Rozdział XXXV

354 40 5
                                    

Hoseok

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Hoseok

Nie wiedziałem, co zrobić? Do kogo się zwrócić? Nie miałem chyba takiej osoby... Wcześniej tą osobą był Yoongi, ale teraz to on był największym problemem.

Po słowach, które do mnie wypowiedział. To magiczne 'kocham cię', które tak dawno mi nie mówił, rozpaliło we mnie ogromną radość, lecz... Po dosłownie ułamku sekundy zniszczył ten moment dopowiadając imię byłego chłopaka.

Kocham cię... Jimin.

To zdanie będzie mnie prześladowało już do końca życia. Spojrzałem w tamtej chwili prosto w jego oczy, w których ujrzałem olbrzymie uczucie, ale... Ono nie było dla mnie. Yoongi myślał o Jiminie... Poszedłem wtedy do łazienki, skuliłem się pod ścianą i zacząłem płakać, bo na nic więcej nie było mnie stać.

Teraz siedziałem w gabinecie doktora, który od samego początku leczył mojego narzeczonego. Ze spuszczoną głową wyczekiwałem, co on mi powie po całym sprawozdaniu. Miałem mu tylko powiedzieć o zaobserwowanych objawach, ale wyszło z tego coś więcej. Czułem się tak jakbym był na wizycie u psychoterapeuty. Wyrzuciłem z siebie wszystko, co tak bardzo mnie przytłaczało.

Od jakiego czasu trwała między nami cisza. W sumie to nawet... Odpowiadała mi. Czułem się bezpiecznie, gdy nikt do mnie niczego nie mówił. Nie było wtedy szansy na to, aby mnie skrzywdzić. Yoongi udowodnił mi, że słowa najbardziej raniły ludzkie dusze...

— Co mogę panu powiedzieć, panie Jung? Robi pan wszystko jak najlepiej. Nie zostawia go pan, słucha, wybacza krzywdy, które nieświadomie wyrządza... Ale widzę, że to wszystko pana przerasta — doktor popatrzył w moje opuchnięte oczy od ciągłego płakania.

Nieprzespane noce, codzienne rozczarowania, sztuczny, wymuszony uśmiech, który non stop gościł na mojej twarzy. Tak wiele się dla niego poświęcałem, ale nie dawałem już sobie z tym rady. Nie wiedziałem, co miałem zrobić?

— Może chciałby pan przekazać swojego narzeczonego do specjalistycznego ośrodka?

— Nie — odmówiłem. — Nie oddam go nikomu. Kocham go, bez względu na wszystko będę przy nim trwał.

— Rozumiem — odparł zrezygnowany. — W takim razie nic innego nie mogę panu doradzić.



***

Po rozmowie z lekarzem musiałem jechać prosto do pracy. Będąc pod budynkiem jednak zaczął dzwonić mój telefon. Zmarszczyłem swoje brwi, bo to pewnie znów Jihyo będzie na mnie narzekać, że się spóźniam, a przecież pracuje tylko na 1/4 etatu. Ile razy można mówić jedno i to samo bez końca?

Fashion Love & OblivionWhere stories live. Discover now