•●38●•

2.3K 146 160
                                        

Harry: Louis.

Harry: Wiem, że wróciłeś w nocy do domu. Jakąś godzinę temu.

Harry: I wiem, że zamknąłeś się na klucz żebym nie mógł do ciebie wejść.

Louis: Wow...

Louis: Nie spodziewałem się, że tak szybko to odkryjesz.

Louis: Może zamiast iść na medycynę powinieneś zostać detektywem Sherlocku?

Harry: Louis...

Louis: Harry, odpuść. Nie chcę mi się z tobą rozmawiać.

Harry: Kurwa Lou, ale my musimy porozmawiać.

Louis: Nic nie musimy Harry.

Harry: Musimy. Ta rozmowa musi się odbyć.

Louis: Harry... Ty mi już wszystko powiedziałeś. Nie jesteś nawet w stanie dać mi kurwa trochę czasu na przetrawienie tego co się wydarzyło?

Louis: Nie możesz zrozumieć, że to mnie naprawdę zabolało?

Harry: Ale to był tylko głupi pocałunek...

Louis: Dla ciebie tak, ale musisz czasem też myśleć o tym co czują inni Hazz.

Louis: Poza tym oprócz tego nieszczęsnego, zainicjowanego przez ciebie pocałunku było pełno kłamstw. Powinieneś powiedzieć mi na samym początku tego cyrku, że Nick chcę się z tobą spotkać, ale nie. Po co, jak można coś odpierdalać. Lepiej się pokłócić i uznać, że nic się nie stanie przecież.

Harry: Nie zgodziłbyś się na to...

Louis: Harry czy ja jestem jakimś pieprzonym tyranem? Czy ja ci wyznaczam z kim masz wychodzić, a z kim masz nie wychodzić?

Harry: Nie...

Louis: Więc nie próbuj, naprawdę nie próbuj jakkolwiek zrzucać winy na mnie.

Harry: Nie chciałem...

Louis: Możemy już w takim razie skończyć tę rozmowę?

Harry: A możemy porozmawiać jak normalni ludzie twarzą w twarz?

Louis: Nie po to się zamknąłem na klucz żeby rozmawiać z tobą twarzą w twarz.

Harry: Lou...

Harry: Wiesz doskonale, że to ciebie kocham, a nie Nicka. Nie wiem co się ze mną działo przez ostatnie dni... Nie jestem w stanie się w żaden sposób usprawiedliwić.

Louis: Woah, po raz pierwszy od początku tej rozmowy napisałeś coś sensownego.

Louis: Aczkolwiek... Na żywo, twarzą w twarz nie powiedziałeś mi nigdy tych dwóch magicznych słów, a napisanie ich przychodzi ci z łatwością. Skąd mam wiedzieć, że to nie jest kolejne kłamstwo żeby mnie po prostu uspokoić i załagodzić sytuację?

Harry: Chyba sobie żartujesz.

Louis: Nie Harry, nie żartuję. Nie wiem po prostu czy teraz mogę ci tak bezgranicznie ufać jak wcześniej.

Harry: Lou...

Louis: Dobranoc Harry.

Louis: I nie próbuj się włamywać do pokoju bo jak usłyszę majstrowanie przy zamku to osobiście otworzę ci te drzwi i przywale.

***

Ah te dramy! Kiedy oni się pogodzą? Czy w ogóle się pogodzą? Tego nie wie nikt! Albo nieliczni... A może wszyscy?

Jak tam szkoła skarby? Bo u mnie chuj totalny, codziennie siedzę do 23 nad nauką i lekcjami! Zabawa!

Miłego!

Conversation with the enemy || Larry TextingWhere stories live. Discover now