#37

2.3K 99 24
                                    

Po kilku minutach Yugyeom w końcu podszedł do swojego towarzysza stając za nim i kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Jimin.... Kto to jest? - spytał spokojnie, jednak lustrując swojego przeciwnika nieprzyjemnym spojrzeniem.
Chim Chim powoli odsunął się od Yoongiego, spoglądając na wysokiego mężczyznę z delikatnym uśmiechem. Szybko przetarl swoje mokre od łez policzki rękawem bluzy i oblizał subtelnie wargi.
- Spokojnie, jest w porządku. To mój znajomy, Min Yoon-gi. Rozmawialiśmy przez chwilę... Yoongi, to jest Yugyeom, to on mnie tutaj zaprosił. Jest naprawdę miły i... - nastolatek zagryzł delikatnie wargę - bardzo go lubię. Myślę, że ty też go polubisz.
Yoongi również przyglądał się na oko starszemu nieco mężczyźnie, słuchając uważnie słów Jimina, które niekoniecznie do niego przemawiały. Mimo wszystko chłopak wyciągnął w jego stronę dłoń, ponownie się przedstawiając.
- Tak... Myślę, że się polubimy... - mruknął, uśmiechając się sztucznie do nowego, jakże cudownego znajomego, jednak zrobił to dyskretnie, by jego kochana (jednak czasami naiwna) perełka niczego nie widziała.
- Mogę wiedzieć skąd się tu wziąłeś? Nie zrozum mnie źle, ale to domówka dla znanych, szanownych osób, ewentualnie dla znajomych właściciela, a ciebie jakoś szczególnie nie kojarzę. Chociaż może.... - Yugyeom nadal wpatrywał się w młodszego, starając przypomnieć sobie nowego znajomego z innych imprez. W końcu skojarzył go, jednak jakoś szczególnie wcześniej nie przywiązywał do niego uwagi, dlatego też póki co nie miał mu niczego do zarzucenia.
Yoongi zmarszczyl brwi na komentarz bogatego lalusia, który najwyraźniej myślał, że jest Bóg wie kim i pozwalał sobie na zbyt dużo, co nie podobało się buntowniczemu nastolatkowi i najwyraźniej nie tylko jemu. Kiedy Min miał już coś odpowiedzieć Jimin go wyprzedził łapiąc Kima za rękaw koszuli.
- Czy to aż takie ważne? - spytał spoglądając na mężczyznę z dołu, ponieważ bądź co bądź dzieliło ich kilka centymetrów - nie rozmawiajmy teraz o takich rzeczach. Mieliśmy się po prostu trochę pobawić...
- Jasne, przepraszam. - starszy uśmiechnął się delikatnie i pogłaskał Jimina po głowie - a właśnie, miałem ci coś pokazać. Twój kolega nie obrazi się, jeśli zostawimy go na jakiś czas samego, prawda? - zapytał posyłając Yoongiemu zwycięskie spojrzenie.
- Myślę, że da sobie radę bez nas. W końcu ma też innych znajomych i pewnie z nimi tu przyszedł, prawda Yoonie?
Yoongi kiwnął delikatnie głową, zgadzają się z młodszym i posyłając mu uśmiech.
- Miłej zabawy i uważaj na siebie - mruknął ledwo słyszalnie, starając się nie pokazywać, że czuje gorzki smak przegranej.
Gdy młodszy zniknął wraz z dotychczas nieznajomym mężczyzną, Kim na rozluźnienie wciągnął na boku szybką kreskę i po chwili, pobudzony zaczął poszukiwać nowych klientów, którym mógłby opchnąć towar, co na jego szczęście pomogło mu chwilowo w odsunięciu od siebie zmartwień związanych z jego ukochanym, o którego w końcu musiał zacząć porządnie walczyć.

_______________________________________

Hiii moi kochani! Dzisiejszy rozdział powstał w sumie dzięki _PsychoYaoistka_ sooo brawa dla niej haha
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał iii do zobaczenia w następnej części jeszcze nie wiem kiedy, wybaczcie ><

Dbajcie o siebie moje słoneczka i nie zarywajcie nocek jak ja. Dobranoc! 💕

yoυ нυrт ◻ yoonмιn ◻ cнaтWhere stories live. Discover now