{16}

576 33 4
                                    

Od mojego spotkania z Tallulą minęły prawie dwa tygodnie. Nie zamierzałam unikać jej w szkole, bo byłoby to co najmniej głupie; zachowywałyśmy jedynie środki ostrożności, gdyby Carly chciała coś mi zrobić. Na szczęście Hughes nie robiła niczego głupiego. Uspokoiła się trochę. Od czasu do czasu jedynie prosiła mnie o notatki lub pytała, co jest zadane, ale nie kazała mi odrabiać jej prac. Czasami, gdy podchodziła i pytała o coś, z czego wywiązywała się kilkuminutowa wymiana zdań, kątem oka widziałam, jak Tallulah zaciska pięści i patrzy z nienawiścią na szatynkę. Posyłałam jej wtedy znaczące spojrzenie, na co ona reagowała zobojętnieniem. Przynajmniej nie denerwowała się tak dużo.

Wzięłam sobie do serca wszystko, co Tallulah mi powiedziała. Chyba nawet za bardzo, ponieważ przyłapywałam się, że na nią patrzę lub że przypominam sobie nasz pocałunek po raz setny. Różowiłam się przy tym, często mnie przyłapywała na gapieniu, co kwitowała lekkim uśmiechem. 

Leżąc w łóżku, zastanawiałam się nad tym, co uświadomiła mi Tallulah. Nie byłam siebie pewna. Jakoś nigdy wcześniej nie myślałam o dziewczynach, chociaż po głębszym zastanowieniu nie myślałam także o chłopakach. Może dlatego, że w Justice wszyscy w tych mundurkach wyglądali tak samo, przez co nie widziałam pojedynczych ludzi, lecz jedną zbiorowość, która źle mi się kojarzyła. Może dlatego, że od razu założyłam swoją hetero-seksualność, ponieważ zostało mi to narzucone w domu. Trudno mi było stwierdzić jednogłośnie co do przyczyny, ale jakiś głosik w mojej głowie mówił, że to dlatego, że wcześniej nie znałam takiej dziewczyny jak Tallulah. Przyznałam mu rację, choć z resztą argumentów również musiałam się zgodzić.

Pozostało więc pytanie - czy jestem... Cóż, nie hetero? Potrzebowałam kogoś, kto by mi pomógł w dotarciu do prawdy. Uznałam, że nie będę znowu prosić o coś Talluli, bo nie chciałam... W zasadzie czego? Robić jej nadziei? Ona sama już mi zakomunikowała, że jest mną zainteresowana. W każdym razie czułam, że nie mogę zapytać jej. Postanowiłam więc zapytać Estelle.

W piątek zajęcia kończyłyśmy wuefem. Dwie godziny szamotaniny po boisku, biegi i chwila gry w siatkówkę. Nasz nauczyciel nie zwracał za bardzo uwagi na to, co w ogóle robimy, dlatego, kiedy Estelle ukradkiem wymknęła się do szatni, ja poszłam za nią. Akurat składy były pełne, przez co siedziałyśmy na ławce rezerwowych i teoretycznie miałyśmy się wymieniać, gdy któraś źle rozegrałaby piłkę. Ale biorąc pod uwagę fakt, iż nauczyciel wyszedł na fajkę, my skorzystałyśmy z okazji. 

Estelle piła wodę, kiedy wpadłam do szatni i trzasnęłam drzwiami. Brunetka spojrzała na mnie pytająco, odłożywszy bidon do plecaka. Zacisnęłam usta w linię. Gdy już stałam przed nią, mój pomysł wydał mi się szalenie głupi i powoli zaczęłam rezygnować.

- Coś się stało? - spytała Estelle. Przymknęłam oczy i przełknęłam ślinę. - Widzę, że czegoś chcesz.

- Ja... Um... - zabrakło mi języka. - To głupie. - powiedziałam, nie patrząc na nią.

- Mówże. - dziewczyna założyła ręce na piersi. Odetchnęłam głęboko, zaciskając palce na koszulce.

- Jak ci mówiłam, zaczęłam się zastanawiać. I... Ja... Tak myślę, że... Mogę być lesbijką. - Estelle kiwnęła głową. Serce zaczęło mi łomotać. - Ale, jak już wiesz, moje doświadczenie jest na bardzo niskim poziomie. I ja... - zrobiłam przerwę, licząc, że brunetka domyśli się, o czym mówię, lecz ta milczała, a ja nie wiedziałam, czy robi to specjalnie, czy naprawdę nie wie, o co mi chodzi. Zamknęłam oczy, by bardziej się skupić. - Chcę się przekonać, czy tylko Tallulah tak na mnie działa, czy może czuję ogólny pociąg do kobiet, dlatego chciałam zapytać, czy mogę cię pocałować? - wyrzucałam z siebie słowa, niczym karabin wypluwa pociski. - Ja wiem, że to brzmi egoistycznie i absolutnie nie zamierzam cię do niczego zmuszać, tylko...

- Spoko. - otworzyłam oczy i popatrzyłam na nią z zaskoczeniem. Estelle zaśmiała się. - Wiedziałam, że prędzej czy później będziesz chciała o coś poprosić, choć nie spodziewałam się, że będę to ja, tylko Lula. - zarumieniłam się. Brunetka zlustrowała mnie przenikliwym spojrzeniem.

- Właściwie to ona była pierwsza... - powiedziałam cicho, na co Estelle zaklaskała w dłonie, czym kompletnie wybiła mnie z kontekstu.

- Całowałyście się?! - wykrzyknęła; z przerażeniem wytrzeszczyłam oczy.

- Ciszej! - syknęłam.

- Nareszcie! - uradowana Estelle obróciła się wokół własnej osi. - W takim razie mogę ci dać małego buziaczka. - uśmiechnęła się przyjaźnie. Zmarkotniałam.

- Powiesz mi jak? - spytałam półszeptem.

- Jasne. Nie pierwszy raz całuję dziewczynę. Było tych razów już kilkanaście i za każdym razem potwierdza to moje zauroczenie tylko facetami. - podeszła do mnie i wyprostowała mi ramiona. - Mam cię objąć jakoś, czy...?

- Nie wiem. - przyznałam. Estelle wywróciła oczami z rozbawieniem.

- No dobrze. W takim razie... - założyła mi ręce na ramionach i przysunęła się. Jej oddech owiał mi twarz, która ponownie zaczęła się robić różowa. Estelle delikatnie musnęła moje usta swoimi. Przyjrzała się mojej reakcji, po czym przymknęła oczy i pogłębiła pocałunek. Całowała mnie lekko, czułam, jakby całe moje ciało przeszyły ciarki, a skóra błagała o dotyk. Kolana mi zmiękły, automatycznie objęłam dziewczynę, choć w sumie nie wiedziałam dlaczego. Odsunęła się ode mnie po chwili i z uśmiechem zlustrowała moją twarz.

- Jestem lesbijką. - wyszeptałam, patrząc w przestrzeń.

- Dobrze dla ciebie. - poklepała mnie po ramieniu. - A teraz chodźmy na końcówkę lekcji. - puściła mi oczko. Poczułam się, jakby przed sekundą walnął we mnie piorun.

- Dlaczego jesteś taka spokojna?! - pisnęłam.

- Bo to nic strasznego. To jest normalne, a jeżeli ktoś ci całe życie wmawiał, że jest inaczej, to niech się pierdoli, bo najwyraźniej jego umysł jest zbyt zacieniony, by popatrzeć na świat z innej perspektywy. No, a teraz na wuef. - dziarskim krokiem pociągnęła mnie w stronę wyjścia z szatni.

Do końca dnia nie mogłam przestać się uśmiechać.

𝙰𝚖 𝙸 𝚜𝚞𝚛𝚎?Where stories live. Discover now