{4}

821 45 0
                                    

W poniedziałek wyszłam ze szkoły po lekcjach i odetchnęłam głęboko. Czułam się dosyć dziwnie. Minął dopiero pierwszy tydzień, a ja już wplątałam się w jakiś dramat. Nie taki był mój cel. Chciałam mieć dwójkę, może trójkę najlepszych przyjaciół, powzdychać do kogoś z równoległej klasy i żyć jak na każdą zwykłą nastolatkę przystało. 

- Chodź no tu Green! - usłyszałam głos Carly. Podniosłam wzrok i zobaczyłam, jak szatynka podaje jasnowłosej dziewczynie swoje zeszyty. - Na jutro chcę to wszystko mieć zrobione. Rozumiemy się? - blondynka pokiwała energicznie głową. - Świetnie. - dziewczyna uciekła od niej, jak najszybciej mogła, po drodze prawie się wywracając. Nie spodobało mi się zachowanie Carly.

- Bri! - Carly nagle zjawiła się koło mnie. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, ona kontynuowała. - Słuchaj, w tę sobotę będzie u mnie impreza, sama elita. Trochę alko, pełno facetów, głośna muza. Wpadniesz? - uśmiechnęła się znacząco. Bałam się jej odmówić.

- Pewnie, bardzo chętnie. - wcale nie chciałam nigdzie iść. 

- Super. Wyślę ci szczegóły później. O, to mój kierowca. Papa. - pomachała mi na odchodne, a ja odetchnęłam z ulgą. Ruszyłam do domu.

- Niech zgadnę. Szykuje się impreza i przychodzi sama elita? - koło mnie pojawiła się Estelle. Po raz pierwszy sama do mnie zagadała. Na moment zabrało mi języka w gębie. - Zawsze tak mówi. Potem pojawiamy się my i dopiero wtedy widać tę całą elitę. - uśmiechnęła się. Nie byłam pewna, czy zażartowała, czy mówiła poważnie. - Zastanawiasz się zapewne, czemu Tallulah i Carly się nie lubią. I dlaczego ja skaczę między nimi.

- Właściwie, to tak. - odparłam. Estelle uśmiechnęła się lekko. 

- Musisz jednak wiedzieć, że to, co zaraz usłyszysz, wpłynie na twój światopogląd. Nie wiem, co cię podkusiło na zmianę szkoły, ale na ten moment nie za bardzo mnie to obchodzi. Musisz wiedzieć, w co się wpakujesz, jeśli stracisz olej z głowy. Nadążasz? - zapytała. Zamrugałam podwójnie.

- Tak. - pokiwałam głową.

- Świetnie. Zacznijmy od początku. Znam Tallulę i Helen od podstawówki, jesteśmy dosyć zżyte, więc historię opowiem tylko z mojej perspektywy i trochę też z tej obiektywnej. Nie będę sobie wkładać w usta nie swoich słów. - skinęłam głową po raz kolejny. - No dobrze. Kiedyś Tallulah i Carly bardzo się przyjaźniły, były wręcz nierozłączne. Hughes zapraszała ją na imprezy, na nocowania, takie tam pierdoły. - dziewczyna zamyśliła się na moment. - Tallulah nie za bardzo jest przy kasie, dlatego takie coś jej odpowiadało. Carly głównie płaciła za nią, ona starała się jej później oddawać, choć nie zawsze to wychodziło. Niestety później ich przyjaźń zaczęła się kruszyć. Z Carly zaczęła się robić coraz większa suka i coraz bardziej zaczęła Tallulę olewać. Kłóciły się non stop, zdarzało się, że Hughes wyrzucała ją z domu. Naprawdę było to coś masakrycznego. Koniec zapieczętowało to, że Lula nie wytrzymała i po prostu ją sprała. Ale tak serio. Złamała jej rękę.

- Poważnie?! - wymsknęło mi się.

- Śmiertelnie poważnie. Tallulah wyszła tylko z podrapaną twarzą, jak się przyjrzysz, koło lewego oka w zewnętrznym kąciku ma taką małą bliznę od tipsów Carly. Mało brakowało, a wpadłaby w niezły dołek. Na jej szczęście z nami się nie pokłóciła. Helen zaopiekowała się jej ranami z pomocą swojej mamy pielęgniarki, a moja mama reprezentowała Tallulę w sądzie. Na szczęście skończyło się tylko na zapłacie grzywny i przeprosinach. Mało brakowało, mogłaby iść do poprawczaka. - odetchnęła głęboko. - Lula znienawidziła Carly, która przez miesiąc nosiła gips, a Helen w końcu powiedziała Talluli, że się w niej zabujała. I tak to było...

- Chyba nie wiem, co powiedzieć... - odparłam po chwili ciszy.

- Nie musisz nic mówić. Przetraw to wszystko, wyciągnij własne wnioski i potem zacznij się utożsamiać z którąś z grup. - wzruszyła ramionami. 

- Ty skaczesz między grupami. - zauważyłam. 

- No tak. Zbieram informacje o Carly i co będzie robić, żeby ewentualnie nie być w tych samych miejscach co ona lub coś namieszać, akurat gdzie ona będzie. Szpieg incognito. - Estelle poruszyła podwójnie brwiami. - Teraz już muszę iść na przystanek, bo mi autobus ucieknie. A, i nie mów Carly, że wiesz o jej historii z Tallulą. Na pewno sama przedstawi ci swoją wersję. Do zobaczenia. - Estelle odwróciła się i ruszyła przed siebie.

- Do zobaczenia. - odparłam. 

Przez chwilę stałam w miejscu i patrzyłam na odchodzącą brunetkę. Potem otrząsnęłam się i poszłam do domu, starając się skupić na czymś innym. 

𝙰𝚖 𝙸 𝚜𝚞𝚛𝚎?Where stories live. Discover now