•●37●•

2.4K 146 407
                                        

Harry: Louis proszę wróć i pozwól mi chociaż to wszystko wytłumaczyć.

Harry: Daj mi szansę.

Harry: Jak wyszedłeś rano tak nie ma cię cały dzień... Nawet nie wiem gdzie jesteś.

Harry: Naprawdę cię przepraszam. Cholernie żałuje swojego idiotycznego zachowania. Nie wiem co mi strzeliło do głowy.

Harry: Proszę Louis...

Harry: Miedzy mną, a Nickiem do niczego nie doszło. Mam nadzieję, że to ważne i cię to pocieszy...

Louis: To co z nim robiłeś.

Harry: ODPISAŁEŚ MI

Louis: Harry do rzeczy.

Harry: Chcesz mnie wysłuchać?

Harry: Proszę wróć do mieszkania... Wszystko wyjaśnię, zjemy jakąś kolacje...

Louis: Nie, masz mi to wytłumaczyć teraz. Nie przyjdę dziś do domu Harry.

Harry: Dobrze...

Louis: To mów co masz mówić. Chociaż w sumie to nie wiem czy nie będziesz znów kłamać, ostatnio ci się to spodobało.

Harry: Naprawdę cię przepraszam... Powiem ci teraz całą prawdę.

Harry: Ostatnio dostałem SMS-a od Nicka. Spytał czy nie chciałbym się z nim spotkać, tak na piwo, po prostu porozmawiać o tym co się kiedyś wydarzyło... Wspomniał nawet, że to spotkanie... Że chciałby mnie przeprosić za to wszystko. Nie wiedziałem czemu go tak naszło, ale uznałem, że nic się nie stanie jeśli to zrobię.

Louis: Nie mogłeś mi tego powiedzieć?

Harry: Zacząłbyś mi prawić kazania, że nie powinienem się z nim spotkać... A chciałem to zrobić, szczerze mówiąc uwierzyłem, że może coś się w nim zmieniło?

Louis: Mhm

Harry: A więc spotkałem się z nim. Spotkanie było miłe... Naprawdę, rozmawialiśmy bardzo długo.

Louis: Może było to spowodowane ilością alkoholu jaką wypiliście, co?

Harry: Dlaczego tak sądzisz?

Louis: Bo kurwa wróciłeś wtedy napierdolony w trzy dupy, że ledwo trzymałeś się na nogach?

Harry: Rzeczywiście popiliśmy sporo w barze, ale nic poza tym się nie wydarzyło... Naprawdę, akurat tamtej nocy go nawet nie pocałowałem.

Louis: Poczekaj

Louis: Akurat tamtej nocy?

Louis: Mów co się działo dalej, słucham.

Harry: Naprawdę świetnie się bawiliśmy, Nick był uprzejmy i przeprosił mnie pare razy za to co się wydarzyło. Nie wiem dlaczego, ale nie chowałem już do niego urazy... Nie kochałem go, nie chciałem do niego wrócić bo teraz jestem z tobą, ale uznałem, że nie ma sensu żeby go tak całkowicie skreślać, stwierdziłem że moglibyśmy być znajomymi.

Louis: Oh jesteś ze mną?

Harry: Mam nadzieję, że wciąż...

Louis: A my byliśmy w ogóle razem? Przecież stwierdziłeś, że w sumie to nie spytałem czy chciałbyś zostać moim chłopakiem 😉

Harry: Lou...

Louis: A pomijając już to... To nie mogę uwierzyć w to co piszesz. Ten gość cię cholernie skrzywdził, płakałeś przez niego kurwa... I uznałeś, że teraz możesz się z nim zaprzyjaźnić?

Conversation with the enemy || Larry TextingWhere stories live. Discover now