Rozdział IV

219 6 0
                                    


Andromeda wprowadziła Bellatrix, Cemerie i Aidana do sypialni na piętrze, która kiedyś należała do niej. Machnęła różdżką i wyczarowała drugie łóżko pod ścianą. To, co dzisiaj zrobili zdawało się być jakimś dziwnym snem, pozbawionym jakiegokolwiek sensu. Jeszcze tak niedawno wszystko układało się tak dobrze, a teraz jej życie znów zostało obrócone do góry nagami. 

- Rano będziemy myśleć co dalej. - powiedziała Andromeda, siadając na fotelu i chwytając się za głowę. 

- Dromcia, kopśnij nam trochę ognistej... - poprosiła Bellatrix - Czeka nas długa noc. 

- Co najwyżej mogę Ci kopsnąć eliksir słodkiego snu. - odpowiedziała starszej siostrze. - Żadna z Was nie będzie piła alkoholu. Kreddy! - skrzatka aportowała się przed Andromedą - Muszę na chwilę jeszcze zejść na dół, będziesz tutaj? 

- O tak, moja pani. - odpowiedziała, kłaniając się - Kreddy będzie pilnować pani Bellatrix i pani Cemerie. 

- Świetnie. - Andromeda wyszła z sypialni nawet się nie odwracając. 

- Jest tu drugi pokój? - zapytał Aidan.

- Jest. Teoretycznie dla Lilith, ale jak potrzebujecie to możecie sobie tam iść. - powiedziała jadowicie Bellatrix.

- Potrzebujemy. - odpowiedział Aidan i pociągnął za sobą Cemerie do sąsiedniego pokoju. 

- Nie przytulisz mnie? - zapytała blondwłosa, patrząc na męża.

- Nie. Musimy poważnie pogadać. - odpowiedział Aidan, patrząc się jej prosto w oczy. - To co zrobiłaś... nie wiem czy znajdę słowa, żeby to opisać. Zdradzałaś mnie przez cały rok, później udawałaś, że jest wszystko w porządku, a następnie na moich oczach się zabiłaś. 

- Wiedziałam, że wrócę! - zaprotestowała szybko - Tylko dlatego to zrobiłam! Z Azkabanu by mnie nigdy nie wypuścili, a tak to teraz jestem wolna. Sam wiedziałeś, że mam horkruksy, wiedziałeś, że wrócę! To było jedyne rozwiązanie, żebyśmy mogli znowu być razem po Twoim powrocie. 

- Tak, tylko kiedy ja wyszedłem z Azkabanu, dowiedziałem się, że miałaś roczny romans! 

- Przepraszam! 

- Wiesz... Lucjuszowi się nie dziwię. Mówił mi wiele razy, że Narcyza ostatnie o czym myśli to seks, ale Ty? Przecież spaliśmy ze sobą niemal codziennie! Trzeba było powiedzieć, jak coś Ci nie pasowało!

- To nie tak! - Cemerie zaczęła się stresować - To... tak po prostu się stało. Wszystko mi z Tobą pasowało, wiesz o tym dobrze. 

- Ale po prostu zamarzyłaś sobie, żeby się puścić na boku, tak? I to w dodatku z moim najlepszym kumplem! Co, myśleliście, że stworzycie szczęśliwy związek na boku? Może mieliście jakiś plan?

- Nie! Chodziło tylko i wyłącznie o seks! Kocham Ciebie i tylko Ciebie!

- Jakoś brzmi to żałośnie z Twoich ust. 

- Co mam więcej powiedzieć? Mam Cię przepraszać na kolanach? 

- Przeprosiny tu akurat gówno dadzą. 

- Proszę, postarajmy się o tym...

- Zapomnieć? 

- Nie... wiem, że takich rzeczy nie da się zapomnieć, ale... musimy żyć dalej, prawda? Wróciłam i teraz jesteś tu ze mną. Chciałeś, żebym wróciła... Proszę. 

Aidan wciąż patrzył się na swoją żonę, a emocje w nim pulsowały jak noworoczne fajerwerki. Wybaczyć to jedno, ale czy uda się o tym wszystkim zapomnieć i żyć jakby się nic nie wydarzyło? Kochał swoją żonę całym sobą, ale nigdy by nie przypuszczał, że dopuści się zdrady i to w dodatku z jego najlepszym kumplem. Mimo to, nie było dnia, żeby o niej nie myślał. Mówił sobie wtedy, że wszystko jej wybaczy i będzie tak jak dawniej. Jednak teraz, gdy tutaj już przed nim stała, okazało się, że to nie jest takie proste, chociaż niezwykle kuszące.

Siostry Black: Nowa Wojna [4]Where stories live. Discover now