Bill zazwyczaj odpisywał w ciągu tygodnia. List dochodził przeciętnie w kilka dni, w obie strony. Tylko raz zdarzyło mu się nie odpisać i to na pierwszy list, jaki wysłała Ophelia. Miał powód, zajęła go przeprowadzka z Egiptu. Potrafiła to zrozumieć.
Dlaczego więc, do cholery jasnej, minęło pięć dni, a nadal nie było ŻADNEJ odpowiedzi?
Jaki mógłby być tego powód?
Nie napisała mu nic szczególnego, nic zdradzającego jej prawdziwe zamiary. Zapytała po prostu, czy ma ochotę się spotkać w sobotę w Hogsmeade. I tyle. Mógł chociaż napisać, że mu nie pasuje!
Po chwili Ślizgonka coś sobie uświadomiła. Wyprostowała się, a po chwili w końcu się odezwała.
- Johanna? - spojrzała na swoją przyjaciółkę, kiedy siedziały w Pokoju Wspólnym Ślizgonów.
Miały za zadanie przeczytać książkę na Zaklęcia i zrobić z niej notatki, co szło im mozolnie. Lektura była napisana w starej angliszczyźnie, a nazwy wielu nawet bardzo popularnych zaklęć były bardzo zniekształcone. Odgadnięcie, że pewne słowo oznacza ''Accio'' zajęło jej prawie dziesięć minut.
- Hm? - mruknęła Jo, nie odrywając wzroku od książki. Takiego skupienia na jej twarzy dawno nie widziała, towarzyszyło jej głównie podczas meczy Quidditcha.
- Moje pytanie do Agathy brzmiało "Co jeśli za tydzień wyznam miłość Billowi?" - zaczęła Lestrange.
- No, takie miałaś pytanie...
- I Bill mi nadal nie odpowiedział, czyli pewnie nie przyjdzie. Co, jeśli uda nam się spotkać za dwa tygodnie?
- To spotkacie się za dwa tygodnie. W czym problem? - nie rozumiała blondynka - Już nieco dramatyzujesz...
- Co, jeśli za dwa tygodnie nie wyjdzie? Co, jeśli to wyjdzie tylko, jeśli wyznam mu miłość za tydzień?
Johanna odłożyła książkę na stolik. Poprawiła swoją kitkę, oparła się mocniej na fotelu i spojrzała na dziewczynę.
- Tracę przez ciebie wiarę w ludzkość - stwierdziła - On kocha ciebie, ty go. Jakie znaczenie ma, czy wyznasz mu miłość jutro, za tydzień czy w grudniu po południu?
- Mogłam inaczej zadać pytanie - Ophelia schowała twarz w dłoniach - To na pewno nie wyjdzie! Jest osiem lat starszy, jestem córką najbardziej pokręconej Śmierciożerczyni świata...
Johanna nie dała rady. Znowu wzięła książkę w dłoń, po czym uderzyła nią Ophelie w twarz.
Zdezorientowana, przerwała swój tragiczny monolog, delikatnie odchylając twarz do tyłu. Kilku uczniów, którzy również odrabiali lub po prostu siedzieli w pobliżu, spojrzało na nie ze zdziwieniem i śmiechem.
- Ogarnęłaś się? Czy mam powtórzyć? - Johanna przechyliła głowę - Wiesz, że z chęcią powtórzę.
- Nie, już jest w porządku - wycedziła Ophelia.
- Świet...
Jo nie dokończyła, bo Elia złapała swoją książkę i również uderzyła koleżankę. Bardziej zdezorientowana, złapała się za bolący policzek, a na przyjaciółki zaczęło się patrzeć więcej osób.
- Coś jeszcze? - Lestrange spojrzała na nią - Słucham, mów. Wiesz, że z chęcią posłucham.
Johanna nie odpowiedziała, tylko trzymając się za twarz wstała i udała się w kierunku swojego dormitorium. Po drodze warknęła coś w stylu "Nie macie własnego życia, kretyni?" do grupki pierwszoroczniaków.
STAI LEGGENDO
Love Letters - Bill Weasley (zawieszone)
FanfictionBądźmy szczerzy - Fleur była denerwująca. Jej związek z Billem wyszedł znikąd. Jednak co, gdyby William Weasley miał inną partnerkę? Co gdyby była ona z mrocznego, niebezpiecznego rodu? Ophelia Lestrange znana była zawsze z dwóch rzeczy: z bycia có...