°°°·.°·..·°¯°·._.·•·._.·°¯°·.·°.·°°°
Tydzień tutaj tkwiłem.
Był wczesny poranek. Za oknem dopiero wschodziło słońce, rozpoczynając kolejny dzień.
Nie spałem całą noc. Wooyoung ciągle do mnie wypisywał i wydzwaniał, jednak ja ignorowałem to, zamartwiając go jeszcze bardziej.
Wiedziałem, że robiłem źle.
Wpatrywałem się tępo w szybę, podziwiając niebo, które przybrało koloru pomarańczowego.
Niespodziewanie do pokoju weszła moja matka. Patrzyłem na nią z lekkim uśmiechem, ciesząc się, że tu jest.
— Jak się czujesz? — spytała cicho, siadając tuż obok mnie. Odgarnęła moje kosmyki za ucho, uśmiechając się.
— Jest okej. — posłałem lekki uśmiech, wstając do siadu. — G-Gdzie jest ojciec?
— Wczoraj trochę się pokłóciliśmy i wyszedł pewnie z kolegami. — spuściła głowę zmartwiona.
— Zrobił ci coś? — spytałem, martwiąc się. Nie wiedziałem co działo się w domu, gdy gniłem tutaj. Mogłem jedynie się domyślać.
— Nie, jest dobrze. Nie martw się. — zaśmiała się, łapiąc mnie za dłoń. — Opowiadaj jak u ciebie i twojego chłopaka.
Uśmiechnąłem się szeroko, czując, że zaczynam się czerwienić, co matka zauważyła, śmiejąc się.
— Jest dobrze. Układa nam się i jesteśmy szczęśliwi. — spojrzałem na nią, a ta dziwnie się zaczęła uśmiechać. — Coś nie tak?
— Doszło do czegoś?
— Mamo! — wywróciłem oczami, chowając twarz w dłoniach. — Mówiłem ci, że do czegoś takiego nie dojdzie.
— Dobra, dobra. Ja wiem swoje. — zaśmiała się, na co sam po chwili dołączyłem. — Może mógłby przyjechać? Poznałabym go lepiej.
— On nawet nie wie, że tu jestem. — mruknąłem pod nosem, sięgając po komórkę.
— To powiedz mu, że tu jesteś i niech przyjedzie. — powiedziała jak gdyby niby nic. Przez chwilę wahałem się, jednak zadzwoniłem do niego i na spokojnie próbowałem mu wszystko wyjaśnić.
Był wściekły. Nie dziwiłem się.
— Och, poczekaj. — powiedziała matka, gdy tylko się rozłączyłem. Wyjęła z swojej torebki komórkę, sprawdzając, kto dzwoni. — Ojciec. — przewróciła oczami, wychodząc z sali, by porozmawiać. Nie było jej z jakieś dwadzieścia minut, a gdy wróciła, była podirytowana. — Od razu było słychać, że się upił.
— Co on chciał?
— Powiedział, że przyjedzie do szpitala, jednak kazałam mu wracać do domu. Miejmy nadzieje, że zrobił to. — mruknęła. — Będę uciekać do pracy, przepraszam. — oznajmiła, szykując się do wyjścia. — Przeproś ode mnie chłopaka.
— Jasne. Idź, bo się spóźnisz. — zaśmiałem się, ostatni raz żegnając się z rodzicielką, która wyszła już po chwili. Teraz wyczekiwałem przyjścia Wooyounga.
Który nie zjawiał się od paru godzin.
Zbliżał się wieczór, a po nim ani śladu. Zaczynałem się martwić. Dzwoniłem i pisałem, jednak nie dostawałem żadnej odpowiedzi.
Czyżby coś było nie tak?
a/n: dodaje jeszcze jeden!💞 Zbliżamy się do końca🥺
JE LEEST
↳ 𝐈'𝐦 𝐬𝐨𝐫𝐫𝐲 [ 𝖼.𝗌𝗇 𝗑 𝗃.𝗐𝗒 ]
Fanfictie❞San nie chciał odchodzić od nowo poznanego chłopaka, jednak los miał inne plany dotyczące jego i nie tylko. ⚠️ 𝐔𝐖𝐀𝐆𝐀 ⚠️ - 𝐳𝐚𝐰𝐚𝐫𝐭𝐚 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐦𝐨𝐜 𝐭𝐨𝐩! 𝖲𝖺𝗇 𝐛𝐨𝐭𝐭𝐨𝐦! 𝖶𝗈𝗈𝗒𝗈𝗎𝗇𝗀 𝗋𝗈𝗓𝗉𝗈𝖼𝗓ę𝖼𝗂𝖾 𝟏𝟗𝟎𝟕𝟏𝟐 𝗓𝖺𝗄𝗈...