24.Kolejny (nie)zwykły dzień.

91 10 4
                                    

       Dzisiaj dostałam bardziej szczegołowe informacje na temat mojej wizyty u Aloisa. Postanowiłam tam przyjechać ale nie mam pojęcia czemu to robie. Potem będe yego Poprosiłam Sebastiana by mnie zabrał do posiadłości Trancy. Nie musiałam długo czekać by być już w drodzę.
 
       Po jakiś dwudziestu minutach byłam na miejscu. Skierowałam się do wejścia gdzie czekał już młody hrabia. Jak to on zaczął mnie tulić... Oj muszę sobie z nim na poważnie porozmawiać. Poszłam za blondynem do jakiegoś pokoju.

- Więc o czym chciałeś porozmawiać?- spytałam go.

- A nie może to poczekać?

- Przyjechałam tu tylko dlatego że chciałeś porozmawiać więc słucham.

- No tak. Miałem cię spytać o kilka spraw.

- To mów, nie mam całego dnia...

- Pierwsze pytanie chy chcesz być moją narzeczoną?-spytał z wielkim entuzjazmem.

- Chyba cię smuci! Nigdy w życiu!- ale ten dzieciak działa mi na nerwy...

- No dobrze...-posmutniał- I tak będziesz moja.-szepnął do siebie muśląc że tego nie słyszę. Żałosne...

- Tylko tyle chciałeś mi powiedzieć?- stałam już naprawdę zirytowana.

- Nie. Spytam cię o to bez większego przedłużania. Dlaczego mieszkasz w rezydencji Phantomhive oraz czemu tak późno dowiedziałem się że jesteś hrabiną?

- Nie jestem pewna czy mogę ci zdradzić takie informację.- odpowiedziałam zmieszana.

- Możesz, nikomu nic nie powiem.

- Więc wiem że nie powinnam ci ufać ale nie dasz mi spokoju. Mieszkam w posiadłości Phantomhive ponieważ Ciel powierzył mi ją bym się nią opiekowała. Status hrabiny mam od niedawna ponieważ sama o tym nie wiedziałam  z jakiej rodziny pochodzę.

- To gdzie jest Ciel?

- Musiał wyjechać. Moja rezydencja spłonęła jak byłam malutkim dzieckiem.- troszkę posmutniałam faktem że nie znałam moich rodziców.

- Ci się stało?- spytał Alois z troską.

- N-nic. M-muszę już wracać.- ledwo udało mi się wydusić te słowa ponieważ byłam na skraju rozpłakania się.

       Szybko opuściłam rezydencjię kierując się do wozu. Sebastian zauważył że posmutniałam . Popatrzyłam się na mężczyznę a po chwili się wtuliłam w jego ciepły tors. Poczułam jak łzy zaczynają same spływać po moich policzkach.

- Co się stało? Zrobił ci coś ten dzieciak albo jego lokaj? Powiedz to szybko pozbędę się problemu.- powiedział zatroskany demon.

- N-nie. Proszę wracajmy.- odpowiedziałam cała zapłakana. Wsiedlismy do wozu oraz ruszylismy w stronę rezydencji Phantomhive.

- Powiedz mi co się stało. Pomogę jak tylko będę mógł.- rzekł zmartwiony czerwonooki.

- Dobrze, chodzi o to że jest mi przykro z powodu mojego dzieciństwa. Całe życie, które do tej pory przeżyłam było jednym wielkim kłamstwem.- coraz więcej łez zaczęło wpływać po moich bladych policzkach.

- Pamiętaj, masz teraz życie wieczne a obok siebie kochającą osbę.- szepną mi do ucha, po czym mocno mnie przytulił.

       Jedyne co umiałam zrobić to oddać się przyjemnym chwilą z moim ukochanym. Teraz czuję że mam kogoś kto jest zawsze przy mnie. Po jakimś czasie odpłynęłam.

      Obudziłam się z obolałą głową wvswoim pokoju.(dop. Aut. Nwm czy tylko ja tak mam że gdy mam mega doła i płacze tak dosyć mocno to na następny dzień mnie glowa nawala)
Był środek nocy. Zauważyłam lokaja, który zasnął onok mnie. Dłużej nie zastanawiając się, przytuliłam go i poszłam spać.

      Dziękuję William_Tall_Spears za pomoc z tytułem.

Uczennica SebastianaWhere stories live. Discover now