Moc Córki Hadesa i potomkini Chione

3.8K 257 13
                                    

Katherine cały dzień spędziła na lekcjach. Wraz z Nico'iem, chodziła na grekę, szermierkę czy łucznictwo. Można by powiedzieć, że sprawiało jej to przyjemność. Czuła się jak normalna dziewczyna. Nie musiała się
ukrywać, mogła poznawać świat i ludzi. Damon z domku Demeter coraz częściej zaczepiał ją i podczas przerw między lekcjami dużo rozmawiali. Córka Hadesa czuła, że znalazła prawdziwego przyjaciela. Mnóstwo czasu spędzała też z Annabeth i Piper. Dziewczyny opowiadały jej co działo się w poprzednich latach. Przygotowywały się na misję i Katherine chciała być gotowa na wszystko.
-Wydaję mi się, że ktoś tu się zakochał...-powiedziała cicho Piper, uśmiechając się
-Piper, przecież wiesz, że kocham Percy'ego nad życie. Jest słodki i w ogóle...-powiedziała córka Ateny, jakby to było oczywiste.
'Królowa Piękności' machnęła ręką i powiedziała:
-Och Ann, nie chodzi o ciebie.
Katherine poczuła, że się czerwieni, chociaż było to dość trudne, widząc jej białą, prawie przezroczystą twarz.
-Katherine, jestem córką Afrodyty. Wyczuwam takie rzeczy. Nie martw się.-powiedziała Piper- Damon jest naprawdę miły. Czuję od niego dobrą aurę, ale lepiej uważaj na tę blondynkę od Apolla... Jest chyba o niego zazdrosna.
Katherine pokiwała głową. Już teraz wiedziała dlaczego blondwłosa dziewczyna patrzyła się na nią jakby chciała ją zabić. Damon był naprawdę piękny. Przystojny, ciemne włosy i i zielone oczy, które wyglądały jak trawa. Katherine, gdy o nim pomyślała uśmiechnęła się.

Idąc na obiad, dziewczyny nadal rozmawiały o tym, co może spotkać je na misji. Nagle Katherine zauważyła dziewczynę z domku Apolla, która szła prosto na nią. Annabeth i Piper popatrzyły na Katherine zupełnie nie wiedząc o co chodzi. Blondwłosa promieniała taką jasnością, że Katherine pomyślała, że gdyby ją dotknęła to spaliła by się na popiół. Córka Apollina była wyraźnie wkurzona.
-Myślisz, że jak przyjdziesz sobie ot tak do Obozu, wszyscy zwrócą na ciebie uwagę?- syknęła blondynka.- Nie udawaj wielkiej księżniczki. I odczep się od Damona.
Czarne jak noc, oczy Katherine zaczęły płonąć nienawiścią. Chmury nad Obozem Półkrwi zaczęły zachodzić, zaczęło się ściemniać.
-Żartujesz sobie chyba -powiedziała Katherine -Co ty sobie myślisz, że mnie nastraszysz?
Ziemia wokół dziewcząt zaczęła się rozstępować, a z niej powoli wychodzili umarli. Osoby, które stały obok dwóch dziewczyn były przerażone.
- Szkoda, że twoja matka nie żartowała jak umierała -odparła córka Apolla z uśmiechem pełnym nienawiści.
Katherine była w szoku. Nienawiść do tej dziewczyny zaczęła rosnąć. Trawa wokół nich zaczęła pokrywać się szronem. Potomkini Chione była cała w śniegu. Wydawałoby się to normalne, gdyby w obozie padał śnieg. Ale nie padał. Córka Apolla próbowała topić lód, który wzrastał wokół niej, ale jej moc w porównaniu z Katherine była prawie niczym. Piper swoją czaromową chciała uspokoić córkę Hadesa, ale ona była na to odporna. Cały obóz pogrążył się w ciemności. Dzieci Nyks zachwycały się tym zjawiskiem, ale wiedziały, że to nie wróży nic dobrego. Nikt nie mógł zahamować moc Katherine, ale nagle dziewczyna usłyszała głos swojego brata.
- Kate -powiedział cicho Nico - Błagam.
Dziewczyna od razu otrząsnęła się. Umarli zaczęli wracać do podziemi, nad Obozem znów nastał dzień, a szron stopił się.
-Nigdy więcej. Nie mów. Nic. O mojej. Matce.-powiedziała Katherine głosem ostrym jak brzytwa. Córka Apolla stała, jakby nadal była zamarznięta.
Katherine odwróciła się i zobaczyła jak jej brat mówi bezgłośnie ' Dziękuję'. Córka Hadesa zniknęła w cieniu.

Bardziej bogini niż heroska...Where stories live. Discover now