5.Kim naprawdę jestem?

247 12 2
                                    

    Następnego dnia już od samego rana zaczęłam zawziętą pracę. Nagle na zakręcie do innegi korytarza napotkałam Sebastiana.
-Hej, mam dla ciebie wiadomość, w niedzielę masz następny trening więc się szykuj.
-Moment czy ja nie miałam mieć wolnych niedziel?!
-Tak i masz.
-To dlaczego w niedzielę mam trening.
-Ponieważ więcej rzeczy sprawdzimy w jeden dzień, ale się nie bój, to nie będą męczące ćwiczenia.
-Chociaż tyle.
Po tych słowach mężczyzna poszedł pewnie zająć się swoją pracą.
      Nagle przypomniało mi się że panicz chciał wiedzieć kiedy odbędzie się kolejny trening. Poszłam więc do jego gabinetu.Zapukałam dwa razy po czym mogłam wejść.
-Dzień dobry, Sebastian przekazał mi że mój  następny trening odbędzie się w niedzielę.
-Dzień dobry, dziękuję że mnie o tym poinformowałaś.-nagle panicz zaczął skakać i się cieszyć jakby dostał jakiejś głupawki. Postanowiłam że wrócę do swojej pracy.
     Po upływie dwóch godzin ponownie zaczepia mnie Sebastian.
-Panicz cię wzywa.
-Dobrze, już idę.-po czym skierowałam sie do gabinetu Ciela.
   Dosłownie gdy miałam zamiar pukać panicz otworzył drzwi.
-Zapraszam.
  Weszłam niepewnie.
-Po co mnie panicz wzywa?
-Chciałbym z Tobą porozmawiać na temat twojej dotychczasowej pracy.
-Czy robię coś źle?Przepraszam najmocniej jeśli zawiodłam. Następnym razem dam z siebie wszystko.
-Nie w tym rzecz, wykonujesz dobrze swoją pracę ale chodzi o to że jak skończysz treningi Sebastiana pomożesz w rezydencji nie tylko jako zwykła pokojówka.
-Co mam przez to rozumieć?
-Dowiesz sie wszystkiego w swoim czasie.
-Dobrze, to wszystko?
-Nie, chciałbym poprosić się o zagranie jednej partii w szachy.
- Oczywiście.
     Po około godzinie skończyliśmy zaciętą grę.Przez cały czas krąży po mojej głowie pytanie kim naprawdę jestem.

Uczennica SebastianaWhere stories live. Discover now