Draco przewrócił się na bok i otworzył oczy. Leżał w zupełnych ciemnościach na miękkim dywanie, z olbrzymią, pulsującą erekcją. Z początku nie mógł zrozumieć, co się stało i skąd się tu wziął, ale potem zaczynało docierać do niego coraz więcej szczegółów: girlandy zawieszone pod sufitem, choinka obwieszona ozdobami i wygasły kominek... Był w Malfoy's Manor. W salonie, na podłodze, nagi. Ale dlaczego?
Uniósł się na łokciu i zobaczył spokojnie śpiącego obok Harry'ego. Zmarszczył czoło. Przecież byli w pokoju hotelowym, rodzice go wydziedziczyli... A potem uderzył się otwartą dłonią w czoło. To był sen! Bardzo realistyczny, ale jednak sen.
Tylko co z niego wynikało? Czy rzeczywiście wybrałby Harry'ego zamiast rodziny? I czy Potter by się oświadczył? Czy on, Draco, o tym marzył?! Nie wiedział. Nie był pewien, czy chce się dowiedzieć. Nie miał też czasu dłużej się nad tym zastanawiać, bo pewna sprawa domagała się spełnienia. Uśmiechnął się złośliwie i przysunął bliżej pogrążonego w głębokim śnie bruneta.
Odgarnął Harry'emu włosy z czoła, przesunął dłonią po policzku, szyi, klatce piersiowej i brzuchu w dół, aż do wewnętrznej strony ud. Potem wrócił na górę, zawadzając o podniesiony członek. Z zadowoleniem stwierdził, że męskość zielonookiego reaguje na jego dotyk. Sięgnął ku niej i zamknął w uścisku, przesuwając dłonią w górę i w dół. Harry jęknął, a jego penis sterczał, wyprostowany i gotowy. Spodobało mu się to i uśmiechnął się jeszcze paskudniej, podnosząc się do klęczek.
Ostatni raz upewnił się, że Harry wciąż mocno śpi i przejechał językiem po całej długości jego erekcji, nim wziął ją w usta i zaczął ssać. Harry sapnął i otworzył oczy, kiedy poczuł coś mokrego zamykającego się wokół jego członka. Spojrzał zaskoczony na blondyna, ale ten nie dał mu szansy zaprotestować, zaczynając ssać mocniej i pieścić jego męskość językiem.
Harry wygiął się w łuk i jęknął. Draco ssał mocno i delikatnie na przemian, wywołując u bruneta niekontrolowane szarpnięcia biodrami. Jęki, jakie wydobywały się z gardła zielonookiego były najwspanialszą muzyką, jaką kiedykolwiek słyszał.
- Draco – wychrypiał Harry, będąc bliskim spełnienia.
Draco czuł jego smak w ustach. Słonawy, pyszny i niesamowicie erotyczny. Jeśli to było możliwe, członek blondyna wyprężył się jeszcze bardziej, domagając uwagi. Wypuścił nabrzmiałego rozkoszą Harry'ego z ust i spojrzał w zdezorientowane, zielone oczy koloru Avady.
- Nie pozwolę ci tak szybko skończyć – powiedział zachrypniętym głosem i przesunął się tak, żeby mieć Harry'ego pod sobą.
Kiedy ich erekcje zetknęły się, Harry krzyknął a z ust Dracona wydobył się niski, przeciągły jęk. Blondyn zaczął ssać i podgryzać lewego sutka Pottera, jednocześnie poruszając lekko biodrami i pozwalając, by ich członki ocierały się o siebie, powodując mrowienie w lędźwiach. Harry wił się pod nim, trawiony ogniem rozkoszy.
Draco, zachowując resztki przytomności, odsunął się i przewrócił Harry'ego na brzuch, nie zważając na protesty. Żeby przedłużyć tortury w nieskończoność, zaczął dotykać go w bardzo odważny i pobudzający sposób, przez cały czas przytrzymując kolanami biodra Harry'ego, aby nie podskakiwały.
- Więcej – wydyszał Harry.
Draco zgodnie z życzeniem zacisnął na nim ręce i wbił paznokcie w skórę pleców, zostawiając niezbyt głębokie zadrapania, a Harry jęknął przeciągle, omal nie dochodząc. Draco był równie blisko, pobudzony krzykiem bruneta.
- Gdzie jest nawilżacz? – spytał, przygryzając Harry'emu ucho.
Brunet sięgnął ręką za głowę i po chwili podał Malfoy'owi pudełeczko. Draco zanurzył w nim dłoń, po czym rozchylił pośladki leżącego pod nim chłopaka. Ciche westchnienie wyrwało się z piersi Gryfona, kiedy Draco wsunął jeden palec i zaczął go delikatnie rozciągać.
- Na litość boską, nie musisz być taki delikatny – warknął Potter.
Draco od razu włożył drugi, a potem trzeci palec, zginając je i rozprostowując, podczas gdy zielonooki wił się pod nim i postękiwał za każdym razem, gdy trafiał w prostatę. Miał ochotę podroczyć się z nim, ale czuł, że dłużej nie wytrzyma. Odwrócił Harry'ego przodem do siebie i uniósł jego nogi, opierając na swoich ramionach. Ustawił się na przeciwko wejścia bruneta i nie spuszczając oczu z jego twarzy, powoli wsunął się do środka.
Harry odchylił głowę do tyłu i przygryzł wargę, żeby nie krzyknąć. Dłonie zacisnął na ciele Ślizgona, czując go całego w sobie i pragnąc więcej. Draco pochylił się, ostrożnie wysuwając się i wchodząc w niego jeszcze raz. Harry wyszedł mu na przeciw, łapiąc wspólny rytm. Przy każdym ruchu na jego twarzy malował się błogi wyraz, podniecając blondyna do granic możliwości.
Poruszali się coraz szybciej, a głośne oddechy zlały się w jeden, wspólny jęk. Za każdym razem, gdy Draco trafiał w prostatę, Harry odrywał się od rzeczywistości i wracał tylko po to, by doświadczyć tego uczucia jeszcze raz. Był tak ciasny i ciepły, że Draco wkrótce był bliski spełnienia. Chwycił męskość zielonookiego i zacisnął na niej dłoń, szarpiąc nią w rytm ruchów ich bioder.
- Draco, ja zaraz... – Harry nie dokończył, ponieważ Draco pchnął celnie, sprawiając, że chłopak zapomniał, o czym mówił. Jeszcze jeden, dwa, trzy ruchy... Brunet doszedł, drżąc na całym ciele i rozlewając nasienie po dłoni Dracona i własnym brzuchu.
- Harryyyyyyyyyy!
Draco wszedł w niego po raz ostatni, wypełniając go spermą. Wygiął się w łuk i zacisnął mocno dłonie na pośladkach zielonookiego, trzęsąc się niekontrolowanie. Opadł na podłogę tuż obok swojego kochanka, wciąż lepką dłonią przesuwając po jego torsie. Obydwaj oddychali ciężko, spoglądając sobie głęboko w oczy.
- Niech mnie, czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem.
Harry wtulił się w blondyna, chowając twarz w zagłębieniu na szyi i owiewając ją gorącym, wciąż nierównym oddechem. Draco objął go najmocniej, jak potrafił i pocałował w czubek głowy.
YOU ARE READING
Accio Potter!
FanfictionDraco nienawidzi świąt. Każdego roku państwo Malfoy'owie zostawiają go samego w ich ogromnym dworze. Tym razem Draco dostaje prezent, który ma zmienić jego nastawienie do Bożego Narodzenia. Prezent, który spełni jego najskrytsze marzenie i sprawi, ż...