❝chapter six❞

1.3K 132 61
                                    

°°°·

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

°°°·.°·..·°¯°·._.·•·._.·°¯°·.·° .·°°°

Wczorajszy wieczór spędziliśmy w miłej atmosferze. Siedzieliśmy do późna, rozmawiając o najróżniejszych rzeczach. Słyszeliśmy też rodziców Wooyounga, którzy wrócili ze spotkania. Widać było po chłopaku, że czegoś się bał.

Jego rodzicie przyszli do nas do pokoju, chcąc pewnie sprawdzić czy Wooyoung jest. Byli trochę zaskoczeni, że byłem też i ja, jednak jedyne co powiedzieli to to, żebyśmy nie siedzieli do późna.

Jednak, gdy przyszła pora na sen, widziałem problem. Nalegałem, że mogę spać w salonie, jednak ten chciał, żebyśmy spali w jednym łóżku.

No trochę zaskoczony byłem.

Nie znamy się zbyt długo, a już takie propozycje mi proponuje. Oczywiście tłumaczył mi się, że będzie ode mnie leżał dalej, tylko, że potrzebował drugiej osoby.

Pewnie z chłopakiem tak spał, dlatego brakuje mu bliskości.

Nie stawiałem się już, dlatego wylądowaliśmy oboje w jednym łóżku. Jakkolwiek to brzmi. On spał przy jednym brzegu, a ja przy drugim, zachowując między sobą dystans.

Noc minęła bez żadnych problemów. Jednak nie dla mnie, gdyż już wczesnego ranka obudziłem się z krwotokiem z nosa.

Nie chciałem budzić chłopaka, dlatego jak najciszej udałem się do łazienki, w której się zamknąłem, siedząc otoczony przez kupkę zakrwawionego papieru.

Oczywiście posprzątałem po sobie.

Stałem przy lustrze z kolejnym kawałkiem papieru przy nosie. Krwawienie po dobrych dziesięciu minutach ustąpiło, dlatego krwi nie było już zbyt wiele.

Nachyliłem się, by zmyć zaschniętą ciecz z twarzy. Nie słyszałem też, że ktoś wchodzi do pomieszczenia, a był to zaspany Wooyoung.

— Przepraszam. Powiniennem zapukać. — wytłumaczył się szybko, jednak powiedziałem mu, że nic nie szkodzi. Chłopak był w nieogarniętym stanie. Jego włosy, które były ułożone na wszystkie strony i przymrużone oczy. — Czemu tak wcześnie wstałeś?

— Miałem pewien problem. — wyjaśniłem, a chłopak z niewiadomych przyczyn się zaczerwienił.

Czy on pomyślał o...

— To nie jest to o czym myślisz. — dodałem szybko, a ten jedynie mruknął coś pod nosem i szybko pokiwał głową, przepraszając. — Już wychodzę. — wytarłem twarz i wyminąłem chłopaka, zostawiając go.

Wróciłem z powrotem do pokoju, w którym zacząłem szukać swoich rzeczy. Zdjąłem z siebie rzeczy, które dostałem od chłopaka i przebrałem się w własne.

— Będę już szedł. — oznajmiłem, kiedy tylko Woo wrócił do pokoju. Spojrzał na mnie jakoś smutno, jednak zignorowałem to. — Proszę, oddaje. — podałem mu złożone rzeczy. On jednak ich nie przyjął, co mnie zaskoczyło.

— Możesz je wziąć. Dobrze w nich wyglądasz. — powiedział, a na jego policzkach pojawiły się rumieńce i lekki uśmiech.

— Ehm, dziękuje. — uśmiechnąłem się, wkładając rzeczy pod ramie. — Dziękuje za nocleg, opatrzenie i w ogóle.

— Drobnostka. — uśmiechnął się. — Jeśli chcesz możesz wpadać częściej.

Chciałbym.

— Jasne, na pewno będę. — powiedziałem, ostatni raz żegnając się z chłopakiem, który odprowadził mnie do samych drzwi.

— San. — zawołał, na co się odwróciłem. — Uważaj na siebie. — powiedział cicho, a ja uśmiechnąłem się w jego stronę.

— Nie martw się. — odpowiedziałem krótko, odwracając się i idąc spokojnym chodem w stronę własnego domu.

a/n: to może jeszcze jeden rozdział dziś?

↳ 𝐈'𝐦 𝐬𝐨𝐫𝐫𝐲  [ 𝖼.𝗌𝗇 𝗑 𝗃.𝗐𝗒 ] Where stories live. Discover now