#jenny
Rebecca siedzi na krześle przy biurku, a Alice obok mnie na łóżku. Wszystkie pijemy herbatę.
- Powiedz, co nas tu sprowadza? - odzywa się jako pierwsza blondynka.
Czuję, jak wiotczeją mi wszystkie mięśnie.
- Byłam dziś u Mateo - zaczynam i dostrzegam, że dziewczyny już są zdziwione. - Właściwie dotarłam tam przypadkiem, ale zostałam i doszło do takiego dziwnego momentu...
- Jak to zostałaś?! - Rebecca wręcz podskakuje na krześle, zadając to pytanie i z niepokojem patrzę na herbatę w jej kubku, która lada moment mogłaby się na nią wylać.
- Normalnie, po prostu jeździłam na jego koniku, a potem słuchaliśmy muzyki, a na końcu byłam w jego pokoju.
- Rany boskie - wzdycha brunetka i finalnie trochę herbaty wylewa się na jej spódnicę boho.
- Ale zaprosił cię do siebie? - pyta Alice patrząc z politowaniem na trzecią przyjaciółkę.
- Nie, po prostu szłam do lasu i się spotkaliśmy - tłumaczę, ale zdaję sobie sprawę, że faktycznie, to spotkanie było jeszcze dziwniejsze, niż myślałam wcześniej.
Odkładam kubek na biurko, bo jednak nie mam ochoty, aby cokolwiek znalazło się w moim żołądku, bo czuję, że mogłoby się to skończyć tragedią.
- I co w tym pokoju? - dopytuje się Alice, czym wyrywa mnie z zamyślenia.
- Leżeliśmy - mówię.
- Co?! - wykrzykują niemal w jednym momencie i zwracają się w moją stronę.
- No, ja leżałam i patrzyłam w niebo, a on gapił się na mój tatuaż.
- Ten na brzuchu? - wyrywa się Becca i znów mi przerywa.
- Tak ten, raczej dziwne by było, gdyby gapił mi się na kostkę - odparowuję i się krzywię zastanawiając się w jakiej konfiguracji musielibyśmy siedzieć lub leżeć.
- Znając Mateo prędzej uwierzyłabym w kostkę - dodaje Alice i dmucha ze stoickim spokojem w herbatę, która wciąż jest dla niej za gorąca.
- Dotknął mojego tatuażu - mówię nagle.
Dziewczyny zamierają i ja w sumie też. Znów przypominam sobie dotyk jego zimnych palców na mojej gorącej skórze i przeszywa mnie dreszcz. Nie wierzę, że to wydarzyło się zaledwie parę godzin temu.
- Naprawdę? - pyta cicho i z niepokojem Rebecca.
Sytuacja staje się poważna, bo gdy kiwam głową, odkłada kubek i nachyla sie opierając łokcie o kolana.
- Czy on? - brunetka zadaje nieme pytanie poprzez dwuznaczny ruch brwiami.
Alice parska śmiechem.
- Nie - odpowiadam. - To wszystko trwało kilka sekund, po prostu pokazywałam mu dziarę i powiedziałam mu, którą on jest gałęzią. I wtedy przyłożył swoje palce do mojej skóry.
- I co dalej? - dopytuje Alice.
Wzdycham ciężko i przeczesuję włosy palcami. Blond kosmyki opadają mi na oczy i tworzą barierę ochronną.
- Uciekłam - przyznaję po chwili ze wstydem.
Dziewczyny mają szeroko otwarte oczy. Szczęka Rebecki prawie dotyka podłogi.
- Jak to?
Wzruszam ramionami.
- To było zbyt mocne. Po prostu w tamtym momencie, gdy wyszłam i pomyślałam o jego dotyku na mojej talii, prawdopodobnie miałam orgazm, wysoką gorączkę i zwiotczenie mięśni
jednocześnie - przyznaję. - Ledwo wiedziałam jak dotrzeć do domu.
W tym momencie każdy by zapytał dlaczego to wzbudziło takie emocje, ale dziewczyny nie muszą. Po prostu wiedzą.
- No nieźle - mówi Rebecca.
- Nie spodziewałabym się tego po nim - dodaje Alice.
- Ja po sobie również nie - odpowiadam. - Znam go tak długo, przecież tyle lat razem siedzieliśmy w jednej ławce, a po tamtej jednej imprezie wszystko się zmieniło - wyznaję.
Upijam łyk herbaty tylko po to by dać sobie czas na przemyślenia.
- A teraz wszystko sprowadza się do niego, czy chcę tego czy nie.
- A chcesz? - pyta Becca.
- Nie chcę - odpowiadam bez zastanowienia. - To by wszystko zmieniło. Cała nasza relacja by się zepsuła, gdyby się dowiedział, że poczułam coś tak niepożądanego.
- A może on czuje to samo? - zadaje pytanie Alice.
- Chyba cię coś boli - odpowiadam jej.
Milkniemy, bo wszystkie wiemy, że to prawda.
- Nie chcę zepsuć naszej paczki, tylko dlatego, że mi się nagle spodobał.
Na te słowa zamieramy. Dziewczyny są zaskoczone tymi słowami.
Skłamałabym mówiąc, że ja nie.
//
Ale mi brakuje takich uniesień.
J.
CZYTASZ
DON'T TOUCH [ZAKOŃCZONE]
RomanceMateo nie lubi dotyku. Nie lubi też tańczyć. Za to lubi Jenny, która w przeciwieństwie do niego, uwielbia naruszać przestrzeń osobistą i ruszać się jakby całe życie było musicalem z lat osiemdziesiątych. Sami nie wiedzą dlaczego ta relacja tak dobr...