedy miał zmianę i siedział w swoim fotelu, bardzo pilnował się, żeby trzymać ramiona przy sobie.  Stołówka wcale nie była lepsza, nie dość, ze ciągle przesiadywało w niej przynajmniej kilka osób, i trzeba było uważać na nie i lawirować pomiędzy nimi, to przeciskanie się między ścianą, a wmontowaną w podłogę ławą nie zawsze mu wychodziło. Cały czas potykał się o nią albo o kogoś. Najczęściej o Jungkooka i Jonesie, która w najmniej spodziewanym momencie wybiegała zza rogu, drąc się wniebogłosy. Jej ciasnota wydawała się nie przeszkadzać; wyglądała na całkiem zadowoloną z siebie, nawet kiedy chłopak potrącał ją przez przypadek. Namjoon nie podzielał jej opinii. Nawet maszynownia, która kiedyś wydawała mu się przytulnym miejscem, teraz robiła na nim przytłaczające wrażenie. Cały statek taki był. Po kilku tygodniach na Aningan cała Horizon była dla niego właśnie taka i klaustrofobiczna. Wszystko na statku wydawało mu się za małe i w ogóle nieprzystosowane do jego gabarytów.

Zastanawiał się, czy Jin ma podobne problemy, bo chociaż był trochę delikatniej zbudowany niż on sam, to właściwie dorównywał mu wzrostem, jednak nie odważyłby się zadać lekarzowi tego pytania.

Mógł wyobrazić sobie, że ciemność za niewielkimi oknami statku jest nieskończona, ale to nie pomagało. Dopóki nie przelatywali obok czegoś, co wybijało się z mroku, pokazując ogrom przestrzeni, Namjoon nie potrafił wyobrazić sobie jej wielkości. Równie dobrze okrągłe bulaje mogła pokrywać czarna farba. Nie zrobiłoby to Namjoonowi żadnej różnicy. Nadal wglądałyby równie przygnębiająco.

Najważniejsze jednak było to, że Jimin był szczęśliwy. Zawsze był w lepszym humorze, kiedy znajdowali się na statku i to w jakiś sposób wynagradzało Namjoonowi za wąskie korytarze, czy zbyt niskie sufity. Dlatego nie narzekał, chociaż mógłby przysiąc, że przejścia na Horizon były wcześniej znacznie wyższe.

- Jiminnie - zaczął zupełnie niezobowiązującym tonem, wchodząc do maszynowni. Młodszy chłopak siedział bez ruchu wpatrzony w migające na panelu kontrolnym diody. Namjoon zawsze miał ochotę zapytać, co one właściwie pokazują, ale być może powinien to wiedzieć.

- No co? - Jimin odwrócił się w jego kierunku i spojrzał na niego uważnie,  jakby wyczuł, że Namjoon niekoniecznie przyszedł do niego bez ukrytego celu.

- Jesteś bardzo zajęty teraz? - zapytał. Młodszy chłopak zawahał się, przejechał ręką po swoich obecnie blond włosach, jakby zastanawiając się, co powiedzieć. Nie miał mu za złe tej ostrożności. Zawsze, kiedy prosił Jimina o przysługę, wiązało się to z jakimś niezbyt przyjemnym zajęciem, na przykład malowaniem całego statku albo tworzeniem algorytmów. - To nic strasznego, obiecuję - dodał na wszelki wypadek. - I nie zajmie długo - usiadł obok niego, opierając się o konsoletę.

- Joonie, ale właśnie zmieniłem prognozy zużycia benitoitów i kalibruję systemy - westchnął zawiedziony. Namjoon nie był ekspertem od mechaniki, co więcej nigdy specjalnie go nie interesowała, jednak był prawie pewien, że systemy kalibrują się same po wprowadzeniu odpowiednich danych i nie potrzebują do tego niczyjej pomocy.

- Nie musisz tu siedzieć przecież.

- Ja wiem, ale lubię patrzeć, jak to robią - trudno było walczyć z takim argumentem i Namjoon nie bardzo wiedział, co mógłby odpowiedzieć. Nie wiedział również, co o tym myśleć, bo chociaż kochał Jimina, to nie mógł zaprzeczyć, że chłopak był dziwny. I to na tyle dziwny, że nie wiedział czasem, co z tym zrobić. A już z pewnością nie odważyłby się zapytać go o to, co jest dla niego najważniejsze. Nie wiedział, czy jest na to gotowy. Naprawdę nie chciał przegrać z Horizon.

✔On the edge of Forever | Minjoon | YoonseokWhere stories live. Discover now