Rozdział 6

969 52 59
                                    

Zmęczona i wyczerpana Ophelia rzuciła się na łóżko. Na każdej lekcji pisała jakiś sprawdzian, nauczyciele męczyli uczniów jak nigdy dotąd. Fakt, że po całej szkole pałętali się uczniowie z innych szkół nie poprawiał sytuacji. Od tych wszystkich różnych języków bolała ją głowa.

- Też bym chciała pójść się położyć, ale muszę próbować zrobić zadania z OPCM. Cholerny Moody... Przez naszych gości z Francji i Bułgarii chyba podejrzewa trzy razy więcej zamachów na swoje życie niż zazwyczaj- Johanna usiadła na łóżku obok koleżanki - Idziesz ze mną wieczorem oglądać show?

- Jakie show? - brunetka usiadła.

- Weasleyowie mają ponoć jakiś plan, aby móc wrzucić swoje nazwiska do Czary Ognia - wyjaśniła Jo - George się chwalił, kiedy znowu mnie zaczepiał na Zaklęciach. A jeśli jesteśmy już przy Weasleyach, to jak tam Bill?

- Dobrze, tylko jest ciągle zapracowany - odpowiedziała Elia - Wydaje mi się, że między nami jest chyba coraz lepiej...

I mówiła prawdę. Mieli między sobą coraz lepszy kontakt. Nigdy by tego nie przyznała, ale widocznie ze sobą flirtowali. Czuła do niego coś więcej, ale bała się. Nigdy nie była w żadnym związku. Jedynie Nott czasem do niej zarywał, i to tylko dlatego, że była Blackiem.

No i Bill był aż osiem lat starszy. Nie mogła sobie tego nawet wyobrazić, takiego związku. Było to uznawane za normalne w ich świecie, ale Elia nie była przekonana.

- A właśnie, miałam ci przypomnieć, że masz do przeczytania list od niego - zauważyła blondynka, rozpuszczając włosy z koka, a oczy Ophelii rozszerzyły się gwałtownie.

Szybko sprawdziła swoją torbę i w końcu wyciągnęła delikatnie pognieciony list. Otworzyła go i zaczęła czytać.

Droga Ophelio

Słyszałem, że delegacje już przyjechały. Podobno przyleciał sam Wiktor Krum. Mój młodszy brat Ron musi być wniebowzięty, uwielbia go.

U mnie wszystko w porządku, mam tylko bardzo dużo pracy. Niedługo sama się przekonasz jak to jest.

Ostatnio nam się nie udało, ale może chciałabyś spotkać się w Hogesmeade za dwa tygodnie? Dawno nie piłem Kremowego Piwa, tęsknię za tym smakiem. I chętnie bym się z tobą zobaczył. Lubię pisać listy, ale to nie to samo co rozmowa twarzą w twarz. Mam nadzieję, że tym razem znalazłabyś chwilę.

William Weasley

- Wyglądasz jak Pansy, kiedy Draco powie jej, że ładnie wygląda - zauważyła Jo - Czyli twój Weasley znowu cię zaprosił?

- Błagam, powiedz mi, że za dwa tygodnie nie ma wyjścia do Hogesmeade - poprosiła Elia, kładąc list na łóżku.

- Niestety. Nie mogę w to uwierzyć. Moja mała Ophelia idzie na pierwszą randkę - ucieszyła się blondynka i ją poczochrała po włosach.

- Ciszej - warknęła Ophelia - Ostatnie, czego potrzebuję, to Octavia gadająca mi jakimi to zdrajcami krwi są Weasleye. I jeśli ty zaczniesz, to dostaniesz Drętwotą.

- Dobra, dobra - zaśmiała się Jo, unosząc ręce w geście poddania.

Tego samego dnia wieczorem poszły do Wielkiej Sali, gdzie było większość uczniów. Zaczęły odrabiać prace domowe, kiedy do środka z hukiem weszli Weasleyowie, trzymając w rękach jakieś flakoniki. Radośnie zbili piątki z obecnymi tam Gryfonami.

- To się wam nie uda - stwierdziła Ophelia, z uśmiechem opierając się o krzesło.

- A to niby czemu? - spytał Fred, podchodząc do dziewczyn wraz z bratem.

Love Letters - Bill Weasley (zawieszone)Where stories live. Discover now