7.Nareszcie się czogoś dowiem

231 10 0
                                    

    Następny dzień ciężko pracowałam.Byłam z siebie dumna.Po skończonej pracy zaczepia mnie Sebastian.
-Panicz cię woła.-rzekł lokaj.
-Dobrze, już idę.
Skierowałam się do gabinetu.Chwilę później panicz otworzył drzwi po czym zaprosił mnie do środka.
-Muszę ci przyznać że świetnie się dziś spisałaś, dlatego jutro masz dzień wolny.
-Dziękuje.
   Wyszłam z gabinetu i skierowałam się do kuchni ale po drodze zatrzymał mnie Sebastian.
-Widzę że panicz cię pochwalił.
-Po prostu docenił moją pracę.
-Dobrze a teraz wracajmy do swoich obowiązków.
Po czym każdy z nas poszedł w inną stronę.
    Cały wieczór zastanawiałam się co będę robić w dzień wolny. Gdy wybiła północ położyłam się spać by się wyspać.
   Wstałam po siedmiu godzinach snu. Po przebudzebiu ubrałam się i poszłam do kuchni coś zjeść.
   Po śniadaniu postanowiłam pójść do pokoju poczytać tą dziwną książkę. W pierwszych rozdziałach były jakieś istoty paranormalne. Po dłuższym czytaniu doszłam do rozdziału o demonach. Zaczęło robić się ciekawiej. Po upływie trzydziestu minut znalazłam informacje o półdemonach. Autor napisał że takie istoty umierają tuż po narodzinach bądź kilka dni po ale to już wiedziałam. Na następnych stronach napisał że było kika przypadków takich istot, które przeżyły oraz ich cechy między innymi że półdemony też cierpią na bezsenność, nie lubią ciepła oraz przebywać w dzień na słońcu, wszystkie cechy zgadzały się w moim przypadku. Na następnej stronie napisali że półdemon może stać się wpełni demonem tylko musi z pomocą demona zjeść czyjąś duszę. Zaskoczyło mnie to bo nie wiem co to ma znaczyć. Czytając dalej znalazłam fragment że najlepiej by było gdyby półdemon albo umarł albo stał się demonem. Przeraziłam się i postanowiłam się przejść do pokoju dla służby gdzie każdy mógł usłyszeć gdy panicz lub jakiś z jego gości czegoś potrzebuje. Siedziałam tam i rozmyślałam nad tym wszystkim. Przeszkodził mi w tym Sebastian.
- Co się stało?-zapytał zmartwiony.
-Nic takiego.
- Ale widzę że coś cię trapi.- po czym usiadł koło mnie.
-Dobrze więc przeczytałam trochę tej książki by dowiedzieć się czegoś więcej.
- Pewnie doczytałaś że musiałbym ci pomóc zjeść duszę albo cię zabić.
- Tak i nie wiem co jest gorsze...
-A jak myślisz po co robię te treningi?
-By zobaczyć ci mam z demona a co z człowieka?
-Też, ale właśnie by cię przygotować do spełnienia życzenia człowieka, który odda za to tobie duszę.
- Ale ja nie wyobrażam sobie kogoś zabić a tym bardziej zjeść czyjąś duszę.
-Przyzwyczaisz się, mi trafił się trudniejszy człowiek ale za to jegi dusza jest wspaniała.
-Masz na myśli panicza Ciela.
-Tak, ale nie będziemy wnikać w szczegóły. Muszę ci coś jeszcze powiedzieć że przy robieniu pierwszego kontraktu pojawi się na twojej lewej ręce pieczęć oraz na dowolnej części ciała na osobie , która wzywała demona. Bardzo ważną rolę odgrywa miejsce pieczęci.
-Co mam przez to rozumieć?
-Czym bliżej oka tym demon jest posłuszniejszy swojemu panu.
-A co się dzieje jak wypełnię zadanie z kontraktu?
-Osoba oddaje ci swoją duszę.
-A jak ucieknie?
-Nie ma prawa uciec, uwierz znajdziesz ją po to masz pieczęć.
-Dobrze na dzisiaj starczy mi emocji.
-Oczywiście, rozumiem widzimy się w piątek na treningu na piątą.
-Zrozumiałam, jak byś chciał porozmawiać to jestem u siebie w pokoju.
   Po tych słowach skierowałam się do pokuju. Rozmyślałam nad tym wszystkim jak to będzie. Zaczęłam się bać dnia, w którym mam odebrać komuś życie ale wim że jak tego nie zrobię to Sebastian mnie zabije i osobę z kontraktu.
   Stwierdziłam że położę się spać. Około godziny pierwszej udało mi się zasnąć ale ciągle słyszałam kroki Sebastiana. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Od razu usiadłam mówiąc że może ta osoba wejść. Był to Sebastian.
-Przepraszam że nachodzę tak w nocy ale z rana muszę załatwić pewne sprawy dlatego teraz powiem co masz zrobić.Przygotuje z rana śniadanie dla panicza ale ty je zaniesiesz mu oraz powiesz mu że panienka Lizzy przyjeżdża w odwiedziny.
-Dobrze, mam prośbę.
-Jaką?
Mógłbyś zapukać rano bym wstała jak najszybciej?
-Oczywiście.Dobranoc o ile zaśniesz.-uśmiechnął się sarkastycznie.
-Ha ha ha bardzo śmieszne, dobranoc.- odpowiedziałam zirytowana.
   Spróbowałam zasnąć ale nie umiałam więc usiadłam na parepet z Todo. Po godzinie zasnęłam.

Uczennica SebastianaWhere stories live. Discover now