❝chapter eleven❞

1.2K 127 55
                                    

°°°·

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

°°°·.°·..·°¯°·._.·•·._.·°¯°·.·° .·°°°

— Pomóc ci w czymś? — zapytał zatroskany Woo, chcąc w jakiś sposób mi pomóc. Niech nie robi ze mnie kaleki, mam tylko parę siniaków to przecież nic takiego.

— Daj spokój, poradzę sobie. — zaśmiałem się, zakładając torbę na ramię. Chwyciłem młodszego za dłoń, wychodząc z nim z sali. Udaliśmy się jeszcze po wypis i opuściliśmy  całkowicie ten budynek.

Poszliśmy do mnie. Przez parę kolejnych dni nie mogłem zbytnio się przemęczać, dlatego lekarz zalecił mi, żebym odpoczywał.

— Co z twoim ojcem? — spytał nieśmiało, patrząc na mnie, będąc lekko zmieszanym. Wiedziałem, że był nieco przerażony i w sumie nie dziwie się mu.

Po tym ostatnim co widział...

— Nie martw się. Dzisiaj nikogo nie ma u mnie w domu. — uśmiechnąłem się niewidocznie, skradając mu szybkiego całusa. — Spędzimy ten dzień tylko we dwoje.

Wooyoung uśmiechnął się, ściskając mocniej moją dłoń i przylegając do mojego ramienia. W drodze do domu nucił cichą melodię, a ja z uśmiechem na twarzy się wsłuchiwałem.

W domu od razu zaproponowałem coś młodszemu do picia i przy okazji coś do jedzenia.

Dzisiejszy dzień spędziliśmy u mnie w pokoju, będąc w siebie wtulonym i obdarowując się czułościami.

Szkoda tylko, że niedługo mi ich zabraknie.

— San... — usłyszałem cichy pomruk chłopaka. — nie powinienem w ogóle o to pytać, ale...jak myślisz, ile jeszcze ci zostało? — zapytał, spoglądając na mnie.

Westchnąłem cicho, samemu się nad tym zastanawiając. Nie wiedziałem ile, przecież mogłem nawet tu i teraz zejść.

— Sam nie wiem, ale mam nadzieje, że jeszcze dużo czasu tutaj pobędę. — zaśmiałem się, spoglądając na Woo. — Czemu przyszło ci coś takiego do głowy?

— Po prostu. Nie chce cię stracić. — powiedział, a ja mogłem usłyszeć jak jego głos się łamie, dlatego przewróciłem się na bok, przyciągając go do siebie tak, że teraz chował się w moich ramionach. — Nie poradzę sobie bez ciebie...

— Przecież dobrze sobie radziłeś, nawet, jak mnie jeszcze nie poznałeś. — zaśmiałem się, zaczynając go delikatnie głaskać po włosach.

— Ale teraz? Teraz będzie inaczej bez ciebie.

— Ej, ale nie rozklejaj mi się tutaj. — mruknąłem, cmokając go w czubek głowy.

— Przepraszam, a-ale teraz znaczysz dla mnie naprawdę wiele. — mruknął, pociągając nosem. — Wiem, że znamy się niedługo, ale naprawdę stałeś się dla mnie kimś ważnym.

Nie odezwałem się.

— Kocham cię. — powiedział cicho, odchylając się, by móc złączyć swoje usta z tymi moimi. Oddałem pieszczotę, zjeżdżając dłonią pod jego koszulkę. Odwróciłem nas tak, że teraz to ja wisiałem nad nim, a on pode mną z złączonymi dłońmi na karku. — Nie zostawiaj mnie tak szybko.

Spojrzałem na niego, gdy tylko się od niego oderwałem. Odgarnąłem niesforne kosmyki, składając lekki pocałunek na jego czole. Woo przyciągnął mnie do siebie, zaraz się we mnie mocno wtulając i zaczynając się bawić moimi włosami, zakręcając je na palcach.

— Nie martw się o to. — mruknąłem przy jego uchu. — Nie zostawię cię.

a/n: polecacie jakieś ff? Nie mam co czytać :(

↳ 𝐈'𝐦 𝐬𝐨𝐫𝐫𝐲  [ 𝖼.𝗌𝗇 𝗑 𝗃.𝗐𝗒 ] Where stories live. Discover now