Rozdział XXX

529 42 20
                                    

Yoongi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Yoongi


Patrząc na zdjęcie swojego chłopaka, które było już po wszystkich obróbkach i poprawkach nie mogłem się napatrzeć na efekt końcowy. To zdjęcie, jedno wybrane z kilkunastu było idealne dla kolekcji Sope. Byłem tak bardzo dumny z Hoseoka. Dał z siebie więcej niż sto procent.

Spojrzałem na swój cały personel, jego najważniejszych członków i uśmiechnąłem się zwycięsko.

— Kochani, w sobotę jest nasz wielki dzień. Pokażmy Sportif, że z H&Y się nie zaczyna wojny, bo i tak jest się na straconej pozycji.

Po tych słowach otrzymałem aplauz, którego wcale nie oczekiwałem. Mistrz zaczął wzbudzać we wszystkich uczucie, którego tak naprawdę nie byliśmy pewni, ale musieliśmy być dobrej myśli. Chodziło o triumf.

Kolejne dni mijały aż wreszcie, jakby za pomocą magicznej różdżki przenieśliśmy się wszyscy przed hotel Blue, w którym miało odbyć się całe wydarzenie.

Do rozpoczęcia imprezy zostało jeszcze pół godziny, powinienem być parę minut przed czasem jako jeden z gości honorowych, ale jakoś nie zamierzałem się spieszyć. Mój samochód stał na hotelowym parkingu, a ja z Hobi byliśmy razem w nim. Oboje siedzieliśmy wyprostowani, ubrani w czarne garnitury. Do swojego specjalnie musiałem dobrać krawat ze względu na jasnoniebieską poszetkę, która przeznaczona była do noszenie w soboty. Jiwoo świetnie trafiła z tym prezentem.

— Denerwujesz się? — zapytał mnie Hobi.

Ja dopiero wtedy zauważyłem, że wstrzymałem swój oddech. Pomimo tego, że nie odczuwałem stresu to jednak wewnątrz mnie mój organizm reagował na tę sytuację. Było to w końcu wielkie wydarzenie.

Światło innego samochodu rozbłysnęło przez tylną szybę i odruchowo spojrzałem w boczne lusterko, bo kojarzyłem tamto auto. Zaparkowało ono po drugiej stronie parkingu. Drzwi zostały otworzone i ukazała się wtedy zgrabna, opięta rajstopami noga. Spojrzałem na osobę, która była ubrana w złotą kreację. Włosy miała spięte w luźnego koka. Na twarzy delikatny makijaż, który eksponował jej oczy oraz brokatowe powieki. Subtelny błyszczyk sprawiał, że niejeden facet chciałby skraść jej pocałunek. Prawie nie poznałem tej kobiety, ale... Nie... To nie mogła być ona.

Wyszedłem z auta, po czym to samo zrobił mój narzeczony. Trzasnąłem mocno drzwiami, a wtedy kobieta okryta jedynie płaszczem popatrzyła w naszym kierunku.

— Pan jeszcze nie w hotelu? A ty Jung?! Czemu jeszcze nie w przebieralni?!

Tak... To na pewno była ona.

Fashion Love & OblivionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz