3.13; dar od smoków.

1.2K 99 12
                                    





ZUKO

Obserwował odchodzącą Leile, czując pewien niepokój. Mimo że była na niego wściekła i okazywała to przez znaczną większość czasu, cieszył się, że była tutaj razem z nimi.

— Trochę mnie martwi, że poszła sama — wyznał, spoglądając na awatara.

— Wróci — zapewnił go Aang. — To nasza Leila, ona zawsze znajduje drogę. Trzeba sprawdzić, jak wejść do środka.

Miał rację. Wrota zdecydowanie nie otwierały się tak po prostu, bez przeszkód. Aang zdołał to już sprawdzić, więc Zuko nie miał wątpliwości, że tutaj działa skomplikowany mechanizm. Kamień, który wisiał nad bramą, służył do otwarcia jej, lecz, jak zauważył Zuko, tylko w dniu przesilenia. Wtedy, kiedy słońce padało pod właściwym kątem.

— Znowu zaćmienie? — jęknął niezadowolony Aang. — Nie mamy tyle czasu. Nie możemy na nie czekać.

— Masz rację, nie możemy — przyznał i wyciągnął jedną z zabranych ze sobą szabli i przyłożył do miejsca, w którym aktualnie padało światło. — Ale możemy spróbować to przyspieszyć. Zobaczmy czy przechytrzymy ten kamień.

Udało się, światło dotarło do czerwonego kryształu i chociaż tracili już nadzieję, to wrota otworzyły się, ukazując swoje wnętrze.

— Wiesz, Zuko nie obchodzi mnie, co inni o tobie mówią, masz niezły łeb — oznajmił ze szczerym uznaniem awatar.

Zuko uśmiechnął się, słysząc jego słowa. Naprawdę zrobiło mu się miło.

Aang wszedł do środka, a po chwili cofnął z lękiem spowodowanym przez rzeźby.

— Nie obawiaj się — uspokajał go Zuko. — To tylko posągi.

W okręgu stało wiele posągów, przedstawiających różne ruchy. Zuko i Aang weszli do środka, rozglądając się wokoło. Aang przeczytał napis na jednej z płytek, znajdujących się przy pierwszym posągu.
Stąd dowiedzieli się, że był to Tańczący Smok. Aang odłożył latawiec i ułożył się w tej samej pozycji, w której został wyrzeźbiony posąg.

Po chwili podbiegł do Zuko, złapał go za ramię i zaskoczył swoją prośbą.

— Chodź szybko! — zawołał. — Chodź, zatańczysz ze mną!

Myślał, że się przesłyszał.

— Co?!

— Wiem, że wolałbyś tańczyć z Leilą, ale jej tutaj na razie nie ma, a ja coś odkryłem i potrzebuje twojej pomocy.

— Nie chce w ogóle tańczyć!

— Zuko, no proszę! — nalegał Aang.

Zuko przez moment zastanawiał się, czy czasem nie wrócić do dawnych nawyków i cisnąć w niego wiązką ognia. Problem w tym, że jego tkanie ognia nie działało, więc szybko wybił sobie z głowy ten pomysł.

Westchnął z rezygnacją. Awatar najwidoczniej uwielbiał go upokarzać. Zgodnie z zaleceniami Aanga, obydwoje naśladowali figury posągów, tworząc coś w rodzaju wojowniczej formuły magii ognia. Jak to nazwał Aang.

catharsis || avatar the last airbender Where stories live. Discover now