24

17.6K 953 241
                                    

Mój trans został przerwany przez błysk aparatu. Wiedziałam, że za kilka sekund nie będę wstanie się poruszyć. Wykorzystałam cała siłę jaka mi pozostała i zerwałam się z kanapy jak poparzona.

—Przepraszam na chwilę. — prawie krzyknęłam i szybkim krokiem ruszyłam do łazienki na piętrze.

Czułam jak do oczu napływają mi łzy.
Czułam ich wzrok na swoich plecach.
Czułam obrzydzenie i skurcze w żołądku.

Weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz. Stanęłam przy umywalce patrząc na swoją twarz i łzy cieknące po policzkach. Odkręciłam wodę i przemyłam twarz zimną wodą.

Kiedy udało mi się opanować płacz i bijące serce, usiadłam na podłodze opierając się o szafkę pod umywalką.

Dlaczego nie potrafię nawet zrobić głupiego zdjęcia.

Dlaczego nie potrafię normalnie funkcjonować.

Dlaczego muszę być inna.

Owinęłam ręce wokół kolan przyciągając je do klatki piersiowej. Poczułam kolejny skurcz żołądka.

Nagle w mojej głowie pojawił się obraz posiłków które zjadłam. Prawie o nich zapomniałam.

Za dużo.

Mój brzuch przyzwyczaił się już do mniejszej ilości jedzenia.

Nie możesz tyle jeść Skyler.

Na pewno przytyjesz.

Zdesperowana sięgnęłam po wagę i stanęłam na niej. 55,4

Za dużo.

Musisz spalić to jedzenie.

Poczułam wstyd.

Wstyd za to jak wyglądam. Za to jaki kształt ma mój brzuch, moje nogi, ręce, wszystko.

A oni mają to uwiecznione. Dowód na to jak wyglądam. Dlaczego się na to zgodziłam?

Muszę to szybko spalić.

Muszę wrócić do tego co było.

Do stanu przed obiadem.

Do, stanu, przed, obiadem, Skyler.

Podniosłam się na nogi i skupiłam się przez chwilę na swoim odbiciu w lustrze.
Odkręciłam kran i zaczęłam pić. Piłam, aż zaczął boleć mnie brzuch. Podeszłam do sedesu, podniosłam deskę i uklękłam. Wzięłam głęboki oddech.

Dawaj Skyler. Jeden ruch i będzie po sprawie.

Jedną ręką złapałam włosy, trzymając je z tyłu, a dwa palce drugiej ręki wsadziłam do gardła. Poczułam silny skurcz w brzuchu. Zwymiotowałam wodę która wypiłam i cały dzisiejszy obiad.

Urwałam kawałek papieru i wytarłam usta.

Spłukałam wodę i usłyszałam pukanie do drzwi.

—Skyler? — powiedział zmartwiony chłopak — Wszystko w porządku?

—Tak tak, już wychodzę. — otrzepałam kolana.

Podeszłam i przekręciłam klucz. Nie zdążyłam złapać klamki, a drzwi się uchyliły. Blondyn wszedł do łazienki i zamknął za sobą drzwi.

—Słyszałem jak wymiotujesz, nie kłam Skyler. Nie musisz. — powiedział patrząc mi głęboko w oczy.

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć więc opuściłam głowę patrząc na palce stóp.

—Przepraszam, za tą sytuację. Szczerze przyznam, że się tego nie spodziewałem. Wybacz, że musiałaś przez to przechodzić z mojej winy. — mówił coraz ciszej.

Staliśmy przed sobą kilka chwil w ciszy co stało się lekko niezręczne.

—Mimo wszystko dziękuję. — spojrzał na mnie zaskoczony. — Starałeś się mnie nie dotykać podczas zdjęcia. Doceniam to. Zresztą to nie twoja wina.

Blondyn oparł się o drzwi i zjechał po nich plecami, siadając na zimnych płytkach.

—Wiesz, że mogłabyś im powiedzieć, że nie chcesz żeby cię dotykali? — usiadłam w takiej pozycji jak on, po drugiej stronie łazienki. Zaśmiałam się na jego słowa.

—Nie. Nie chcę, żeby patrzyli na mnie w dziwny sposób. To jedyne osoby które mają mnie za względnie normalna.

—Bo jesteś normalna. — oburzył się chłopak.

Uśmiechnęłam się delikatnie.

—To, że przy każdym dotyku cała się spinam, serce bije jak szalone i uciekam jak poparzona nie jest normalne, Luke. Gdybym była normalna, nie siedzielibyśmy tutaj. — wzruszyłam ramionami.

Sama zaskoczyłam się tym co powiedziałam. Splotłam dłonie na kolanach i wbiłam w nie wzrok.

—Mi tam się przyjemnie z tobą rozmawia w łazience na podłodze. — próbował mnie pocieszyć.

Niezręczna cisza między nami stała się jeszcze bardziej niezręczna. Spojrzałam na Luka. Wyglądał jakby bił się z własnymi myślami. Znam ten widok. Charlie wyglądała podobnie jak zastanawiała się czy powinna coś powiedzieć czy lepiej odpuścić.

—Powiedz. — spojrzał zaskoczony nie rozumiejąc o co mi chodzi. — Chcesz coś powiedzieć ale nie wiesz czy powinieneś. Więc nie myśl tylko powiedz. — wzruszyłam ramionami.

Chłopak wziął głęboki wdech.

—Chce ci pomóc, chce żebyś wiedziała, że możesz mi ufać, chce ci pomóc przyzwyczaić się do dotyku. — powiedział szybko, na jednym oddechu, od czego jego policzki się zaróżowiły.

Nie wiem, kto w tej sytuacji był bardziej zaskoczony.

Nauczyć dotyku?

—Kiedyś będziesz musiała się przełamać Skyler. Nie każdy dotyk jest zły. Chce ci to pokazać. — wstał z miejsca i przykucnął metr przede mną.

—Ale nie mam zamiaru cię zmuszać. Do niczego. Wiedz o tym. — wstał i podszedł do drzwi.—Myślę, że powinniśmy wracać. Powiem, że za dużo zjadłaś i rozbolał cię brzuch. — uśmiechnął się starając dodać mi otuchy i wyszedł.

Wyszedł zostawiając mnie osłupiałą.

Dlaczego tak bardzo chcesz mi pomóc Luke?

Na dłoni poczułam krople. Spojrzałam w dół i zaskoczona dotknęłam dłonią policzka, po którym jak się okazało, spływały zły.

Don't touch me, pleaseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz