2410.03.12 [retrospekcja]

541 107 35
                                    

[powrót na Horizon po pobycie na Aningan]

Yoongi od dłuższego czasu rozmyślał tylko o Horizon. Chciał już wrócić na statek i możliwie jak najszybciej opuścić Aningan. Co prawda nie miał pojęcia, co mogliby robić potem, ale to nie było dla niego już takie istotne.

Najważniejsze było teraz odzyskanie autonomii; tylko to się liczyło. Nad tym, co będzie działo się dalej, mogli zastanawiać się później. Zawsze był jakiś cel, jakaś przyszłość i niekoniecznie musiało to być coś wielkiego. Oddalone od tego co działo się tu i teraz. Najpierw zdobędą benitoity i nie będą musieli się martwić, że statek nie będzie miał paliwa. Później coś się pewnie trafi.

Gdy drzwi wąskiego korytarza technicznego, którym szli całą załogą, otworzyły się przed nimi, Yoongi poczuł, jak uczucie deja vu uderza w niego z całą mocą.

Znów miał wrażenie, jakby miał po raz pierwszy zobaczyć swój statek. Aż spojrzał pod nogi, żeby sprawdzić, czy podłoga w porcie jest przezroczysta jak na Hyperionie i widać przez nią wtłaczane do rdzenia stacji chłodziwo. Jednak podłoga była metalowa i nie zobaczył nic oprócz niej i swoich białych butów.

Gdy zadarł głowę do góry i antygrawitacyjne podnośniki uniosły ich statek, jego wzrok padł na stojącego obok Jina. Mężczyzna stał dokładnie w tym samym miejscu, co pierwszego dnia, gdy odbierali Horizon. Tym razem nic nie mówił, uśmiechał się tylko lekko i obserwował kadłub statku nieobecnym wzrokiem.

Metaliczny zgrzyt, które wydały z siebie podnośniki po zakończeniu pracy, był sygnałem dla Taehyunga i JK'a, którzy do tej pory szli na czele pochodu i od razu zaczęli biec w stronę śluzy. Pierwszy kod aktywacyjny wprowadził starszy chłopak, rzucając niespodziewającemu się niczego Jungkookowi kota, którego do tej pory trzymał na rękach. To na chwilę zwolniło drugiego, ale tylko na ułamek sekundy. Gdy obaj zniknęli w środku Horizon, Yoongi, ukrywając lekki uśmiech, przeniósł wzrok na niepozostającego daleko w tyle Hoseoka zbierającego po nich zagubione bagaże, a potem na Jimina i Namjoona, którzy ramię w ramię szli za nimi wolno, dyskutując o czymś przyciszonymi głosami.

- Może i zrobili jej lifting, ale dalej wygląda jak dźwig - Yoongi zdziwił się, słysząc głos Jina tak blisko własnego ucha.

- Co?

- Horizon, wygląda jak dźwig, Yoongs. Jak dźwig - powtórzył z zadowoleniem Jin. Yoongi uśmiechnął się tylko. Nawet nie próbował tego powstrzymać, co zazwyczaj robił, gdy starszy zaczynał opowiadać jakieś bzdury.

- Horizon wygląda jak albatros - odparł, prawie na automacie, wciąż uśmiechając się lekko. Wiedział, że Jin od razu pokręci głową. Gdy tak się stało, parsknął lekko pod nosem.

- Ty chyba albatrosa nie widziałeś na oczy - zaprotestował starszy chłopak.

- No nie, nie widziałem - odparł Yoongi, ale Jin nie przerwał swojego wywodu. Dalej mówił i gestykulował, pokazując na statek przed sobą.

- To nie jest albatros. To jest paskudny dźwig. Może z lepszą farbą i większymi skrzydłami niż kiedyś, ale wciąż nie wygląda jak ptak. Naprawdę musisz częściej wychodzić na planety i oglądać rzeczy w realu, a nie na hologramach, Yoongs - jego głos dudnił w wąskim przesmyku prowadzącym od śluzy do ładowni Horizon, w którym się znaleźli. Kolejne grodzie zamykały się za nimi automatycznie, świszcząc cicho raz za razem, gdy odprowadzane było między nimi powietrze. - Hologramy to badziew i przez to masz skrzywione poczucie estetyki.

- Nie mam skrzywionego poczucia estetyki - zaprotestował szybko Yoongi, ale dalsza część zdania nie przeszła mu już przez usta. Lodowate powietrze z ładowni skutecznie go rozproszyło i kontrargumenty, które formułował w myślach, od razu zostały przez niego zapomniane. - Ale tu zimno - powiedział zamiast tego.

✔On the edge of Forever | Minjoon | YoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz