Rozdział XXIV

189 3 3
                                    


***

- Cześć Dromcia - przywitała się kpiąco Bella, wchodząc do jej sypialni. 

- Czego? - odpowiedziała jej siostra. 

- Musisz od razu tak niegrzecznie... - rzuciła, siadając na biurku - Słuchaj, doszłyśmy z Cem do wniosku, że powinniśmy pójść do tego całego centrum handlowego.

- No, to już jest ustalone - przypomniała sobie Andromeda - Porozmawiam jutro z Kingsleyem.

- Chcesz iść z nami? 

- Chyba nie mam wyjścia. 

- Masz. Już chodziłyśmy same i nie uciekłyśmy. Tu jest o wiele lepsza zabawa. 

- Może dla Ciebie to zabawa, ale dla nas wszystkich to kolejna wojna. 

- Dla mnie też - powiedziała, otwierając szuflady - Ja też szykuję się na wojnę. 

- Po pierwsze - powiedziała brunetka, zamykając otwarte przez Bellę szuflady - Nie grzeb w moich rzeczach. A po drugie, to wciąż dla Ciebie jest zabawa.

- Przecież walczymy po tej samej stronie, no nie?

- Nie wiem. Już nie wiem w co i komu wierzyć. 

- Polubiłam Cię, wiesz? Nie jesteś taka zła.

- Mam się cieszyć z tego powodu? 

- Chodź lepiej do kuchni - powiedziała Bella, podchodząc do drzwi - Napijemy się, rozluźnimy i zaplanujemy wyprawę do centrum handlowego.

- Musimy to zrobić z Kingsleyem. 

- Tak, ale zaplanować wstępnie chyba możemy, no nie? No i trzeba plan ćwiczeń zrobić na najbliższy weekend. Jak Potter nie nauczy się walczyć, to równie dobrze możemy go odesłać do domu. 

***

- Antidotum - powiedziała Cemerie, gdy wszyscy siedzieli w kuchni i grali w wymyślanie słów na ostatnią literę poprzedniego. Wszystkie słowa, oczywiście, związane ze światem magii.

- Mantykora - rzekł Harry. 

- Abraksan - rzucił Lucjusz. 

- Niewidka - powiedziała Hermiona.

- Avada Kedavra - odezwała się niemal krzykiem Bellatrix, wchodząc do kuchni, a wszyscy spojrzeli w tamtą stronę przerażeni - Jakbyście widzieli swoje miny - zaśmiała się, siadając na jednym z krzeseł. 

- Jeszcze raz to zrobisz, to wylecisz - upomniała ją Andromeda, wchodząc za nią do pomieszczenia. 

- Już się uspokój, Dromcia - powiedziała czarnowłosa, nalewając sobie ognistej whisky, po czym zwróciła się do reszty - Jutro z Cem i Andromedą pójdziemy do tego centrum handlowego. A później zaczniemy ćwiczyć. Pojutrze sobota, więc cały weekend będzie intensywny. 

- Pójdę z Wami do tego centrum handlowego - powiedział nagle Harry.

- Haha, zapomnij - zaśmiała się Bella - Najpierw nauczysz się walczyć.

- Mówiłem Ci już - powiedział zdenerwowany Harry, a na jego policzkach pojawiły się rumieńce - Że nie wiedziałem, że już walczymy. Zobaczysz przez weekend. Pokonam Cię.

- Już się nie mogę doczekać - odpowiedziała, popijając whisky.

- Andromeda - zaczęła Cemerie - Rozmawiałaś może z Kingsleyem na temat powiadomienia McGonagall?

Siostry Black: Nowa Wojna [4]Where stories live. Discover now