my american girls

6.4K 502 221
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeongguk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeongguk

Przyszedłem do lodziarni, kiedy Jiminowi zostało kilka minut pracy. Zmieniała go Helen, która gdy mnie tylko zobaczyła, pogratulowała wygranej ostatnich dwóch ważnych meczy. Jimin podał mi jeszcze kubek pełen lodów z bitą śmietaną, a potem zrobił rozliczenie i zostawił na chwilę na pastwę Helen. Przybrany i gotowy, wyszedł z zaplecza, a wtedy zebraliśmy się i poszliśmy spacerkiem do mnie. Jak zwykle, nie było mamy, ale tata ucieszył się, widząc znów Jimina, który spalił buraka, jak przypomniał sobie sytuację, kiedy się poznali. Wziąłem nam jakiś sok i poszliśmy do mnie do pokoju, gdzie włączyłem telewizje, by leciało coś w tle, a zająłem się rozmową z chłopakiem. Co jakiś czas Jimin odpisywał komuś na wiadomości, przez co przejęła nade mną kontrolę moja ciekawska natura i w końcu podejrzałem wiadomości, gdy się z jakiejś śmiał.

- Kto to "Jin"? - zapytałem, a on pokręcił głową ze śmiechem.

- Mój przyjaciel z Busan - odparł i znów coś odpisał koledze. - Myślę, że byście się polubili. Jest tak samo głupi, jak ty - rzucił, a ja tylko przekręciłem oczami. - I tak samo bezpośredni.

- To znaczy?

- Nie daje mi spokoju z jakimś durnym zakładem.

- Ty się założyłeś?

- Nie. On i jeszcze taki nasz kumpel. Ale ja muszę to sprawdzić. Nieważne, lepiej nie wnikajmy w to.

- Jak chcesz - odparłem i wzruszyłem ramionami, obejmując go i kładąc brodę na jego głowie, dalej podglądając ich wiadomości. - Tęsknisz za nim?

- Najbardziej tęsknię za jedzeniem w domu, bo Jin i tak truje mi ciągle tyłek i często rozmawiamy na kamerce, więc czuję się jakby był tu obok.

- Możemy iść do jakiejś azjatyckiej restauracji, jeśli chcesz - zaproponowałem, a on uśmiechnął się pięknie, ukazując rząd białych zębów.

- Jasne - odpowiedział, odkładając już telefon, który i tak co chwilę wibrował, przez wiadomości Jina.

- A może odpuścimy sobie dziś lodowisko? - zapytałem, siadając wygodniej na kanapie. Moja ręka odnalazła drogę do włosów chłopaka, ale gdy ten tylko poczuł moje palce, od razu się odsunął, przypominając mi o ich niedotykalności. - Obejrzymy coś razem, odpoczniemy. Jesteśmy na lodzie codziennie.

ice ice bby | pjm&jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz