Rozmowa w Wielkim Domu

4.5K 258 8
                                    

-Błogosławieństwo Nocy? - spytał jasnowłosy chłopak, syn Jupitera.
-Gdy przebywałam w Hadesie, często odwiedzałam Nyks w Domu Nocy. Wiem, że Percy i Annabeth mają z nią przykre wspomnienia, ale dla mnie była naprawdę miła...- powiedziała nieśmiało Katherine - Można powiedzieć, że byłyśmy przyjaciółkami.
Para popatrzyła na siebie, przypominając sobie ich pobyt w Tartarze. Percy złapał dziewczynę za rękę i zapytał:
- Byłaś tak poprostu w Tartarze?
-Chroniła mnie moc Nyks. Ojciec był przeciwny temu bym ją odwiedzała, ale my znalazłyśmy sposób. Bogini czuła się bardzo samotna, ja zresztą też, więc dała mi swoje błogosławieństwo bym mogła pojawiać się w jej dworze.
-Jeśli to już mamy wyjaśnione, to powinniśmy przeanalizować dalszą część przepowiedni.-odparł Nico
W tej chwili do pokoju wbiegł uśmiechnięty od ucha do ucha Leo.
- Cześć -powiedział wesoło i zauważył Katherine - Jestem Leo Valdez, syn Hefajstosa.
- Miło cię poznać, nazywam się Katherine Black.
Leo usiadł obok Jasona, nadal się uśmiechając. Katherine pomyślała, że naprawdę wszyscy muszą go lubić, ponieważ od razu rozluźnił atmosferę.
-Twoja matka to córka Chione, więc można ją nazwać córką śniegu -powiedziała Piper - Gdzie jest teraz twoja mama?
Katherine zrobiła taką minę, jakby ktoś dźgnął ją nożem.
- Nie żyje - powiedziała szybko i od razu zmieniła temat. Pozostali zrozumieli, że nie powinni pytać jej dalej o matkę, więc milczeli. - Musimy wyruszyć na misję. Mądrość, piękno i morze.
- Licząc jeszcze ciebie będą to cztery osoby. To dziwna liczba. Zawsze na misję wysyłano trzech herosów...- pomyślała Annabeth
- Kate nie jest herosem, a przepowiednia nigdy się nie myli. - powiedział Nico, obracając swój pierścień z czaszką, który dostał od swojej zmarłej siostry.
-Mądrość...- zamyślał się Jason -zapewne chodzi o Ann, piękno - popatrzył uśmiechnięty na córkę Afrodyty - oczywiste, że przepowiednia mówi o Piper.
-No i Percy jako morze - wspomniał Leo.
-Chejronie, co o tym są sądzisz?-zapytał syn Posejdona
-Wydaję mi się, że to odpowiedni pomysł. Musicie wyruszyć na misję, ale nadal nie wiem o co chodzi z bronią rodu Katherine...
- Ja też nie - powiedziała smutno dziewczyna-Nawet nie wiemy, w którą stronę ruszyć.
-Mamy jeszcze kilka dni póki wyruszymy - powiedziała Piper - Powinniśmy popłynąć, tak chyba będzie najlepiej. Z pomocą Percy'ego dopłyniemy do celu. Leo, zbudujesz statek?
Syn boga ognia uśmiechnął się jeszcze bardziej i odparł:
- Oczywiście. Po to tu jestem.
- Ostatni wers mnie trochę niepokoi -powiedział Nico- Masz zaufać bratu?
- To okaże się pewnie w czasie misji - odpowiedziała Katherine - Ale nie martw się, ufam ci bezgranicznie.
Dziewczyna uśmiechnęła się do brata, a on odwzajemnił uśmiech. Chociaż osobiście znała go jeden dzień , kochała go. Hades dużo jej o nim opowiadał. Nico był wspaniałym herosem.
-Jeśli wszystko już mamy wyjaśnione, wracajcie na lekcję. Nico, zabierz Katherine ze sobą, żeby nie była sama. Życzę wam miłego dnia.
Centaur wstał i wszyscy się rozeszli.

Katherine chodziła z Nico'iem na wszystkie lekcje. Poznała dużo nowych osób. Gdy rozmawiała z synem Demeter o roślinach w Podziemiach, zauważyła, że przygląda im się jakaś blondynka o niebieskim oczach. Katherine czuła od niej bijące ciepło, więc pomyślała, że to córka Apolla, boga słońca, ale nadal nie rozumiała o co jej chodzi. Córka Hadesa postanowiła zakończyć rozmowę z Damonem i poszła w stronę domku numer trzynaście. Po całym dniu chciała wreszcie odpocząć, ale myśli o dziewczynie z niebieskimi oczami nie dawały jej spokoju. Postanowiła się tym nie przejmować i zapadła w sen.

Bardziej bogini niż heroska...Where stories live. Discover now