❝chapter one❞

2.1K 168 83
                                    

°°°·

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

°°°·.°·..·°¯°·._.·•·._.·°¯°·.·° .·°°°

Miałem dość siedzenia w domu i wysłuchiwania kazań rodziców. Nagle im się przypomniało, że mają syna?

— Słuchasz nas w ogóle, San?! — zapytał ojciec, który był podirytowany moim zachowaniem.

Nie zamierzałem z nimi siedzieć. Dlatego ignorując ich, zacząłem się ubierać do wyjścia, co im się kompletnie nie spodobało, najbardziej ojcu, który zatrzymał mnie mocnym uściskiem na ramieniu.

Kolejny siniak do kolekcji.

— Słyszysz co się do ciebie mówi?! — warknął wściekły, wzmacniając uścisk, przez co się zgiąłem z bólu. — Gdzie zamierzasz iść?!

— Puść mnie! — uniosłem się, próbując odepchnąć ojca. Dopiero, gdy matka wkroczyła do akcji uspokojenia go, puścił mnie, a ja od razu chwyciłem się za ramie.

— Ten gówniarz nigdzie nie idzie! — wrzasnął po raz kolejny, a ja czułem napływające łzy do oczu.

To nie był ten sam kochający ojciec co parę lat temu. Teraz to był potwór.

— Kochanie, uspokój się. — poprosiła kobieta, próbując odciągnąć ojca ode mnie. Patrzyłem na to wszystko z łzami.

— Nagle wam się przypomniało, że macie syna?! — krzyknąłem pod wpływem emocji, widząc to wszystko. Oboje na mnie spojrzeli bez żadnego wyrazu twarzy.

— Siedź cicho! — powiedział ojciec. — Gdyby nie ty, nie wydawalibyśmy teraz tyle pieniędzy na twoje leczenie, które i tak nie pomoże!

Zapanowała cisza. Matka patrzyła na ojca, będąc w szoku jakie słowa usłyszała. Ona wiedziała, że tak nie myśli. Była wręcz pewna. Jednak ojciec tym razem był szczerzy.

— Ah tak?! — spytałem, próbując nie wybuchnąć płaczem. — C-Czyli to wszystko moja wina?

— A czyja inna?! — przewrócił oczami, machając na mnie ręką. Nie odezwał się więcej tylko wrócił do salonu, gdzie do tej pory przesiadywał.

Matka spojrzała na mnie, wtedy, gdy ja miałem spuszczoną głowę i siłowałem się z łzami, które cisnęły mi się do oczu.

— S-Sannie... — mruknęła, chcąc mnie objąć, jednak zanim to zrobiła, ja zdążyłem wyjść z domu, trzaskając za sobą drzwiami.

a/n: pierwszy rozdział! mam nadzieje, że nie jest taki zły i was nie odrzuca ^^ miłego dnia!

↳ 𝐈'𝐦 𝐬𝐨𝐫𝐫𝐲  [ 𝖼.𝗌𝗇 𝗑 𝗃.𝗐𝗒 ] Where stories live. Discover now