my american new year

6.8K 468 307
                                    

Jeongguk


Podobno to dziewczyny spędzały przed szafą i lustrem całe dnie. Nieprawda. A jeśli prawda to ja najwyraźniej też byłem dziewczyną. I Jimin też. Więc ewoluowaliśmy z gejów w lesbijki.

- A ta? - zapytałem przez telefon, wysyłając mu zdjęcie kolejnej koszuli. Jimin westchnął do słuchawki.

- Nadal uważam, że czerwona była lepsza - odparł, tym razem mi wysyłając fotkę, ale nie koszuli, a kolczyków. - Te kółeczka, czy tamte długie?

- Długie - powiedziałem, przymierzając jeszcze raz czerwoną koszulę, która najbardziej mu się podobała. - Kurde, ale nie wydaje ci się, że w tej niebieskiej jednak wydaję się trochę większy?

- Że większy w klacie? Nie. Ta niebieska też jest ładna, ale czerwona jednak bije ją na głowę.

- I do tego czarne spodnie z paskiem, czy bez?

Jimin znów westchnął, wysyłając mi fotkę, ale tym razem pierścionków. Miał ich chyba dwadzieścia. Lubił taką biżuterię, więc chwila minęła nim wybraliśmy odpowiedni zestaw. Kazał mi założyć pasek i pożegnał się, bo i tak miałem po niego niedługo podjechać, a nie był jeszcze pomalowany.

Zająłem się układaniem włosów, które postawiłem trochę na żel i uniosłem suszarką. Jimin mówił, że lubi, gdy miałem tak ułożoną fryzurę, więc skoro on specjalnie dla mnie prostował swoje włosy to ja dla niego swoje postawiłem. Zerknąłem na zegarek, gdy były trzy minuty do wyjścia. Planowo, bo w rzeczywistości wiedziałem, że i tak będziemy musieli poczekać na chłopaków, jak zwykle spóźnionych.

Pożegnałem się z rodzicami, a potem ruszyłem do domu Lindsonów, chowając głowę pod daszkiem z palców, by śnieg nie zniszczył mojego idealnego uczesania. Otworzyła mi Nadine, zaraz wpuszczając do środka, więc schodami udałem się do pokoju Jimina, który nadal był trochę w rozsypce. Jimin, nie pokój. Pokój był po prostu pełen pierdół, takich jak wieszaki, malowidła, czy kolczyki, a także i chyba przede wszystkim ubrania. A sam Jimin stał przed okrągłym lustrem, które przytargał z pokoju Nadine i oglądał się z boku. Kazałem mu się wystroić, założyć coś estra, najlepiej coś, co jeszcze ostatnio kupował w butiku w Portland, gdy Regan wyciągnęła go na zakupy. I chłopak faktycznie wziął sobie do serca moje słowa.

- Nie za dużo? - zapytał, gdy usłyszał, jak drzwi się otwierają.

Miał białe spodnie, idealnie opinające jego szczupłe nogi, a na stopach eleganckie, czarne mokasyny z klamrą. Ale i tak uwagę przyciągała najbardziej jego równie biała, co spodnie bluzeczka hiszpanka, dzięki której ładnie wyróżniał się choker z łezką, który miał na szyi. I na tym wszystkim leżało jasnofioletowe, miękkie futro, sięgające przed jego biodra. I to ono, ale także właśni długie kolczyki dodawały mu mnóstwa seksapilu i sprawiały, że nie mogłem oderwać od niego oczu. Wyglądał pięknie. Drogo. I pięknie.

- Nowe wdzianko? - zapytałem, wskazując na futro, zaraz podchodząc do niego, poprawiając mu zaczepionego o biżuterię blond kosmyka. - Wyglądasz mega.

- Nowe. Byłem z Regan na zakupach, ale nie znalazłem niczego "wow"  - powiedział, jeszcze samemu dotykając swojej wyprostowanej grzywki, potem subtelnie podkreślonych na lekki róż ust. - Dlatego poszedłem potem sam do lumpeksu - zaśmiał się, odwracając w końcu do mnie przodem, bym mógł na niego popatrzeć. Uśmiechnął się ładnie, ukazując rząd białych zębów, a potem cmoknął mnie przelotnie w nos, stając wcześniej na palcach. Pogładził dłonią materiał mojej koszuli. - Nawet nie wiesz, jakie smaczki można znaleźć w takich sklepach.

ice ice bby | pjm&jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz