Epilog

2K 80 26
                                    


KONIEC BYWA POCZĄTKIEM KOLEJNEJ HISTORII.

Aang pokonując Władcę Ognia, odebrał mu możliwość panowania nad żywiołem.

Dzięki temu nie musiał go zabijać i zamiast tego, mężczyzna trafił do więzienia. Azula zaś została zamknięta w specjalistycznym zakładzie gdzie dostała opiekę.

Leila wiedziała, że mimo wszystko Zuko ciężko było patrzeć na taki stan siostry. Nawet jeśli nigdy tak naprawdę się nie dogadywali to Zuko nie był bezduszny.

Leila tylko raz widziała swojego ojca, kiedy przyjechała w odwiedziny do wuja, ale zamieniła z Watu jedynie kilka gorzkich zdań. Jego obrażanie się nie robiło na niej wielkiego wrażenia, Leila czuła się wolna. Mama była w wniebowzięta, gdy spotkała się ze swoim najstarszym dzieckiem. Po tylu latach na pewno musiała poczuć ulgę. Akka wyrósł, wyraził swój podziw względem siostry, przytulając ją na powitanie. Związek PianDao i Lary rozkwitał, a kobieta przeżywała swoją drugą młodość. W końcu znalazła szczęście, którego nie zyskała podczas związku z Watu. To, jak Ryu uratował się przed ugotowaniem w wodzie było całkiem proste do wyjaśnienia, został uratowany. Nie zdołał nawet dotknąć wody, zatrzymał się na jednej ze skał, chociaż jego but miał niemiłą przyjemność zasmakować gorących wód. Za to, ostatecznie pomogła mu Mai, wciągając go na górę. Za co Leila będzie jej wdzięczna do końca życia.

Leila zaś po kilku miesiącach, przekroczyła mury Ba Sing Se, gdzie miała w końcu spotkać swoich przyjaciół. Weszła do środka herbaciarni Iroh, a Katara gdy tylko ją zobaczyła niemalże rzuciła jej się w ramiona.

— Leila! Włosy ci odrosły!

Wszyscy oczywiście przyłączyli się do ogromnego uścisku. Gdy skończyli swoje przywitanie, Leila zawiesiła się na szyi Zuko i pocałowała go na przywitanie. Mimo że kontaktowali się ze sobą listownie, dziewczyna bardzo za nim tęskniła.

Iroh odgrywał pieśń na rogutsungi, Leila nuciła pod nosem, a Zuko zaczął roznosić herbatę.

— Zuko poprzestań się ruszać na chwilę — nakazał Sokka, który siedział przy stoliku i rysował — próbuje, obwieścić ten moment.
Chciałem nas namalować, żebyśmy mieli pamiątkę wspólnej zabawy.

— To urocze, Sokka.. — mruknęła Katara, zaglądając bratu przez ramię. — Czemu mam uszy, jak Momo?

— To twoje zawijasy — stwierdził Sokka, Leila również wstała, chcąc przyjrzeć się rysunkowy chłopaka. Upiła herbatę i niemalże się nią zakrztusiła widząc dzieło Sokki.

— Dlaczego moja korona z warkocza wygląda, jakbym miała tam doczepioną sałatę? — zapytała Leila, przekręcając głowę.

— Nieprawda... — zarzekał się Sokka.

— Nie mam takich zjeżonych włosów

— To wiesz... — zaczęła Leila, trochę się naśmiewając, ale widząc jego spojrzenie jedynie zachichotała. — Dobra, dobra.

Reszta również do nich dołączyła, wyrażając swoje niezadowolenie.

— Czemu używam magii ognia? — zastanawiała się Suki.

— A ja uważam, że wyglądacie całkiem ładnie — odezwała się Toph.

Jej słowa spowodowały u nich chwilowe roztargnienie, które dosyć szybko zamieniło się w śmiech. Toph i jej poczucie humoru, to coś czego zdecydowanie brakowało dziewczynie przez ten czas rozłąki.


***

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.




***

ROK; 151 A.G. Około pięćdziesiąt lat po zakończeniu stuletniej wojny,

Lady Ognia i mistrzyni magii wody, Leila była wniebowzięta perspektywą ujrzenia swojej ukochanej córki, oraz wnucząt. Od razu gdy tylko zsiadła z grzbietu smoka, popędziła w stronę domu swej jedynej córki, Izumi.

Pierwsze co zrobiła kobieta po wejściu do środka to uściskanie swojego siedemnastoletniego wnuka. Nie mogła uwierzyć, że tak szybko wyrósł, a przecież jeszcze niedawno zaczynał uczyć się chodzić.

Zastanawiała się, czy Katara również odczuwała perspektywę mijającego czasu.
Aang coraz bardziej podupadał na zdrowiu, więc Katara spędzała z nim prawie każdą wolną chwilę.

— Chcę w końcu ujrzeć moją wnuczkę! — zawołała i ruszyła do pomieszczenia.

Była już po siedemdziesiątce, a mimo to miała w sobie więcej wigoru niż niektórzy trzydziestolatkowie.

— Och, ona ma uśmiech Zuko — zachwyciła się Leila biorąc niemowlę na ręce.

Dziecku zaczęły już rosnąć czarne włosy. Była zdrowa, a jej oczy przybrały fioletową barwę, zapewne odziedziczoną po ojcu. Izumi urodziła swoje drugie dziecko w dosyć późnym wieku, a jednak przyszło na świat zdrowe.

— Jest równie urocza co ty w młodości... — zaczął Zuko, na co Leila zmrużyła podejrzliwie oczy. — Znaczy ty nadal jesteś urocza.

— Wiem, wiem — mruknęła, naśmiewając cicho z wyrazu jego twarzy. Znów przeniosła wzrok na maleńką Narinę.

W tym momencie przypomniała jej się Nadzieja. Dziecko, którego poród przyjęła wraz z przyjaciółmi, podczas podróży do Ba Sing Se. Wtedy jeszcze nie zdawała sobie sprawy, że za kilkadziesiąt lat będzie trzymała w ramionach swoją wnuczkę.

— Narino, pamiętaj, żeby zawsze walczyć o swoje, drogie dziecko — wyszeptała Leila, całując maleńką główkę dziewczynki.

Zawsze walcz o swoje, nawet jeśli próbują wmówić ci, że powinnaś się poddać, Nani.

_______________

Chciałabym was poinformować, że to jeszcze nie koniec, niedługo zostanie tutaj dodany dodatek do ff. Poza tym niedługo opublikuje fanfiction z Legendy Korry, które będzie połączone z tym. Czyli główna bohaterka tam istnieje/ istniała. Miała wpływ na fabułę. Aczkolwiek książka jest już dostępna z kartami postaci, więc zapraszam. <3

 <3

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.













🌙

catharsis || avatar the last airbender Where stories live. Discover now