Aang potrzebował nauczyciela lub nauczycielki magii ziemi i to jak najszybciej. Dlatego podróżowali z wioski do wioski w poszukiwaniu osoby z odpowiednimi kompetencjami. Nie było to takie łatwe jak się mogło wydawać. Aang próbował próbnej lekcji w Akademii magii ziemi Mistrza Yu. W tym czasie Leila robiła małe zakupy, wysłała wiadomość do matki, oraz zjadła co nieco. Kiedy wróciła na miejsce spotkania, gdyż Sokka i Katara wybrali poczekanie przed wejściem do szkółki wyglądali na zawiedzionych.— Co się dzieje? — zapytała rozkładając dłonie w których trzymała kupione rzeczy. — Lekcja się wam nie powiodła?
— Mistrz Yu nie ma tego czegoś — mruknął Aang.
— Żaden z magów ziemi, jakich spotkaliśmy nie miał tego czegoś — odparła Leila.
— Ale mamy też dobrą wiadomość... — zaczęła Katara.
— Turniej! — wykrzyknął Aang, przerywając Katarze.
— Turniej? Jaki znowu turniej?
— Tak. Turniej z mnóstwem magów ziemi.
— Będziesz szukał nauczyciela wśród muskularnych typków? W sensie jesteś pewny?
— Tak. Czuję, że to genialny plan! — odparł uradowany.
Leila pokiwała sceptycznie głową. Wiedziała, że nic nie będzie w stanie odwieść przed tym pomysłem Aanga. Słowo awatara było święte.
— No to, czemu nie ruszamy na ten turniej?
— Nie wiemy gdzie jest. Tamte głupki nie chciały nam powiedzieć — odpowiedział Aang i wskazał w stronę dwóch chłopców stojących nieopodal, naśmiewających się ze staruszki.
Kiedy obydwoje ruszyli na drogę pomiędzy jakimiś domami.
— Kataro, co ty na to? — uśmiechnęła się wymownie stronę dziewczyny.
Tak też, obydwie ruszyli za chamskimi chłopcami, gotowe na to, aby dać im nieźle popalić. Nie zdążyli się obejrzeć a już zostali zamrożeni od pasa w dół, pomęczył ich trochę swoimi sposobami, a ci przestraszeni powiedzieli wszystko czego potrzebowały do dotarcia na turniej.
— Czasami mnie przerażacie — oznajmił Sokka widząc tajemnicze uśmieszki dziewczyn.
— Dzięki nam, wiecie gdzie powinniśmy pójść — powiedziała Katara, po czym złapała Leile pod ramię i razem ruszyły w odpowiednią stronę. — Tak czasem myślę, że przydałaby nam się jeszcze jedna dziewczyna.
— Tak. Dokładnie tak — przyznała z niewinnym uśmiechem.
***
Po raz kolejny od siedzenia na widowni uchyliła się unikając uderzenia ogromnej skały. Przeklinała w duchu, że wybrali akurat takie miejsca. Nie były one zbyt bezpieczne. Powinna się przyzwyczaić, że przyciągają niebezpieczeństwo. Niezwykle urocze.
— Banda facetów będzie się obrzucać kamieniami, tak? — burknęła Katara.
Katara widocznie czuła znudzona taką rozrywką. Leila wcale nie uważała tego turnieju za coś złego, sama z chęcią mogłaby uczestniczyć w takiej rozgrywce i obrzucać ludzi wodą, kiedy oni ciskaliby w nią kamieniami. Nie brzmiało to zbyt zachęcająco, ale podejrzewała, że byłaby to niezwykła zabawa.
— Widzisz tego swojego mistrza? — szturchnęła Aanga w ramię.
— Jeszcze nie — odpowiedział przygnębiony. — Bumi mówił, że mistrz powinien słuchać ziemi. A ci tutaj, jak ten cały Głaz, słuchają jedynie mięśni, co nie Sokka?
STAI LEGGENDO
catharsis || avatar the last airbender
FanfictionLeila odkąd pamięta zamieszkuje południowe plemię wody. Jako jedna z dwóch pozostałych magów wody w tym rejonie, skrzętnie ukrywa swoje umiejętności, ujawniając je jedynie przed zaufanymi mieszkańcami wioski. Dziewczyna kilka lat temu straciła ważną...