my american road

5.1K 440 179
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeongguk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeongguk


Kiedy w końcu Scott zajechał swoją bryką pod mój dom i pomógł mi sturlać się z piętra, a potem bez trwałego uszczerbku na zdrowiu przejść przez ogród i wsiąść do jego auta, pojechaliśmy po Jimina, który miał siedzieć cały dzień u Isabelli. Autokar pełen łyżwiarzy miał odjechać z parkingu sprzed szkoły koło ósmej wieczorem, by potem całą noc jechać do Balmore, gdzie w tym roku były wszystkie zawody łyżwiarskie. Ale ja nie mogłem pozwolić na to, by Jiminie kolejne bóg wie ile godzin tłukł się busem z bandą oszołomów. Wolałem, by spędził ten czas w moim towarzystwie. No i nie tylko moim.

Zajechaliśmy pod dom Isabelli trochę spóźnieni, ale na szczęście tamta dwójka też miała ogon. Gdy oboje wyszli z domu z plecakami, spojrzeli tylko na czerwony samochód Scotta, a potem na czarnego mercedesa Jasona, który stał zaraz obok, a który przyjechał na miejsce na czas. A zaraz obok Jasona siedział Kurt i Westwood, którzy nie odpuściliby wycieczki. No co najważniejsze - chcieli również wspierać Jimina na zawodach.

Widziałem jak mój chłopak uśmiecha się słodko na widok samochodów, ale zauważyłem też niezbyt zadowoloną minę Isabelli.

- Co z nią? - zapytał Scott, zanim jeszcze otworzyłem drzwi, chcąc przywitać się z blondynem.

- Chuj z nią. Jak nie chce jechać do niech zasuwa na busa - rzuciłem, bo miałem totalnie w poważaniu co zrobi Rollerson. Miejsce dla niej było, a czy jej szlachetna dupa na nim zasiądzie to tylko jej wybór.

ice ice bby | pjm&jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz