Starcie z Potworem

1.9K 148 4
                                    

-Nie wiemy co to jest, nie potrafię się z nim porozumieć, więc nie jest to stworzenie morskie. Umie latać, ale problem w tym, że nie ma z nami Jasona. Piper próbuje swojej czaromowy, ale potrzebujemy więcej pomocy-wytłumaczył Percy, kiedy zobaczył, że Katherine zmierza w stronę potwora.
Dziewczyna widziała ich wiele, ale nigdy nie widziała czegoś takiego. Stworzenie miało pysk smoka oraz wielkie szkarłatne skrzydła. Mogłoby się wydawać, że to owe zwierzę, lecz nie miało łap. Całe ciało pokrywały czerwone łuski.
-Bogowie, co to jest?-mruknęła do siebie Katherine
Piper stała obok barierki, wykrzykując polecenia, ale potwór kompletnie to ignorował. Leo starał się utrzymać statek w odpowiedniej pozycji, a Percy machał rękami, aby woda choć trochę spowolniła działania potwora.
Katherine spojrzała na swoją dłoń, w której znajdował się nowy bicz. Zrozumiała wtedy, że Chione chciała ją przygotować do walki.
Jeszcze raz spojrzała na potwora i zamachnęła się swoim biczem. Nie sądziła, że jej się uda, ale efekt był natychmiastowy. Bicz owinął ciało potwora jednym machnięciem dłoni Katherine i po chwili ciało tego stworzenia zaczęło zamarzać. Córka Hadesa machnęła jeszcze raz ręką i przecięła ciało skrzydlatego potwora, które od razu zamieniło się w pył. Annabeth stała kilka sekund w bezruchu, trzymając w ręku bezużyteczny sztylet. Nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Reszta załogi też była zdziwiona. Zabicie potwora zajęło Katherine jedynie kilkanaście sekund.
-Skąd miałaś bicz?-pierwsza do Kate podeszła córka Afrodyty
-Dostałam go w śnie...Od Chione.
-To było świetne. Naprawdę-powiedział Percy-Dlaczego ja tak nie potrafię...
-Nie wystarcza ci władanie wodą?-zapytała z uśmiechem Annabeth i pocałowała syna Posejdona w policzek
-Zapewniam, że to było jednorazowe. Nigdy czegoś takiego nie ćwiczyłam, a poza tym...-zaczęła Katherine
-Już nie bądź taka skromna. Jesteś świetna. Napewno przyda ci się ten bicz na dalszą część misji.-powiedziała Piper z uśmiechem
Kate pomyślała, że już nigdy nie rozstanie się ze swoją bronią.

    

Katherine była już w swojej kabinie, gdzie chciała odpocząć. Gdy ściągała buty, zobaczyła lekką mgłę, która pojawiła się przed nią. Po chwili zrozumiała, że to iryfon, bo zobaczyła w nim ciemnowłosego chłopaka.
-Jak przebiega misja? -zapytał Damon, uśmiechając się
Kate opowiedziała mu o potworze oraz o swojej nowej broni. Syn Demeter wspomniał, co dzieje się w obozie i co u Nico. Wnuczka Chione poczuła ulgę, gdy usłyszała, że u nich wszystko w porządku. Rozmawiali jeszcze przez chwilę, dopóki Katherine nie zasnęła.
Czarnooka nie wiedziała, że to dopiero był początek, a koszmar miał zacząć się za kilkanaście dni.

Przepraszam, że dodaję rozdziały o nieregularnych porach, ale mam bardzo mało czasu wolnego i tylko jak znajduje chwilę, to zabieram się za rozdział. Dzięki, że jeszcze ze mną jesteście :)

Bardziej bogini niż heroska...Onde as histórias ganham vida. Descobre agora