#9

4.4K 288 45
                                    

56 minut później...

Jimin : Suga, gdzie jesteś? Podobno już wychodziłeś... Ileż można iść?

Jimin : Ej no, nudzi mi się już to czekanie...

Jimin : *pisze*

Kiedy chłopak pisał kolejną wiadomość, ktoś zasłonił mu oczy.
- Zgadnij kto to. -powiedział melodyjnie.
-S-suga?
Chłopak odwrócił się w jego stronę i przytił do starszego. Na nosie hyunga były przyciemnianie okulary, mimo iż słońce nie świeciło tak mocno.
- Przepraszam, że musiałeś tyle czekać.
- Nic nie szkodzi, ale... Po co ci te okulary?
Yoongi przewrócił oczami.
-Miałeś nie pytać...
- No tak, przepraszam...
Chłopcy zaczęli ze sobą rozmawiać jak nigdy wcześniej. Śmiali się, opowiadali różne historie i włóczyli po mieście przez kilka godzin, będąc w doskonałym humorze. Wydawało się nawet, że nic im tego dnia nie zepsuje...

Było już dość ciemno, a koledzy nadal chodzili po dworze. Młodszy z nich zatrzymał się, aby zawiązać sznurkówkę, a starszy szedł dalej. Jimin żeby dogonić Yoongiego zaczął biec i dla zabawy wskoczył mu na plecy, strącając mu przy tym okulary. Od razu z niego zszedł i je podniósł, dokładnie sprawdzając czy nic im się nie stało.
- Są całe... - uśmiechnął się.
Podając chłopakowi okulary zauważył w świetle lampy, że jego oko jest podbite.
- Hyung, co ci się stało...?
- Oddaj mi okulary.
- Nie, powiedz co ci się stało. -powiedział spokojnie, ale stanowczo.
- Park, oddaj okulary! - podniósł ton.
- Suga, martwię się o ciebie, ostatnio zachowujesz się co najmniej dziwnie... - patrzył mu głęboko w oczy.
- Muszę już iść. -odwrócił się na pięcie i zaczął iść w tylko sobie znanym kierunku.
Młodszy chłopak podbiegł do niego i złapał go mocno za rękaw czerwonej bluzy.
- Yoongi, ja się tylko o ciebie martwię...
Hyung odepchnął od siebie chłopaka tak mocno, że Park upadł na zimny chodnik.
- Miałeś się nie wpieprzać, tyle ci powiem.
Suga szybkim krokiem odszedł, znikający przy tym z pola widzenia chłopaka. Młodszy zaś podniósł się powoli z ziemi, wszystko go bolało i nie miał już na nic ochoty. Usiadł na ławce i myślał, jak w jednej chwili jego szczęście zmieniło się w istną katastrofę...

yoυ нυrт ◻ yoonмιn ◻ cнaтDonde viven las historias. Descúbrelo ahora