Wielka Trójka

138 8 0
                                    

Wraz z utratą przytomności Katherine, jej armia znieruchomiała i przestała atakować herosów. Percy, Annabeth, Piper i Leo zatrzymali się ze zmieszanymi minami. Nie mieli pojęcia, o co chodzi. Arya, która do tej pory ciągle była w powietrzu i rzucała błyskawicami, stanęła obok nich. Wszyscy po chwili rozpoznali Wielką Trójkę - Zeusa, Posejdona i Hadesa. 

-Na mnie już pora. Żegnajcie, herosi. - powiedziała Arya takim tonem, jakby wiedziała, że to wszystko miało się tak potoczyć i wcale nie była zdziwiona tą sytuacją.

-Zaczekaj... - zaczął Leo, ale bogini już z nimi nie było. W jednej chwili była przy nich, a w następnej po prostu zniknęła, niczego im nie tłumacząc.

-Chyba powinniśmy podejść bliżej zamieszania. - powiedział zrezygnowanym tonem Percy. Cała czwórka była zmęczona i poraniona przez armię Katherine, ale ostatnimi siłami ruszyli w stronę Katherine, Nico i bogów.

               ***

Willowi udało się podnieść i wstać z rowu, w który wpadł przez Katherine. Stanął jak wmurowany, gdy zobaczył co dzieje się przed nim. Nerwowym krokiem ruszył w stronę Nico, jego siostry i Bogów.

Nico, widząc Willa na nogach, poczuł się nieco lepiej, ale jego siostra wciąż leżała nieprzytomna w jego ramionach. Spojrzał w stronę bogów. Nie mógł uwierzyć, że naprawdę się tutaj pojawili, a zwłaszcza jego ojciec, który na ziemi nie pojawia się właściwie wcale.

-Ojcze. - powitał ich Nico, gdy trójka bogów była już przy nim, Willu i Kate. - Zeusie, Posejdonie. Syn Apollina tylko się ukłonił. Twarz miał białą jak ściana. 

W tym momencie Percy, Annabeth, Leo i Piper podeszli do nich. Nico ucieszył się, że nic im nie jest. Pozostali herosi także ukłonili się bogom, jedynie Percy odezwał się do swojego ojca:

-Tato. - Nie powitał Zeusa i Hadesa, co nie uszło ich uwadze, sądząc po ich minach, ale Posejdon lekko się uśmiechnął. Odezwał się Bóg Piorunów:

-To koniec. - Jego szare oczy spojrzały groźnie na herosów (Leo pomyślał, że chyba zawsze patrzy na każdego groźnie) - Musieliście przejść tę próbę...Właściwie to Katherine musiała ją przejść, aby...

-Co z moją siostrą? Wyjdzie z tego? - Nico przerwał królowi bogów, co chyba nie było najlepszym pomysłem. Zeus wydał siebie gardłowy dźwięk, ale to Hades teraz się odezwał:

-Tak. Powinna... Za chwilę wróci ze mną do Podziemia, żeby odpocząć i wyzdrowieć. A teraz... - spojrzał srogo na swojego syna - ...posłuchajcie, co ma do powiedzenia Zeus. - imię brata wymówił wolniej, jakby był na niego zły.

-To wszystko musiało się wydarzyć - ponownie zaczął Zeus. - Przepowiednia musiała się spełnić, a my nie mogliśmy zatrzymać Katherine. Po wojnie z Gają, kiedy ją uśpiliście, ziemia... wszystko się pogorszyło. Na całym świecie ziemia zaczęła rodzić mniej plonów, rośliny, drzewa zaczęły umierać bez powodu. Broń rodu Katherine - lód, spowodował, że ziemia odżyła. - w tym momencie przerwał i odezwała się Piper.

-Dlaczego ziemia zaczęła umierać po uśpieniu Gai? Przecież przed wojną, także była uśpiona i nie było tak źle.

-Tak, ale teraz córko Afrodyty to Ty ją uspałaś - odpowiedział jej spokojnym tonem Posejdon - Wcześniej jej sen nie był tak twardy, a teraz zasnęła na dobre, dzięki twojej mocy, co spowodowało, że cała ziemia na świecie zaczęła tracić swoją moc życiową.

Bardziej bogini niż heroska...Where stories live. Discover now