XIII

7.5K 595 95
                                    

Harry obudził się w ciemnościach. Nikła poświata, jaką dawał żar w kominku, nie dosięgała kątów salonu, pozostawiając je w głębokim cieniu i tworząc intymną atmosferę. Obok niego wciąż spał Draco, obejmując go jednym ramieniem. Ich nogi były splecione, a nagie ciała pokrywała gęsia skórka – nie było to dziwne, wziąwszy pod uwagę, że byli zbyt zmęczeni, by przenieść się z kamiennej posadzki na tapczan.

Na samo wspomnienie poprzedniego wieczoru Harry'emu robiło się gorąco i miał ochotę uciec. Jeszcze nigdy w życiu nie przeżył czegoś podobnego, czegoś równie przyjemnego, a jednocześnie tak dalece zawstydzającego.

Nie wiedział, czemu czuje się skrępowany. Wiedział, że to, co zrobili z Draconem, było zupełnie normalne i ludzkie. Mimo to uczucie zażenowania nie chciało odejść. W poszukiwaniu pocieszenia, Harry wtulił się w pierś blondyna. Draco objął go mocniej przez sen, mamrocząc cicho jego imię. Potter od razu poczuł się lepiej.

„Nie muszę się wstydzić, to przecież Draco" – pomyślał z przekonaniem.

Pocałował blondyna w ucho i ułożył się wygodniej w jego ramionach.

Accio Potter!Where stories live. Discover now