❝chapter nine❞

1.3K 132 138
                                    

°°°·

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

°°°·.°·..·°¯°·._.·•·._.·°¯°·.·° .·°°°

Od wyznania Woo, minęło trochę czasu. Jako iż ja nie mogłem jeszcze wyjść z szpitala to on przychodził do mnie, przez co robiło mi się milej.

Dziś był ostatni dzień pobytu w tym miejscu, którego miałem dość. Jedzenie tutaj nie można nazwać nawet jedzeniem.

Nienawidzę szpitali.

Pakowałem ostatnie rzeczy do torby, które przywiozła mi matka. Przyjeżdżała cały czas, tylko, że bez ojca.

Lepiej dla mnie.

Czekałem w sali na przyjazd rodzicielki, siedząc w tym samym czasie na telefonie, przeglądając najróżniejsze przeglądarki.

W pewnym momencie usłyszałem, że ktoś wchodzi do sali. Od razu pomyślałem o kobiecie, dlatego przygotowałem się do wyjścia, jednak myliłem się.

— Wooyoung, czemu jesteś tak wcześnie? — zapytałem, podchodząc do niego i go obejmując. Chłopak oddał uścisk, wtulając się we mnie.

— Stęskniłem się. — mruknął, patrząc na mnie z dołu. — Nie można przyjść w odwiedziny do chłopaka?

Zaśmiałem się, jednocześnie rozczulając się nad nim. Musnąłem szybko jego usta, na co ten się zarumienił.

Od wyznania Woo, wyjaśniliśmy sobie wszystko i tak się stało, że jesteśmy razem, jednak jedna strona mówiła mi, żebym tego nie robił.

I miała po części rację, jednak ciągnęło mnie do niego uczucie, którego nie umiałem powstrzymać.

W pewnym momencie do pomieszczenia weszła matka, która tym razem postanowiła pojawić się z ojcem, w którym widziałem gniew, kiedy zauważył mnie i Woo razem.

— Kto to jest?! — zapytał, wskazując na niego palcem. Widać było po Wooyoungu, że był przestraszony. — Pytam kto to!

— DongWoo, uspokój się. — warknęła w jego stronę matka. Spojrzała na mnie wzrokiem, chcąc dowiedzieć się kim jest chłopak.

Złapałem młodszego za dłoń, którą mocno ścisnąłem. Wziąłem głęboki wdech, układając w głowę na szybko plan.

— Mamo, tato. — zacząłem spokojnie, jednak w środku cały się stresowałem. — To jest Wooyoung. Mój chłopak. — powiedziałem otwarcie.

I to był mój błąd.

Nie minęła chwila, a ja już mogłem poczuć piekący policzek. Po chwili leżałem, czując kopnięcia w brzuch, które tak strasznie sprawiały mi ból.

Nie mogłem nic zrobić, przyjmując pociski i uderzenia. Matka była cała zapłakana. Krzyczała, żeby ojciec przestał, próbując go ode mnie odciągnąć, jednak bez skutków.

Wooyoung również był w takim samym stanie co kobieta. Wybiegł z pomieszczenia, wracając z lekarzem i ochroną, która zabrała rozgniewanego ojca.

Wstałem osłabiony i obolały z pomocą lekarza i przestraszonego Woo. Ponownie wylądowałem w łóżku, wiedząc, że przez kolejne dni, a może i nawet tygodnie, będę musiał znów tu spędzić.

Zajebiście. Ledwo opuściłem to miejsce.

Lekarz sprawdził mój stan, w tym samym czasie uspokajając moją matkę, że wszystko będzie w porządku.

Wooyounga nie było w pomieszczeniu. Pewnie był wstrząśnięty całą tą sytuacją. Nie dziwie mu się, bałem się tylko, że po tym mnie zostawi.

Nie wiedziałem kiedy, ale po prostu zasnąłem, nic wokół siebie nie słysząc.

a/n: prędko nie wypuszczą go z tego szpitala

↳ 𝐈'𝐦 𝐬𝐨𝐫𝐫𝐲  [ 𝖼.𝗌𝗇 𝗑 𝗃.𝗐𝗒 ] Where stories live. Discover now