Louis Pov.
Tego dnia nie wróciłem do mieszkania i z uczelni poszedłem prosto do przyjaciółki, oczywiście informując przedtem Liama i Zayna. Bebe użyczyła mi na noc swojej okropnie niewygodnej kanapy. Naprawdę była niewygodna - mój kręgosłup poważnie ucierpiał i chyba będę potrzebował jakiegoś masażu, ale trudno, to i tak bardzo miłe z jej strony, że mnie przenocowała. Byłem zirytowany zachowaniem Harry'ego i zwyczajnie nie miałem ochoty go przez ten jeden dzień oglądać. Naprawdę chciałem się z nim pogodzić, ale jego zachowanie było chamskie, na dodatek ekstremalnie dziwne. To po prostu do niego nie pasowało. Szczerze mówiąc to już nawet nie byłem pewien czy on rzeczywiście spotkał się ze znajomymi, ale jak nie z nimi to z kim innym? Nigdy wcześniej nie mieliśmy takich problemów, ale może musiał być ten pierwszy raz? Nie mam pojęcia, ale nienawidzę się kłócić z bliskimi dlatego postanowiłem, że musimy się jakoś porozumieć, nie możemy zachowywać się jak dzieci... Chociaż już to zrobiliśmy nie przychodząc na noc do domu, przynajmniej ja tak zrobiłem.
Po spędzeniu nocy u Bebe poszliśmy jeszcze na miasto, do galerii i jakiejś restauracji przez co w mieszkaniu wylądowałem dopiero około godziny siedemnastej.
- Cześć! Jest tu ktoś? - krzyknąłem wchodząc do mieszkania po czym zamknąłem za sobą drzwi i skierowałem się w stronę salonu.
- Co tak późno przyszedłeś? - spytał z zaniepokojeniem Liam.
- Wyszliśmy jeszcze na miasto. - odpowiedziałem. - Harry był dziś na noc w domu? - spytałem bardzo wyczekując odpowiedzi. Naprawdę miałem nadzieję, że tu był i nie spał u żadnego kolegi. Od kiedy on w ogóle ma znajomych z roku? Po dłuższych przemyśleniach stwierdziłem, że nigdy o nikim mi nawet nie wspominał po czym nagle wymyka się potajemnie z jakimiś "znajomymi" i wraca najebany w nocy.
- Pewnie moja odpowiedź cię nie zadowoli, ale nie wrócił... - Liam odpowiedział zasmucony i położył swoją rękę na moim ramieniu, chyba żeby okazać mi pewnego rodzaju wsparcie. - Ale był w mieszkaniu jakąś godzinę temu. - dodał na co się od razu ożywiłem.
- To gdzie teraz jest? - spytałem, ale Liam niestety nie znał odpowiedzi na moje pytanie. Dowiedziałem się jedynie, że Harry przebrał się i tak szybko jak się w mieszkaniu pojawił tak i zniknął.
Poszedłem do swojego pokoju żeby znaleźć ładowarkę do telefonu, gdyż padł po nocy u Bebe, a ona niestety nie miała ładowarki, która by pasowała do mojego modelu. Wtedy zobaczyłem, że przez drzwi właśnie wszedł Niall. Ucieszyłem się na jego widok, ponieważ mógł mi powiedzieć co z Harrym, dlaczego tak dziwnie się zachował i gdzie teraz się znajduje, ale blondyn nie był zbytnio zachwycony moim widokiem.
- Horan, wyglądasz jakbyś zobaczył ducha. - powiedziałem lekko się śmiejąc.
- Nie wiem o co ci chodzi. - nerwowo się zaśmiał. - Wybacz, ale muszę wyjść. Zapomniałem jednej rzeczy. - dodał po czym otworzył ponownie drzwi, ale szybko złapałem go za ramię i z powrotem wciągnąłem do mieszkania. - Poczekaj, mam bardzo ważne pytanie. - powiedziałem wciąż trzymając chłopaka, który wyglądał na mocno zestresowanego. - Gdzie jest Harry?
- Nie wiesz? Chyba powinieneś wiedzieć, przecież wy nie możecie się od siebie oderwać nawet na sekundę. - odpowiedział.
- Ciężko mi uwierzyć, że nie wiesz, ale się delikatnie pokłóciliśmy. - uświadomiłem blondyna chociaż nie byłem pewien co do tego czy rzeczywiście nic nie wiedział... W końcu Horan to najlepszy przyjaciel Harry'ego.
- Oh... Harry nic mi nie mówił. - wybełkotał pod nosem. - Jest na imprezie ze znajomymi z roku.
- O co kurwa chodzi z tymi znajomymi. - powiedziałem zdezorientowany. - Nigdy nigdzie z nikim nie wychodził i o nikim nie mówił, a teraz nagle jacyś znajomi się pojawili i jak widzę bardzo ważną rolę odgrywają w jego życiu.

YOU ARE READING
Conversation with the enemy || Larry Texting
FanfictionNiall i Harry są przyjaciółmi od kołyski, a kiedy przychodzi czas studiów pragną spełnić swoje marzenie z dzieciństwa i nareszcie wspólnie zamieszkać. Bycie studentem jest jednak ciężkie więc chłopaki postanawiają zamieszkać z trójką starszych stude...