❝chapter ten❞

1.2K 124 18
                                    

°°°·

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

°°°·.°·..·°¯°·._.·•·._.·°¯°·.·° .·°°°

Obudziłem się, słysząc mocny huk za oknem, który spowodowany był burzą. Było ciemno, a jedyne oświetlenie jakie było to lampka obok łóżka.

Przetarłem zaspaną twarz, zastanawiając się jaki jest dziś dzień. Rozejrzałem się, poszukując komórki, która leżała obok. Sięgnąłem po nią, widząc, że jest środek nocy.

Westchnąłem głośno, dopiero po chwili zauważając, że na łóżku leży oparty Wooyoung, który oczywiście spał.

Zdziwiłem się, bo myślałem, że odszedł.

Uśmiechnąłem się lekko pod nosem, delikatnie układając dłoń w jego miękkich włosach, którymi zacząłem się po chwili bawić.

Starałem się nie budzić chłopaka, co jak na razie dobrze mi wychodziło.

Przyglądałem się mu i jego spokojnej twarzy. Odgarnąłem jego ciemne kosmyki za ucho, by nie padały na jego twarz.

W jednej chwili chłopak coś mruknął, przez co się lekko wzdrygnąłem. Patrzyłem cały czas na niego, kiedy ten zaczął się przebudzać.

— Śpij, Woo. — mruknąłem cicho, nie chcąc go jeszcze bardziej przebudzać, jednak ten mnie nie posłuchał, wstając do siadu. — Idź spać, jest środek nocy...

— N-Nie chce. — mruknął niewyraźnie, przecierając zaspane oczy. Patrzyłem na niego, będąc rozczulonym. — Jak się czujesz?

— Kochanie, porozmawiamy o tym rano, dobrze? — spytałem cicho, również wstając do siadu i lekko nachylając się w jego stronę. — Połóż się i spróbuj zasnąć.

— Trochę niewygodnie... — powiedział pół szeptem, patrząc na mnie zasypanym wzrokiem. Westchnąłem cicho, przesuwając się odrobine, by chłopak mógł się położyć. Zrozumiał od razu, zajmując miejsce obok. Od razu wziąłem go w objęcia, czując, jak on sam mnie obejmuje. — Nie idziesz spać?

— Jeśli zaśniesz to ja zasnę. — mruknąłem, otrzymując w odpowiedzi lekkie skinięcie. Od razu po tym, usłyszałem lekkie pochrapywanie Woo. Musnąłem lekko czubek jego głowy, po czym sam próbowałem zasnąć.

Sen nadszedł szybko, tak samo jak poranek. Za oknem było już spokojniej niż w nocy, kiedy panowała burza.

Przebudziłem się, nadal czując w objęciach chłopaka, który jeszcze spokojnie spał. Nie budziłem go, nie miałem po co. Wolałem, żeby się wyspał, niż chodził potem niewyspany.

Siedziałem oparty o ramę łóżka, bawiąc się włosami Woo. W międzyczasie do pomieszczenia zdążyła wejść pielęgniarka z lekami. Gdy nas zobaczyła, dałem jej znak, żeby zrobiła to co miała zrobić, tylko, że ma być cicho.

Od razu zrozumiała, uśmiechając się lekko.

Minęła kolejna godzina. Czułem, jak młodszy zaczyna się wiercić na miejscu, a po chwili czułem jego wzrok na sobie.

Spojrzałem na niego, uśmiechając się, co on również zrobił. Nachyliłem się lekko, by móc musnąć lekko jego usta. Po tym małym geście, zauważyłem rumieńce na jego policzkach.

— Jak się spało? — spytałem, zaczynając go głaskać. Odwrócił się tak, że leżał, będąc opartym o moją klatkę piersiową. Wykorzystałem to, układając podbródek na jego ramieniu.

— Dobrze. Dzięki tobie nie boli mnie kark. — zaśmiał się, zaczynając bawić się moimi dłońmi. — A tobie? Dobrze się czujesz?

— Tak, jest okej. — mruknąłem, wzdychając. — Chciałem cię przeprosić za tą sytuacje...

— To...on cię wtedy uderzył? — spytał niepewnie, na co zamilkłem. — W-Wtedy, gdy do mnie przyszedłeś...

— Tak. To był on. — powiedziałem, będąc z nim szczerym. — Nie chciałem, żebyś się martwił, dlatego skłamałem.

— Czemu taki jest? — ciągnął dalej.

— Sam chciałbym znać na to odpowiedź. — powiedziałem, oplatając ramionami jego talię. — Kiedyś był inny.

— To przez tą chorobę?

— Też, ale już wcześniej się nie dogadywaliśmy. — mruknąłem, muskając lekko policzek chłopaka. Po chwili usłyszałem, jak zaczyna płakać. — Nie płacz, skarbie.

— P-Przepraszam...

— Nie masz za co. — otarłem mokry policzek, odwracając w jakiś sposób do siebie chłopaka. — Przecież to nie twoja wina. Nie płacz.

— Martwię się...

— Wiem. Jednak taki mój los. — uśmiechnąłem się blado, zamykając w uścisku chłopaka, który cicho szlochał i wypłakiwał się w moją koszulkę.

a/n: bonusik🥰

↳ 𝐈'𝐦 𝐬𝐨𝐫𝐫𝐲  [ 𝖼.𝗌𝗇 𝗑 𝗃.𝗐𝗒 ] Where stories live. Discover now