Rozdział V

197 6 0
                                    


Draco z Hermioną w poniedziałkowy poranek wrócili do swojego domu. Dzisiaj byli umówieni na na spotkanie z Blaisem Zabinim i jego nową dziewczyną.

- Wiesz z kim się spotyka, prawda? - zapytała Hermiona męża.

- Wiem - odpowiedział z uśmiechem, obejmując ją w pasie - Ale Ci nie powiem. To niespodzianka.

- Jeśli przyjdzie tu jakaś napuszona Ślizgonka, to nie ręczę za siebie...

- Czyżbyś miała już dość Ślizgonów? 

- Wiesz... aktualnie tylko z nimi przebywam. Ron się zaszył z Parvati... a będziemy musieli mu wszystko powiedzieć. 

- Po co? 

- Bo obawiam się, że będziemy go potrzebować.

- Nikt z nas nie będzie potrzebował Wieprzleja.

- Draco! 

- Przepraszam, ale po co niby on by miał nam być potrzebny?

- Nie wiem... Ale to mój przyjaciel, Draco. I zawsze nim będzie.

- Dobrze, już dobrze.

- Nie mam ani z nim kontaktu, ani z Ginny. To znaczy nigdy nie przyjaźniłyśmy się jakoś bardzo, ale no miałyśmy kontakt... a teraz ona się praktycznie nie odzywa. Ale wiem, że wróciła już z Irlandii. Myślałam, że będzie się chciała spotkać, albo coś... 

- Cóż... może się spotkacie szybciej niż myślisz?

- W każdym razie, czy to na pewno dobry pomysł, żeby wtajemniczać Blaise'a we wszystko? Jestem pewna, że Twoja mama by tego nie pochwaliła. 

- Blaise wiedział, że się w Tobie zakochałem. W piątej klasie. Myślę, że jest on ostatnią osobą, która mogłaby cokolwiek komuś powiedzieć. 

- Ale nie wspomnisz o tym przy jego dziewczynie, prawda?

- A dlaczego nie? 

- Draco! 

Rozległo się pukanie do drzwi.

- Zaufaj mi - powiedział chłopak z szelmowskim uśmiechem - Jak ją poznasz, to sama będziesz wiedziała, że można jej zaufać. 

Draco poszedł otworzyć drzwi, a Hermiona złapała się za głowę i udała się do salonu. Musi jakoś powstrzymać swojego męża, on nie może jakiejś dziewczynie powiedzieć o tym, co się dzieje.

- Siema, Smoku! - rozległ się krzyk Zabiniego z przedpokoju - Ale Ty przystojnie wyglądasz! 

- Spadaj - zaśmiał się Draco - Chodźcie, Hermiona czeka w salonie.

Brązowowłosa nie chciała się odwracać. Lubiła Blaise'a, ale wolała nie patrzyć z kim przyszedł. Co, jeśli to jakaś Pansy Parkinson, czy inna napuszona Ślizgonka?

- Mionka, Ty moje bożyszcze! - zawołał Blaise, a Hermiona już nie miała wyjścia, żeby się nie odwrócić - Wstawaj, poznasz moją dziewczynę!

Hermiona wstała z kanapy i spojrzała na Blaise'a, a następnie na jego dziewczynę. I w tej chwili ją zamurowało. Spodziewała się każdego, dosłownie każdego, ale nie jej. Rozważała nawet jakąś dużo starszą kobietę, albo o wiele młodszą, ale nigdy by nie przypuszczała, że u boku Zabiniego będzie stała...

- Ginny? - zdziwiła się Hermiona.

- Cześć - odpowiedziała rudowłosa z nieśmiałym uśmiechem, po czym podeszła do koleżanki i ją przytuliła - Tak bardzo się cieszę, że Cię widzę!

Siostry Black: Nowa Wojna [4]Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang