my american head

6.4K 477 156
                                    

Jimin


Nawet nie wiedziałem, że dojdzie do takiej sytuacji z mojej własnej inicjatywy. Pomijając to, że na początku naszej znajomości z Jeonggukiem zapałałem do niego nienawiścią przy pierwszym spotkaniu i nigdy nie ośmieliłbym się nawet pomyśleć o tym, że będę leżał na łóżku między jego nogami i przymierzał się do zrobienia, no właśnie - do zrobienia mu dobrze ustami.

Wyparowała ze mnie cała pewność siebie w dosłownie kilka sekund i nawet zdążyłem pożałować, że się odezwałem z taką, a nie inną propozycją.

Upadłem na głowę.

Na pewno upadłem na głowę. Nie ma innej opcji.

Jeongguk był wyraźnie zadowolony, bo przecież doskonale pamiętałem, że kiedyś wspominał, że ma wyjątkową słabość do tej akurat konkretnej przyjemności. I może to było trochę nie fair, bo jednak odkąd przeszliśmy na level cielesności to jego język zdążył mnie już zadowolić, a ten mój jego jeszcze nie. Nie chciałem przecież mu odmawiać, bo zależało mi na nim, na nas i wiedziałem, że na pewno mu się to spodoba, nawet jeśli okazałbym się totalnym beztalenciem, nawet "amebą", jak to mówił Jin w tej kwestii.

Przełamanie się wymagało ode mnie całkiem sporo samozaparcia, bo kiedy miało się dwie twarze - zwykłego chłopaka i nieśmiałego ziemniaka to czasami ta druga strona zwyczajnie brała górę i wtedy trudniej było mi brać to jako coś normalnego, coś co w sumie jest pestką, bułką z masłem, cokolwiek. Wstydziłem się, co na pewno cały ten czas zdradzała moja zaróżowiona buzia, lekko drżące ciało, czy spuszczony wzrok. Gdyby nasze spojrzenia się spotkały w tamtym momencie to istnieje duża szansa na to, że uciekłbym z tego pokoju, z hotelu, ze Spokane, ze stanu Waszyngton, z całych pieprzonych Stanów Zjednoczonych.

Zacząłem od zadowalania Jeongguka ręką, bo jego przyrodzenie było już twarde od momentu, gdy tylko zdjął moje spodnie. Najpierw gładziłem go przez materiał dżinsów, dopiero po chwili odważając się rozpiąć jego pasek i ściągnąć bokserki. Jeongguk uniósł biodra i wtedy jego ubranie znalazło się na wysokości połowy ud. Złapałem jego męskość w dłoń, poruszając się po niej kilka razy, przełykając nerwowo ślinę.

Dlaczego to musiało być takie zawstydzające?

Zrobiłem nawet pierwsze podejście, ale jak tylko mój język zbliżył się do główki jego męskości - stchórzyłem, zaraz karcąc się w myślach. Jeongguk w końcu nie odsuwał się od moich pośladków, zanim zaczynał je całować, prawda?

Chwilę mi zajęło nim faktycznie wziąłem się w garść. Jeongguk widział mój strach, na pewno też wahał się, czy jednak nie kazać mi wrócić w jego objęcia, ale górowało nad nim pożądanie, które widoczne było nawet w jego oczach, w które przelotnie zerknąłem, nadal bojąc się dłuższego kontaktu. By ułatwić mi zadanie, podciągnął się do góry, tak, że oparł się plecami o ścianę za łóżkiem, siadając zaraz koło poduszek. Przez to, miałem miejsce, by położyć się wygodniej na brzuchu, pomiędzy jego nogami, by w tym samym czasie te moje nie zwisały, a również leżały.

- Złotko, jak chcesz to możemy spróbować sześć-dziewięć - zaproponował, siląc się na spokojny ton, choć wiedziałem, że gotuje się w środku i trochę niecierpliwi.  - Mógłbym wtedy też tobie zrobić dobrze, jak chwilę temu.

Jeszcze bardziej się zdenerwowałem, bo przecież wiadomym było, że musiałbym się wtedy przed nim znów wypiąć i jakoś znieść to, co wyczynia swoim językiem. Wtedy już na pewno nie skupiłbym się na swoim zadaniu.

- Jiminie, to jak? - zapytał, gdy nie dostał przez dłuższą chwilę odpowiedzi na poprzednią propozycję.

- Nie, Jeongguk, chyba wolę się sam za to zabrać, ale daj mi chwilę - poprosiłem, trochę szybciej poruszając dłonią po jego penisie.

ice ice bby | pjm&jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz