Rozdział XVIII

560 56 26
                                    

Yoongi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Yoongi

Jaki ja byłem głupi...

— Cholera!

Krzyknąłem rzucając tą pieprzoną gazetą o podłogę. Recepcjonistka przestraszona schyliła się pod samą ladę, a Hobi jeszcze bardziej spuścił swoją głowę.

Byłem wściekły, bezradny, dopadnięty przez bezsilność oraz frustrację. Nie byłem pewien, które uczucie dominowało najbardziej, ale co do jednego byłem przekonany. Jimin był zdrajcą. Ta cała szopka o miłości do mnie była tylko maską, za którą kryła się nienawiść do mnie.

Taki głupi... Dałem się zwieść namową chłopaka o tym jaki Park jest dobry. To przecież syn Jae! Cholera jasna!

Spojrzałem w dół i ujrzałem modeli Sportif w MOICH projektach! Ciśnienie jeszcze bardziej mi skoczyło. Kopnąłem magazyn i podszedłem do chłopaka.

— To Jimin — szepnął nim cokolwiek zdołałem powiedzieć.

Złapałem go za błękitny sweter i przyciągnąłem do siebie. Był razem z nim. Pomógł mu mnie zrujnować!

Jak się okazało po chwili, wyciągnąłem złe wnioski przez przypływ negatywnych emocji.

— Ja... Nie powiedziałem ci o całej naszej rozmowie... — Hoseok uciekał ode mnie spojrzeniem. — Podczas wizyty fryzjerskiej Jimin wypowiedział mniej więcej takie zdanie 'Mam nadzieję, że dzięki tobie Yoongi mnie już nie podejrzewa'

Zmrużyłem oczy, chcąc zrozumieć, co ma mi przez to do powiedzenia.

— Jak to dzięki tobie?

— Domyślił się, że to ja przekonałem ciebie do przeprosin, a wszystko wytłumaczył jednym, prostym słowem — spojrzałem na niego będąc bardzo niecierpliwym i długo nie musiałem czekać aż usłyszę ten tajemniczy zwrot. — 'Przeczucie' — wyznał.

Hobi popatrzył mi w oczy, lśniły i z trudem był w stanie opanować swoje emocje.

— Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś? — zacząłem cicho, ale mój ton unosił się z każdym wypowiedzianym słowem.

— Przepraszam — szepnął i chciał mnie przytulić, ale ja mocno go od siebie odtrąciłem.

— Przez ciebie mogło się wszystko inaczej potoczyć! Nie miał bym teraz takich problemów!

Chłopak objął się ramionami i ponownie jego spojrzenie utkwiło w podłodze.

Minąłem chłopaka będąc pełny gniewu. Zaciskałem nerwowo pięści i poszedłem prosto do swojego biura. Minąłem swoją sekretarkę, która już otwierała usta, aby mi wytknąć jaki to ja nie jestem, ale tym razem, nie miałem zamieru tego słuchać.

Fashion Love & OblivionWhere stories live. Discover now