randka?

2.7K 277 26
                                    

Yoongi nie mógł ukryć, że atmosfera na początku ich spotkania była po prostu okropna. Diametralnie różniła się od tej, która towarzyszyła im, podczas krótkich wymian zdań w kawiarni. Teraz żaden z nich nie rwał się specjalnie do rozmowy, choć bardzo tego chciał. Min czuł potrzebę, by wypytać się o partnera Jimina, o to, dlaczego traktuje go tak źle i pomimo to, blondyn wciąż się z nim zadawał, lecz wzrokiem błagał o ratunek. Yoongi tego nie rozumiał, ale takich ciężkich tematów nie powinno się poruszać na pierwszym, oficjalnym spotkaniu, dlatego dał sobie spokój i tylko ukradkiem wpatrywał się w gładki policzek chłopaka, który był nim do bruneta odwrócony.

- Nie wiem, czemu jest tak niezręcznie, ale samego mnie to zadziwia. Jakoś byłeś bardziej rozmowny, jak spotykaliśmy się gdzieś przypadkiem. - Yoongi w końcu zaczął, nie odrywając wzroku od swojego towarzysza.

- Przepraszam, po prostu... Z resztą, nie ważne. Masz rację. Chciałem się spotkać, a teraz jestem jak nieobecny - tłumaczył się, czując niemałą gulę w gardle, którą z trudem przyszło mu przełknąć. - Niezręcznie to będzie, jak teraz w końcu spytam o twoje imię.

W lokalu, w którym się znajdowali, rozbrzmiał nieco stłumiony śmiech Jimina, którego Yoongi mógł słuchać cały czas. Zdecydowanie wolał takie wydanie chłopaka, od tego całego zapłakanego.

- Yoongi jestem. - On również odwzajemnił uśmiech i wyciągnął przez stół swoją dłoń, która w porównaniu z tą Jimina, wydawała się aż nazbyt duża.

- A ja... A ja jestem głupi, bo przecież to wiesz.

Na policzki blondyna spłynęły rumieńce, których w żaden sposób nie miał jak zakryć. Nie lubił u siebie tego, że jego zakłopotanie dało się wyczytać jak z otwartej księgi. Mimo wszystko, Yoongiemu chyba to nie przeszkadzało, bo nie skomentował tego, a jedynie jego uśmiech się bardziej poszerzył.

- To... o czym chcesz rozmawiać?

- W sumie to o czymkolwiek, bo chciałbym cię lepiej poznać - rzucił nieco zakłopotany, zerkając nieprzerwanie w okno, przy którym siedzieli.

- Um... wiesz, bo odkąd tu przyszliśmy, wciąż wpatrujesz się w to okno. Umówiłeś się z kimś innym może? Albo nie wiem...

- Nie, nie, tylko... Mingyu - mój chłopak. On tu niedaleko pracuje i nie chcę, żeby zobaczył mnie z...

- Z kimś innym? Spoko, jak coś mogę być twoim kuzynem. Nie chcę być wścibski, ale nie wyglądał, jakby specjalnie się tobą interesował.

- Bo tak jest. Wyciągnął mnie z ciężkiej sytuacji i teraz głównie jestem jego facetem do łóżka. To jest takie krępujące... - skrzywił się, chowając twarz w dłonie. Nie było mu łatwo o tym mówić i z reguły z nikim nie dzielił się takimi wyznaniami, ale nie czuł, że w towarzystwie swojego nowego znajomego musiał to ukrywać.

- Nie, to jest przykre. Nie mogłem patrzeć, jak on cię traktuje. Nie zasługujesz na to, Jimin.

- A skąd ty możesz wiedzieć, przecież mnie nie znasz.

- To się chyba niedługo zmieni, nie? Poza tym, mam takie przeczucia. I wiesz co? - spytał z ciepłym uśmiechem, wstając od razu ze swojego miejsca. - Chodźmy gdzieś, gdzie nie będziesz się bał spotkać swojego faceta.

Długo nie musieli zastanawiać się, jakie inne miejsce wybrać. Jimin od razu powiedział, że jego chłopak nie przepada za przyrodą i woli spędzać czas w jakiś klubach, co ani trochę nie zdziwiło czarnowłosego.

Szli przez pewien czas bocznymi uliczkami, aż dotarli do niewielkiego parku, obok którego płynęła rzeka i tam właśnie przysiedli. Odosobniona ławka była idealnym miejscem na spokojne rozmowy, których po paru godzinach wciąż nie mieli dość. W swoim towarzystwie czuli się swobodnie i tego właśnie trzeba było Parkowi, będącemu ogromnie wdzięcznym, że starszy od niego chłopak swoją obecnością tak skutecznie odepchnął te nieprzyjemne myśli, krążące wokół jednej i tej samej osoby przez cały czas.

- Dziękuję, Yoonie - powiedział przez śmiech Jimin, gdy zbliżali się już do jego mieszkania.

Błagam, mów tak do mnie częściej.

- Nie ma za co. Liczę, że jeszcze się spotkamy.

- Jutro u ciebie w pracy!

"MOŻE KAWY?" ☆yoonmin☆ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz