my korean life

6.4K 526 340
                                    

Jimin


Lotnisko było pełne ludzi, a ja siedziałem między nimi i wyczekiwałem informacji o wylądowaniu samolotu. Byłem przed czasem, nie chcąc kazać czekać Jeonggukowi. Minęły cztery miesiące i każda dodatkowa godzina była jak nóż w serce. Dlatego szalałem z radości na wieść, że samolot bezpiecznie znalazł się w Busan. Siedziałem jak na szpilkach. Pot spływał po moi czole i ścierałem go co chwilę, chcąc wyglądać możliwie jak najlepiej.

W końcu dostrzegłem go. Stał z dwoma walizkami przy bramce i gdy tylko nasze oczy się spotkały, dosłownie rzucił się w moją stronę. Po jego gipsie nie było śladu. Operacja przyniosła ulgę w bólu i zapewniła zdrowie kolanu. Dlatego teraz Jeongguk biegł w moją stronę, a już po chwili łapał mnie w talii i unosił wysoko, całując mnie mocno, długo, ale czule. Znów czułem się bezpiecznie, dobrze i jak w domu, bo przecież dom był tam gdzie było moje serce, a ono należało już tylko do jednego mężczyzny, który choć tak bardzo się tego kiedyś wypierał to też już do kogoś należał.

- Romantycznie. Porzuciłeś dla mnie swoje stare życie - powiedziałem, gdy obaj siedzieliśmy już w taksówce i byliśmy w drodze do naszego wspólnego, skromnego mieszkanka.

- Teraz ty jesteś moim życiem - odparł, powodując tym mój śmiech.

- To było już totalnie przeromantyczne. Gdzieś ty się tego nauczył?

- Co poradzę, na to że cię kocham, złotko?

Co poradzisz? Już nic, pomyślałem, całując jeszcze raz jego usta, za którymi cały ten czas tak bardzo tęskniłem, a które byłem pewny, że mnie nie zawiodą i nie opuszczą.

- Ja ciebie też.

KONIEC




| Już ostatnia notka od autorki przy ice ice, zapraszam serdecznie:

Koniec jest ckliwy i banalny, ale taki chciałam, by był. Takie coś planowałam napisać i jestem z tego nawet zadowolona. Wiem, że niektórzy bali się, że zakończenie złamie im serca, ale jak napisałam "dość angstów", więc mamy happy end.

Chciałabym jak zawsze na koniec podziękować każdej duszyczce, która postanowiła zajrzeć, przeczytać, może zostawić coś po sobie. Komentarze były przekochane, gwiazdki pobiły mój osobisty rekord. Na chwilę obecną jest ich prawie 10 tysięcy, co jest dla mnie nadal abstrakcją. Czasami musze przecierać oczy ze zdumienia. Nie wierzę, że to lekkie i proste opowiadanie tak bardzo Wam się podobało. Nigdy bym nie pomyślała, że mogę dostać tak wiele pięknych słów odnośnie mojej pracy, więc jeszcze raz dziękuję. Byliście ogromną motywacją. Nadal jesteście.

Żegnamy się z Ice Ice bby. Było mi bardzo miło pisać to ff.

Kilka szczegółów:

• Rozdziały "goodbye" i "saddnes" wywołały taką skrajną gamę uczuć, ze nawet nie wiem, co odpisywac w komentarzach 😅. Dlatego przepraszam, że doprowadziłam Was do płaczu, ale cieszę się, że kolejna aktualizacja uleczyla serce.

• To chyba pierwsze i ostatnie opo z tego typu chatem. Jest to urozmaicenie i wiem, że wielu z Was się podobało, ale przyznam, że wprowadziłam to, bo pasowało do klimatu. Wiecie - Ameryka, bogackie dzieciaki itp.

• Serio nie wiedziałam, ze miasto Hallowell naprawdę istnieje, dowiedziałam się tego właściwie od Was xD ot taka ciekawostka.

• Bardzo się cieszę, że polubiliscie postacie drugoplanowe, jak drużyna Wilków. Scott chyba był ulubieńcem, ale to w sumie nic dziwnego. Wspominam o tym, bo często takie postacie są ignorowane, a tu miałam wrażenie, ze naprawdę byliscie ich ciekawi.

• Nienawiść do Jose mnie zszokowala, ale cóż, mam nadzieje, ze jesteście usatysfakcjonowani tym, ze dostał w końcu za swoje.

• Rozdziałów jest dużo, ale są krótkie. Wiem, ze ich ilość wpływa na wyświetlenia i wczesniej wspomniane gwiazdki, ale chciałbym zaznaczyć, ze pierwszy raz widzialam aż takie zainteresowanie moim ff. Nawet nie wiecie, jak mi się japka cieszy. To ja teraz (◍•ᴗ•◍). Naprawdę. A jeszcze tylko dodam, ze rozdziały były takie krótkie, bo chciałam by były dodawane często! Normalnie lubię się rozpisywać, co pewnie Ci, którzy czytali moje inne opki wiedzą.

Co teraz?

Teraz piszę kolejne opowiadania. Jest ich zaplanowanych kilka, ale nie wiem dokładnie co i kiedy się pojawi.

Będzie sope omegaverse - raczej krótkie, ale dawno nic nie wpadło do mnie z tymi panami i za nimi tęsknie. Tego możecie się spodziewać w najbliższym czasie.

Będzie jikook + taegi (klimat lat 40, a przynamniej tak planuję, trochę intryga, angst, coś dla ludzi o mocnych nerwach, więc ostrzegam).

Mam w planach także coś postapo (co prawda jest już kilka rozdziałów, ale naprawdę nie wiem, kiedy to skończę), najprawdopodobniej też będzie to głównie jikook.

Ale kocham wszystkie shipy, serio, więc na pewno pojawią się też inne pary, a nawet jedno opo z samymi paniami, ale to na razie tajemnica, więc mnie nie sprzedajcie.

Za dużo pomysłów, za mało czasu.

Na razie nie planuje jednak drugiej części Ice, ale nie wykluczam tego, że w przyszłości może się ona pojawić.

Na koniec jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz ogromne dziękuję!

Do zobaczenia! |

ice ice bby | pjm&jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz