my american car

6K 497 164
                                    

Jimin

Jeon napisał do mnie o umówionej godzinie, bym już schodził. Ubrałem się ładnie, bo chciałem mu się podobać, nawet jeśli to nadal tylko nadęty dupek. I choć raz chciałem być ze sobą szczery. Nie prasowałbym tej pieprzonej koszuli w groszki dla siebie, no nie? Zwłaszcza, że rękawy cholernie trudno było doprowadzić do ładu.

Pogoda nam dopisała, więc wziąłem tylko lżejszą kurtkę i wyszedłem, mówiąc Nadine, że będę w kinie.

Jeon wyszedł z samochodu i na powitanie dał mi szybkiego całusa, którego się nie spodziewałem. Ale ucieszyłem się i mimowolnie nawet zawstydziłem. Potem zająłem miejsce pasażera. Chłopak ruszył przed siebie.

- Świetnie wyglądasz - powiedział, zerkając na mnie co chwilę. - I ładnie ci w prostych włosach. Ostatnio miałeś takie loczki, nie?

- Ach tak, ale to przez odżywkę - odparłem, zakładając blond kosmyk za ucho. - I dziękuję.

- Dla mnie się tak ładnie ubrałeś? - zapytał, ale nie było w tym ironii, czy klasycznej dla niego - bezczelności. Dlatego nie dałem mu z łokcia i nie wyzwałem go, a mruknąłem tylko "może". - Chciałbym żebyś się dla mnie tak stroił. Nosisz kolczyk ode mnie?

- Mam dziś ten tęczowy - powiedziałem, a gdy chłopak zatrzymał się, by na przejściu dla pieszych przepuścić staruszkę, pokazałem mu język. - Podoba mi się i jest wygodny, nie to co ten napis.

- Nosiłeś tamten?

- Tylko przymierzyłem - powiedziałem, bo i samo "fuck" wydawało mi się wulgarne, szczególnie na języku.

- Mam dla ciebie już nowy prezent. Właściwie to leżał u mnie w szafie już kilka dni, ale sam wiesz, że nie widzieliśmy się ostatnio.

- Nie musisz mi robić prezentów - rzuciłem, mimo tego, że w środku gotowałem się z ciekawości.

- Ale chcę. Z resztą, podejrzewam że za ten dasz mi jednak w pysk - zaśmiał się, gdy dojeżdżaliśmy do dużego parkingu na tyłach fast fooda, na którym to stało dużo samochodów i na środku którego stał też ogromny ekran. - Dlatego dam ci go na odchodne, by w razie czego zwiać.

Wjeżdżając na parking, Jeon zapłacił ludziom z obsługi, którzy stali zupełnie przy bramce. Samochód zajął dosłownie ostatnie miejsce w drugim rzędzie, tyłem do ekranu. Już dalej widzielibyśmy dużo mniej.

- Ej no! Teraz będę się zastanawiał, co to może być.

- Zajmij myśli czymś innym - zaproponował i schylił się do mnie, by odpiąć mój pas bezpieczeństwa. Puścił mi oczko.

Wysiedliśmy z samochodu. Chłopak otworzył bagażnik, a moim oczom ukazał się koc i parę poduszek, na których mogliśmy swobodnie usiąść i się oprzeć.

- Przygotowałeś się - rzuciłem i zająłem miejsce. Koło mnie zaraz usiadł chłopak. Z boku zauważyłem dodatkowy koc. 

- Jak będzie ci zimno, to możesz się przykryć - powiedział. - Przy wejściu sprzedają popcorn. Pójdę kupić, ale musisz obiecać, że już nie będziesz nim rzucał - zaśmiał się.

- Obiecuję - odpowiedziałem, a on ruszył się z siedzenia i zniknął mi  z zasięgu wzroku. Zrobiłem zdjęcie, by uwiecznić tą chwilę, a potem odpisałem na kilka wiadomości przyjaciół. Przy okazji wysłałem też zdjęcie mamie.

Jeongguk wrócił akurat, gdy zaczynał się film. Rzuciliśmy się na popcorn, jak wygłodniałe króliki, bo obaj go uwielbialiśmy, więc po napisach początkowych nie mieliśmy już co jeść.

ice ice bby | pjm&jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz