#44

401 16 7
                                    

                 Dni kolejno mijały, a nastoletni Jimin coraz więcej czasu spędzał w towarzystwie Yoongiego, nie zapominając jednak o Yugyeomie, z  którym również był w dobrym kontakcie. Mimo wszystko ulotne uczucie, które niedawno opuściło chłopca, powoli znów zaczynało się w nim wzmagać, dając mu kolejne nadzieje na coś poważniejszego. Jego uwadze nie umknęło to, jak Min bardzo się starał, by stać się w oczach blondyna jak najlepszy. Tak jak wcześniej nie był w stanie poświęcić mu nawet pięciu minut, tak teraz potrafił zrobić wszystko, by w umówionym dniu odebrać młodszego z zajęć, przygotować dla niego śniadanie czy zabrać na randkę, która oficjalnie nie miała tego tytułu, by nie sprawiać wrażenia, jakby ten chciał wszystko przyspieszyć i doprowadzić do momentu kulminacyjnego. Choć zależało mu na chłopcu, nigdzie mu się nie spieszyło. Chciał, by wszystko rozwijało się stopniowo, bez nacisku z żadnej strony, bez obaw, że któreś z nich będzie czegoś żałować z powodu na tempo i pospiech, gdyż ani trochę nie było to nikomu potrzebne.
Mimo coraz lepszych stosunków między młodymi dorosłymi, Min ciągle miał na uwadze znajomość Jimina z Yugyeom'em, który choć podobno nie miał miejsca w sercu jasnowłosego, co jakiś czas przeplatał się w ich rozmowach. Co prawda był szczęśliwy, że Jimin ma oprócz niego kogoś, kto jest dla niego dobry, pomocny i traktuje go z szacunkiem, jednak coś mu tu nie pasowało. Miał świadomość tego, że nastolatek jest cudowny i zasługuje na wszystko co najlepsze. Jego uroda również przyciągała wzrok wielu osób, więc nic dziwnego, że ten miał adoratorów. Problem polegał na tym, że starszy mu nie ufał i nie chodziło tu już nawet o kwestię zazdrości. Choć nie miał żadnych dowodów ani wyraźnych znaków, był pewien, że coś z nim jest nie tak i to nie dawało mu spokoju, zwłaszcza w obawie o swój obiekt westchnień.

                  Do pokoju zaczęły przebijać się pierwsze promienie słońca, muskając twarz starszego. Znów zapomniał opuścić rolety, czego strasznie pożałował, krzywiąc się przy tym. Jego dłoń powoli zaczęła błądzić po materacu, doszukując się obok drobniejszego ciała. Dopiero po chwili, gdy po omacku nie dotarł do tego, czego tak skrupulatnie szukał, otworzył delikatnie powieki, mrucząc pod nosem z niezadowoleniem.
— Poszedł już? — wymamrotał sam do siebie, przeciągając się, by zaraz wstać z łóżka, sprawnie naciągając na biodra dresowe spodnie, w których ruszył do wyjścia z pokoju. Już miał wchodzić do kuchni, gdy nagle poczuł jak inne ciało odbija się od jego torsu, odskakując delikatnie do tyłu. Uśmiechnął się delikatnie pod nosem, przyciągając do siebie chłopca, delikatnie się do niego nachylając. 
— Ładnie to tak atakować kogoś w jego własnym domu? — spytał, unosząc brew, na co młodszy zaśmiał się cicho.
— Wybacz, to nie było celowe, ale niczego nie żałuję. — odparł z uśmiechem, wpatrując się w jego tors, co miało być rozwiązaniem zagadki, dlaczego to zderzenie było warte małego bólu. — Choć... Jeśli myślisz, że w ten sposób mnie udobruchasz, to grubo się mylisz. — zaznaczył niemalże od razu, pstrykajac palcem jego klatkę piersiową. — Ubierz się, zaraz musisz mnie odwieźć, pamiętasz? — spytał, wymijając go w przejściu, by spakować do plecaka posiłek, który przygotował na zajęcia.
— Szczerze, zapomniałem, że miałem cię odwieźć... Nie chcesz może się przejść? — spytał, wchodząc w głąb kuchni, biorąc do ręki naleśnika z dżemem, którego przygotował zapewne Jimin, jako jedyny wstając o odpowiedniej porze.
— Wiesz... Ogółem, nie jest mi na rękę spacer taki kawał, więc... Jeśli naprawdę nie możesz, najwyżej zapytam Yu... — chłopak nie musiał nawet kończyć, a starszy był już przy nim, kończąc swojego naleśnika, drugą dłonią zabierając jego telefon, by odłożyć go do jego kieszeni.
— Kocham wstawać rano i wozić cię do szkoły, zapamiętaj. Nie potrzebuję zastępstwa. — mruknął, na co młodszy się zaśmiał. Choć wiedział, że nie powinien bawić się w takie manipulacje, czasem lubił się z nim podroczyć i popatrzeć jak ten robi się w słodki sposób zazdrosny.
              Yoongi nie potrzebował dużo czasu. Imię jego rywala wystarczyło, by ten w niecałe dziecięć minut zjadł, wyszykował się i dopakował do plecaka chłopaka zeszyt, który ten zostawił na jego biurku po intensywnym wieczorze nauki.
— Masz już na pewno wszystko? — spytał, niczym mama pytająca dziecko, gdyż jak zdążył zauważyć, ten potrafił być nieźle zakręcony. Kiedy ten skinął głową, mogli w końcu ruszyć do liceum, do którego uczęszczał jasnowłosy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 04, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

yoυ нυrт ◻ yoonмιn ◻ cнaтOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz