Epilog

10.6K 763 230
                                    

Chłopak stanął na końcu sali, tak, by nikt nie mógł go dostrzec. Uśmiechnął się sam do siebie widząc, jak wszyscy zaaferowani próbują go znaleźć. 

Co się dziwić? Grał główną rolę, a jego zastępca, nawet nie znał tekstu. 

Widział ją. Widział jak coraz bardziej spanikowana wybiera do niego numer. Czuł wibracje swojego telefonu, ale nie zamierzał odbierać. 

Wiedział, że to jeden z ważniejszych, o ile nie najważniejszy dzień w jej siedemnastoletnim życiu. A on postanowił go zniszczyć. Z zimną krwią postanowił zniszczyć marzenia i jej i pani Theresy, która od miesiąca przygotowywała ich do tego dnia. 

Co czuł? Nic. Kompletnie nic. Żadnych wyrzutów sumienia, czy smutku. Był pusty. 

Ludzi była cała sala. Była wypełniona po brzegi. Nikt nie zdawał sobie sprawy, że ten chłopak, Blake Brooks, stojący w kącie był właśnie głównym bohaterem sztuki, która za chwilę miała mieć swoją premierę. 

Nagle na środku sceny stanęła ONA. Rozejrzała się dookoła, aż w końcu jej wzrok zatrzymał się na NIM. Znalazła go. Rozchyliła usta, podczas, gdy on tylko się uśmiechnął. Była ubrana w swój strój. A raczej strój jego Julii, w końcu to on był jej Romeem. 

Odbił się plecami od ściany i ruszył ku wyjściu. Cały czas utrzymywał z nią kontakt wzrokowy. I mimo, że dzieliło ich dobre kilkadziesiąt metrów, wiedział, że ma w oczach łzy. Widział, jak śledzi go wzorkiem i powoli opuszcza telefon. 

Ostatni raz przed opuszczeniem sali posłał jej uśmiech. Założył na nos swoje przeciwsłoneczne okulary i wyszedł. 

Wyszedł, zabierając ze sobą jej marzenia. Wyszedł, niszcząc wszystko na co pracowała tyle czasu. 

Wychodząc z tej sali, przekreślił wszystko, na czym jej zależało. 

Wychodząc, stracił swoją Julię, która była dla niego poświęcić wszystko, podczas, gdy on nie był w stanie zrobić dla niej nic. I miała rację mówiąc, że jej największym błędem było to, że była w stanie przepłynąć dla niego morze, podczas gdy on nie przeskoczyłby dla niej nawet kałuży. 

Udowodnił to. 

Był egoistą. 

A im nie można było ufać pod żadnym pozorem. 

KONIEC CZĘŚCI I 

Zagrać z diabłem ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz